Jeden kot, a tyle problemu
Jak do do tej pory sądzono, kości zwierząt znalezione w kopcach świadczą, iż były one miejscem składania rytualnych ofiar. Jakież było zdziwienie archeologów, gdy na ich replikę wszedł kot i pozostawił na niej martwego królika. Dopiero to wydarzenie uświadomiło naukowcom, że również szczątki znalezione na prawdziwych kopcach mogły trafić tam w sposób nie zamierzony przez człowieka.
Eksperyment przyniósł jeszcze jedno podobne „odkrycie”. Gdy archeolodzy zburzyli swój kopiec, kamienie zapadły się do środka identycznie jak w przypadku prawdziwych nasypów. Podważyło to przekonanie, że takie ułożenie materiału budowlanego świadczyło o rytualnym „zamknięciu” kopca.