Jean-Christophe Brisard – „Księga gości Hitlera. Dyplomaci w sercu III Rzeszy” – recenzja i ocena

opublikowano: 2021-10-03, 08:15
wolna licencja
Księga gości Nowej Kancelarii Rzeszy, zawierająca personalia wszystkich składających wizyty Hitlerowi (z uwzględnieniem członków korpusu dyplomatycznego) to bezsprzecznie interesujące źródło historyczne. Znajduje się ono w archiwach rosyjskich i do niedawna pozostawało praktycznie niedostępne. Ukazała się właśnie książka będąca owocem zapoznania się z tą księgą przez wziętego francuskiego reportera. Czy jest to dobry owoc?
reklama

Jean-Christophe Brisard – „Księga gości Hitlera. Dyplomaci w sercu III Rzeszy” – recenzja i ocena

Jean-Christophe Brisard
„Księga gości Hitlera. Dyplomaci w sercu III Rzeszy”
nasza ocena:
7.5/10
cena:
42,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
„Le livre d’or d'Hitler: Des diplomates au coeur du IIIe Reich”
Wydawca:
Sonia Draga
Tłumaczenie:
Elżbieta Janota
Rok wydania:
2021
Okładka:
twarda
Data i miejsce wydania:
I
Premiera:
01.09.2021
Format:
145 × 205 [mm]
ISBN:
978-83-8230-184-7
EAN:
9788382301847

Jean-Christophe Brisard to dziennikarz, reporter i dokumentalista, współpracujący w przeszłości m.in. z National Geographic i „Le Figaro”. Jeśli ktoś po zapoznaniu się z taką ogólną sylwetką autora niepokoi się, że jego książka to przejaw zawłaszczania tematyki historycznej przez osoby nieprofesjonalne, a co za tym idzie zapewne niekompetentne, to nie są one uzasadnione. Brisard nie jest bowiem ignorantem, jeśli chodzi o te zagadnienia – studiował historię i geopolitykę. W pracy zawodowej poza konfliktami i dyktaturami czy też dziennikarstwem śledczym, interesował się również II wojną światową i III Rzeszą. W toku swojego głośnego dziennikarskiego śledztwa historycznego doprowadził m.in. do przebadania przez francuskiego patologa znajdującej się w siedzibie FSB szczęki, przedstawianej jako szczęka Hitlera. Analiza okazała się jednoznaczna i potwierdziła, że są to zęby wodza III Rzeszy, co zdaje się ostatecznie odsyłać między bajki opowieści o tym, że miał on przeżyć wojnę i uciec np. do Ameryki Południowej.

Jak widać Jean-Christophe Brisard potrafi uzyskać zgodę na dostęp do źródeł znajdujących się w pieczy czynników rosyjskich (co przecież nie zawsze i nie dla każdego jest prostą sprawą), bowiem wspomniana księga gości Nowej Kancelarii Rzeszy też znajdowała się w Rosji, po tym jak wpadła w ręce Armii Czerwonej po zdobyciu Berlina. Jeżeli ktoś podejrzewa, że owa łatwość załatwiania sobie przez francuskiego autora dostępu do rosyjskich archiwów i zbiorów źródeł jest okupiona np. powielaniem narracji historycznej Federacji Rosyjskiej, to muszę oznajmić, że niczego takiego w pracy nie stwierdziłem.

Choć „Księga gości Hitlera” to książka, której treść oparta jest na rzeczonej księdze i nawet zawiera fotokopie z niej, to nie mamy do czynienia ze studium źródłoznawczym (aczkolwiek zawiera okrojoną wersję listy), jest to zdecydowanie książka „do czytania”. Na bazie zawartości tego dokumentu Brisard snuje narrację na temat poszczególnych przebywających w Berlinie przedstawicieli dyplomatycznych państw neutralnych. Ramy czasowe książki z przyczyn oczywistych pokrywają się z okresem funkcjonowania Nowej Kancelarii Rzeszy i obejmuje lata 1939–1945, choć poznajemy też powojenne losy prezentowanych dyplomatów. Poza księgą gości Jean-Christophe Brisard opierał się na materiałach z archiwów państwowych kilku krajów, wspomnieniach dyplomatów opublikowanych wyłącznie w ich ojczystych językach oraz na literaturze przedmiotu. Niestety pewnym mankamentem jest brak indeksu osobowego.

reklama

Konstrukcja książki wydaje się przemyślana i należy ją ocenić jako udaną, bowiem w ramach spójnej i jednolitej narracji autorowi udaje się przedstawić sylwetki poszczególnych dyplomatów i omówić kolejne zagadnienia. Jedną z pierwszych poznanych przez czytelnika postaci jest Wang Tifu z berlińskiej ambasady marionetkowego państwa Mandżukuo. Wang wydaje się postacią pełną kontrastów. Niechętny Japończykom dumny Chińczyk, a jednocześnie dyplomata kolaborujący z japońskimi okupantami. Człowiek z uznaniem patrzący na porządki panujące w III Rzeszy, ale nie będący w stanie zrozumieć i zaakceptować antysemityzmu, a ponadto zaangażowany w ratowanie Żydów. Wang Tifu wydał 12 000 wiz Mandżukuo dla Żydów, co dawało im szansę na ocalenie życia. Sam Wang po zdobyciu Berlina dostał się do sowieckiej niewoli, a w komunistycznych Chinach poddany został „reedukacji” i trudno się dziwić, że niechętnie wracał do czasów swojej służby dla projapońskiego Mandżukuo.

Jako ciekawostkę podam fakt, że kiedy Wang Tifu zgłosił się do służby dyplomatycznej, rozmowę kwalifikacyjną z nim prowadził nie kto inny, jak Chiune Sugihara, który jako japoński dyplomata na Litwie też zaangażowany w pomoc Żydom przez wydawanie im wiz. Ta pomoc dla eksterminowanych Żydów świadczona przez reprezentantów azjatyckich sojuszników Hitlera (i będąca bardziej skutkiem ludzkich odruchów samych dyplomatów, a nie polityki ich państw) jest ciekawym zagadnieniem, podobnie jak recepcja w Azji postaci Hitlera. Opisany w książce przedstawiciel Tajlandii Prasat Chutchin był nim wprost zachwycony, a i dzisiejsze podejście do Hitlera w niektórych krajach Azji może być co najmniej szokujące dla człowieka Zachodu.

Jean-Christophe Brisard stawia tezę, iż analiza treści księgi gości Kancelarii Rzeszy pokazuje, że obraz zdystansowanych i „przyzwoitych” dyplomatów państw neutralnych w Berlinie należy uznać za nieprawdziwy, a w rzeczywistości wielu z nich nazistowskie Niemcy po prostu się podobały. Antagonizm antybrytyjski z trudem tłumaczy proniemieckie i prohitlerowskie nastawienie władz neutralnej Irlandii. Dość powiedzieć, że było to jedyne z państw neutralnych, które wystosowało formalne kondolencje po śmierci Hitlera. Należy zaznaczyć, że postawa władz nie do końca była tożsama z nastrojami społeczeństwa i narodu irlandzkiego jako takiego – wszak Irlandczycy zaciągali się np. jako ochotnicy do RAF i z nazistowskimi Niemcami walczyli. Jednak irlandzkim ambasadorom w III Rzeszy, Williamowi Warncockowi i Conowi Creminowi, dużo się w państwie przyjmującym podobało, antysemityzmu nie wyłączając. Jednak i irlandzcy dyplomaci przyczynili się do ocalenia Żyda – zadecydowało jednak o tym chyba to, że jako sekretarz i przyjaciel Jamesa Joyce’a znajdował się on w posiadaniu cennej dla młodej Republiki spuścizny po literacie…

