Jerzy Besala – „Miłość i polityka. Słynne pary w dziejach” – recenzja i ocena
Jerzy Besala znany jest prawdopodobnie każdemu, kto miał chociaż historię w liceum. Autor wielu prac na temat historii Polski nowożytnej oraz różnych pomocy naukowych dla uczniów liceów, od pewnego już czasu zajmuje się historią uczuć, pisząc kolejne pozycje na temat relacji wiążących władców i władczynie z ich wybrankami i wybrańcami. Najnowsza pozycja, „Miłości polityka”, również należy do tego trendu.
Wejdźmy do alkowy
Na książkę składa się jedenaście rozdziałów, każdy poświęcony jednemu ze słynnych historycznych związków. Znajdziemy tu więc Aleksandra Macedońskiego, Justyniana i Teodorę, Sulejmana i Roksolanę czy małżeństwo Jacqueline i Johna Fitzgeralda Kennedych oraz wielu innych. Każdy rozdział składa się z opisu związku danej pary (lub par) wraz z oceną z punktu widzenia współczesnej psychologii.
Historia rodem z brukowca
Historię tworzyli żywi ludzie, ze swoimi słabościami i namiętnościami. Seks i miłość była niemożliwym do wyrugowania elementem ich życia. Tym niemniej Besali zdaje się, mówiąc delikatnie, przeceniać wpływ seksu na ludzkie zachowanie. Mówiąc niedelikatnie, chwilami zaczyna po prostu fantazjować, zaś jego wnioski stają się całkowicie oderwane od rzeczywistości. Tłumaczenie zjawiska pederastii w starożytnej Grecji traumą, jaką na psychice Greków odbiło się opisane przez Homera uwiedzenie Heleny przez Parysa? Pokazywanie, jak związek z Katarzyną von Bora ukształtował poglądy Lutra na temat reformacji, zwłaszcza zniesienia celibatu? Sugerowanie sadomasochistycznego tła związku Edwarda VIII i Wallis Simpson? Od podobnych treści wręcz roi się w książce. Język chwilami też nie pasuje nawet do pozycji popularyzatorskiej – na przykład fragmenty o „kuszącym, młodym ciałku”.
Dziwi też proporcja między historią a sprawami uczuć, przyjęta przez Besalę. Czytając niektóre fragmenty, człowiek zaczyna się zastanawiać, czy mowa była o postaciach znanych z podręczników. Po lekturze rozdziału poświęconego Lutrowi ma się wrażenie, że duża część jego aktywności polegała na aranżowaniu ślubów byłych mnichów katolickich. I odpowiednio: Aleksander Macedoński zajmował się piciem i zaciąganiem do łóżka wszystkiego, co nie zdążyło przed nim uciec, Justynian słuchał głównie Teodory, zaś królowa Wiktoria zamarzała w pałacu Balmoral, być może znajdując ciepło w ramionach szkockiego górala i lecząc traumę po braku miłości ze strony swojej matki. Tytuł książki mówi wprawdzie „Miłość i polityka”, ale o ile miłości jest sporo, o tyle polityki niewiele. A ta, co pozostała, jest miłości całkowicie podporządkowana.
Pozycja popularnonaukowa cieszy się pewnymi przywilejami, na przykład nie są w niej konieczne przypisy. Ta jednak chwilami wręcz o nie błaga, zwłaszcza przy niektórych co bardziej rewolucyjnych informacjach. I doprawdy, już przy cytowaniu nawet w licealnych wypracowaniach podaje się źródło cytatu, Autorowi zaś zdarza się to pominąć.
Mój sprzeciw budzi też swoboda, z jaką Autor używa nazw współcześnie funkcjonujących jednostek chorobowych do opisywania psychiki postaci z przeszłości. Współczesne choroby i stany psychiczne wynikają z dzisiejszego kształtu świata i relacji międzyludzkich. Niefrasobliwe przenoszenie współczesnej terminologii wstecz uważam za ahistoryczne i mylące.
Rzadko zdarza mi się przeczytać książkę, o której po prostu nie umiem powiedzieć czegoś dobrego. To nawet nie jest książka, lecz zbiór faktów historycznych związanych z danymi postaciami, luźno powiązany pod kątem związków emocjonalnych. A właśnie na jego podstawie Autor usiłuje przecież tłumaczyć bieg wydarzeń historycznych. Wnioski wydają się niejednokrotnie być czystą fantastyką i efektem inwencji twórczej Autora.
Podsumowanie
Czego można się z tej książki dowiedzieć? W sumie niewiele. Niektóre wnioski są tak przełomowe, że trudno je brać na wiarę, tego zaś się od nas wymaga. Inne są zupełnie niewiarygodne i tym również musimy po prostu uwierzyć. Dowiemy się o traumach, zaburzeniach seksualnych, czasem nawet dewiacjach, małżeńskich zdradach i niewierności, wszystko zaś podlane sosem rodem z „Super Ekspresu” czy „The Sun”. Będzie sensacyjnie, brukowo, skandalizująco, ale czy o to naprawdę chodzi? Książka ta nie zmieniła zupełnie nic z mojego postrzegania historii, upewniła mnie tylko, że niestworzone teorie o płciowej genezie wszystkich wydarzeń historycznych i ciągłym dążeniu kobiet do zdobycia władzy, doszukiwanie się konfliktu płci za każdym faktem historycznym i węszenie wszędzie w historii seksu powinno pozostać domeną feministycznej publicystyki, nie zaś pisarstwa historycznego. Przynajmniej do czasu, aż ktoś podejmie ten temat jako pole badań historycznych, nie zaś pogoń za sensacją.
Zobacz też:
- Elwira Watała – „Wielcy Zboczeńcy”;
- Elwira Watała — „Carskie Polki”;
- Elwira Watała – „Cuchnący Wersal”;
- Odważna pisarka – spotkanie z Elwirą Watałą;
- Sławomir Koper - „Wpływowe kobiety drugiej Rzeczypospolitej”;
- Iwona Kienzler – „Kobiety w życiu Marszałka Piłsudskiego”.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska