Janusz Odziemkowski – „Ostatnia bije godzina… Armia Ochotnicza gen. Józefa Hallera 1920 r.” – recenzja i ocena
Janusz Odziemkowski – „Ostatnia bije godzina… Armia Ochotnicza gen. Józefa Hallera 1920 r.” – recenzja i ocena
Janusz Odziemkowski to profesor historii specjalizujący się w dziejach najnowszych, podejmujący w swoich pracach badawczych przeważnie tematy wojskowości i starć militarnych, osadzone w pierwszej połowie XX wieku. Długoletni staż w badaniu historii II Rzeczpospolitej oraz zasobność dorobku naukowego są gwarantami jakości jego najnowszej publikacji oraz swoistą pieczęcią firmującą wysoki poziom merytoryczny.
Książka Ostatnia bije godzina… nie jest pierwszą publikacją tego autora poświęconą tematyce wojny polsko-bolszewickiej (przed 2020 rokiem ukazało się przynajmniej pięć ważniejszych pozycji poświęconych owemu konfliktowi). Najnowsza publikacja jest jednak inna od wszystkich, wyjątkowa – a ową wyjątkowość można wskazać już w samych okolicznościach wydania. Ukazała się bowiem z niebanalnej okazji – okrągłej i istotnej, bo setnej rocznicy opisywanych wydarzeń. Doniosłość tego faktu z pewnością została odzwierciedlona w wyglądzie i zawartości książki.
Punkt ciężkości narracji położono przede wszystkim na warstwie wizualnej. Ostatnia bije godzina… Armia Ochotnicza gen. Józefa Hallera 1920 r. to wydawnictwo o charakterze albumowym. Nie ma cienia wątpliwości, że jego twórcy z wielką starannością zadbali o odpowiednią formę i szatę graficzną. Czytelnicy otrzymują do rąk wielkoformatową książkę w twardej oprawie, z przejrzystym, spójnym i miłym dla oka layoutem. Nie bez echa powinien wybrzmieć także fakt, że album złożono specjalnym, okolicznościowym rodzajem czcionki o nazwie Brygada 1918.
Album został podzielony na kilka obfitych chronologiczno-tematycznych działów. Każdy z nich osadzony jest wokół werbunku i czynu ochotniczego podczas wojny 1920 roku. Na zawartość wizualną publikacji składa się szerokie spektrum materiałów, świadczące o rzetelnej kwerendzie przeprowadzonej przez autora. Mamy tu zatem archiwalne fotografie, materiały propagandowe, ulotki i kolorowe plakaty (zarówno strony polskiej, jak i bolszewickiej), odezwy, dzieła sztuki, dokumenty, teksty piosenek i poezji, a nawet zdjęcia sztandarów pułków ochotniczych. Przygotowując zestaw fotografii, autor oparł się nie tylko o materiały z archiwów, lecz także z prasy z epoki (np. Nowości Ilustrowanych), zbiorów bibliotek, a także zasobów internetowych. Różnorodność źródłowej warstwy wizualnej stanowi niewątpliwy walor publikacji – tworzy ona potężną syntezę, którą można potraktować jako swoistą wystawę o Armii Ochotniczej generała Hallera. Kolejnym plusem jest także duży format ilustracji, pozwalający przyjrzeć im się z bliska i samodzielne zapoznać się z treściami broszur, ulotek, odezw i innych bogatych w warstwę tekstową archiwaliów.
Dzięki logicznemu podziałowi kolejnych części publikacji, czytelnik ma okazję poznać nielinearną narrację o udziale ochotniczych jednostek w wojnie polsko-bolszewickiej poprzez źródła wizualne. Historia „opowiedziana” przez album nadaje przeszłości „ludzkiego oblicza”. Osoby zapoznające się z albumem mogą wielokrotnie spojrzeć prosto w oczy (nie)znanym bohaterom walki z bolszewicką Rosją, odczuć poruszenie przy obserwowaniu młodego wieku ochotników oraz zdać sobie sprawę z różnorodności tej grupy. Fotografie nie opowiadają jedynie o żołnierzach, ale także o harcerzach, robotnikach, rzemieślnikach, ludziach kultury i polityki, weteranach, uczniach, kobietach, duchownych różnych wyznań, rolnikach i wielu innych, którzy tymi żołnierzami się stali (i niejednokrotnie już jako oni polegli).
Na pochwałę zasługuje także ostatni z wizualnych rozdziałów, zatytułowany Pamięć. Dzięki uwzględnieniu spuścizny i pamiątek po uczestnikach jednego z najważniejszych zwycięstw w historii Polski, autor wyszedł poza obręb klasycznej opowieści o przeszłości, powiększając ją o niemniej istotny aspekt – przyszłość oraz dziedzictwo.
Album Odziemkowskiego to nie tylko płaszczyzna wizualna – to także warstwa tekstowa. Część właściwą książki poprzedza kilkudziesięciostronicowy, opatrzony przypisami wstęp merytoryczny, kreślący tło historyczne problematyki. Ponadto, wszystkie ilustracje zawierają kilkuzdaniowe podpisy, dopełniające trzon narracji. Dzięki nim czytelnik może dowiedzieć się, co przedstawia dana fotografia, czy poznać nazwiska i krótkie biogramy sylwetek prezentowanych bohaterów. Ważną część książki stanowi także część pt. Życiorysy bohaterów, w której umieszczono szersze notki biograficzne wybranych kilkudziesięciu postaci.
Z całą pewnością wydawnictwo to wnosi nową jakość do literatury przedmiotu, poświęconej tematyce wojny polsko-bolszewickiej oraz – przede wszystkim – jej uczestnikom. Stanowi bowiem ukłon wobec tysięcy „zwykłych” osób, których nazwiska wciąż nie wybrzmiewają głośno w naszej historiografii. Jak podkreślono w notatce autorstwa Adama Siwka (Dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa) widniejącej na końcu publikacji: „Najczęściej przywoływane są najważniejsze postacie wpływające na przebieg zdarzeń: przywódcy państw, politycy, dowódcy armii. (…) Instytut Pamięci Narodowej, włączając się w obchody wielkiego zwycięstwa, będącego warunkiem przetrwania Rzeczpospolitej, postanowił wyjść poza ramy centralnych uroczystości państwowych i przywołać pamięć tysięcy anonimowych bohaterów, bez który ofiary i poświęcenia najbardziej błyskotliwe plany strategów pozostałyby tylko teorią”.
Publikacja Janusza Odziemkowskiego Ostatnia bije godzina… jest bardzo solidnie przygotowana. Trudno podjąć wobec niej głosy krytyczne. Jako jedyne wady wskazałabym brak umieszczenia map lub rysunków poglądowych tras przemarszów wojsk. W kontekście konfliktów zbrojnych owe źródła wizualne są bowiem niezwykle istotne. Pewne zdumienie wzbudził we mnie także fakt pominięcia osoby Naczelnika Państwa – Józefa Piłsudskiego – w życiorysach postaci, umieszczonych na końcu książki. Choć intencją autora było opowiedzenie historii roku 1920 z oddolnej perspektywy, całkowite pominięcie osoby Marszałka w sekcji biogramów budzi moje zastrzeżenia. Są one tym bardziej mocne, że wśród wyszczególnionych bohaterów nie brakuje ogólnie znanych nazwisk (takich jak m.in. Józef Haller, Witold Pilecki, Władysław Raczkiewicz, czy też Kornel Makuszyński).
Mimo owych wad, oceniam niniejszą publikację IPN-u pozytywnie. Wobec ogromu plusów i zalet jawią się one bardziej jako uwagi kosmetyczne, niż poważne i niewybaczalne zarzuty. Album Odziemkowskiego jest książką skierowaną do szerokiej grupy odbiorców. Zadowoli zarówno profesjonalnych badaczy przeszłości, jak i hobbystycznych miłośników historii, uczniów, czy nauczycieli historii. Może być nie tylko źródłem zdobywania wiedzy o Armii Ochotniczej generała Hallera, lecz także doskonałą pozycją zasilającą biblioteczki, którą warto posiadać, by do niej co jakiś czas powracać. Być może przy okazji kolejnych rocznic!