reklama

Fakt, że neutralność Szwecji oznaczała tak naprawdę przychylność dla Rzeszy, od jakiegoś czasu przebija się do świadomości. O tym jakie nastroje panowały wśród Szwedów świadczyć może opisana w książce historia dwóch młodzieńców, którzy po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej walczyli po stronie Niemców jako ochotnicy, bo chcieli „zabijać Rosjan” – tak silna była niechęć do historycznego wroga. Czasem jednak sympatia dyplomatów do III Rzeszy przekraczała tę, jaką żywiono w państwach, które reprezentowali. Bez wątpienia było tak w przypadku ambasadora Szwajcarii Hansa Frölichera. Posunął się on nawet do tego, że nie interweniował w obronie obywatela swojego państwa, zamieszanego w nieudany zamach na Hitlera. Próby przekazania przez skruszonego esesmana (jakkolwiek dziwnie to brzmi, Brisard opisuje taki przypadek) informacji o zbrodniach wojennych popełnianych przez Niemców dyplomatom państw neutralnych nie gwarantowało, że cokolwiek oni z tak nabytą wiedzą zrobią. Autor wydaje się uważać za przejaw dziejowej niesprawiedliwości kontrast między losami dyplomatów ze Szwajcarii czy Irlandii, którzy zostali odpowiednio wcześnie odwołani z placówek, a przedstawicielami państw takich jak Mandżukuo czy Afganistan, którzy pozostali w Berlinie do końca i dostali się w ręce Sowietów.

reklama

Negatywnie odnosi się Jean-Christophe Brisard do polityki Stolicy Apostolskiej. Nuncjusza Cesare Orsenigo ocenia jako osobę słabą i pozbawioną kompetencji wymaganych w służbie dyplomatycznej. Niemcy nie mieli problemów z infiltracją nuncjatury, a sam Orsenigo nie potrafił nawet skutecznie ujmować się za księżmi zaangażowanymi w opozycję antyhitlerowską. Krytycznie odnosi się autor do polityki papieża Piusa XII, choć co należy zaznaczyć, daleki jest od jego (jako rzekomego „papieża Hitlera”) „czarnej legendy”. Francuz zarzuca papieżowi, że nigdy nie potępił jednoznacznie reżimu narodowo-socjalistycznego ani też nie odniósł się wprost do zagłady Żydów, nawet gdy nie była ona już tajemnicą Poliszynela. Autor stwierdza, że za taką zdystansowaną postawą Piusa XII mogła stać jego świadomość zagrożenia sowieckiego, za zaporę przeciw któremu uważał Niemcy. Po 1943 r. papież zajmował postawę coraz bardziej antyhitlerowską, co nie znaczy że antyniemiecką. Zdaniem Brisarda, dyplomacja watykańska starała się przekonać mocarstwa zachodnie do zawarcia separatystycznego pokoju z Niemcami o wymowie antysowieckiej. Autor sugeruje też watykańskie inspiracje zamachu Stauffenberga. Należy zaznaczyć, że Jean-Christophe Brisard nie opiera się tu wyłącznie na własnych interpretacjach, ale np. przytacza na poparcie swych tez cytaty z wypowiedzi papieskich.

„Księga gości Hitlera” to książka wciągająca i po prostu dobrze napisana. Nie może to dziwić, skoro wyszła spod pióra sprawnego dziennikarza i reportażysty. Choć „pochłania się” ją szybko, to zastaje z nami na długo po odłożeniu jej po skończeniu lektury. Pozostawia z refleksjami o dyplomacji, polityce czy wojnie. Zdecydowanie polecam i zatwardziałym fascynatom historii, i czytelnikom preferującym „lżejsze” lektury.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Jean-Christophe Brisard – „Księga gości Hitlera. Dyplomaci w sercu III Rzeszy” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Gadziński
Absolwent Instytutu Historycznego oraz Instytutu Nauk Politycznych UW. Interesuje się historią XIX i pierwszej połowy XX wieku. Pasjonat historii, kultury i polityki krajów anglosaskich.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone