Jakob Littner – „Moja droga przez noc” – recenzja i ocena
Jakob Jenö Littner urodził się w 1883 roku w Budapeszcie, w rodzinie polskiego Żyda, od 1912 roku mieszkał zaś w Monachium. Tam też prowadził wspólnie z Niemką Christine Hintermeier sklep filatelistyczny. Jako Żyd, w dodatku pochodzenia polskiego, został 1 marca 1939 roku wydalony z III Rzeszy. Ponieważ Polska odmówiła przyjęcia deportowanych w ramach tzw. Polenaktion Żydów, Littner udał się do Pragi. Jednak i tutaj nie dane mu było zaznać wytchnienia. Gdy wojska niemieckie zajęły miasto, udało mu się dostać pozwolenie na wjazd do Polski. Zatrzymał się w Krakowie, gdzie poznał Żydówkę Janinę Korngold. Po agresji 1 września 1939 roku Jakob wraz z Janiną i jej dwoma synami ucieka na wschód, docierając do Zaleszczyk i Lwowa. Miejscem, gdzie przyjdzie im się zmierzyć z niewyobrażalną teutońską żądzą mordu, jest Zbaraż na Kresach Wschodnich.
Po zajęciu przez Wehrmacht i SS Zbaraża w lipcu 1941 roku rozpoczyna się gehenna uciekinierów z Krakowa. Littner, Janina i jej synowie Mietek i Ryszard zostają wraz z pięcioma tysiącami innych Żydów zamknięci w zbaraskim getcie. Nieszczęścia i represje nie oszczędzają ich. W egzekucji ginie Mietek, Ryszarda udaje się wyekspediować na fałszywych papierach do Krakowa, a sami Janina i Jakob podejmują próbę ucieczki z getta. W czerwcu 1943 roku, tuż przed ostateczną akcją likwidacyjną, udaje im się opuścić teren getta i schronić u polskiego właściciela ziemskiego, Besteckiego. Tylko dzięki nieustannej pomocy Christine Hintermeier udaje im się zaspokajać wciąż rosnące żądania finansowe swego „wybawiciela”. Aż do marca 1944 roku, czyli do wkroczenia Armii Czerwonej, przebywają (wraz z Ryszardem, który musiał uciekać z Krakowa) w pozbawionej światła, zimnej i zawilgoconej piwnicy.
Opowieść snuta przez Littnera jest szczególnym świadectwem Ocalałego. Nie tylko brak w niej nienawiści do oprawcy czy żalu dla Besteckiego, który z pełnym wyrachowaniem wzbogacał się kosztem ukrywanych Żydów. Nawet opisy przywłaszczania sobie przez polskiego piekarza, wspólnika Besteckiego, pieniędzy, które z takim trudem i poświęceniem wysyłała z Monachium Christine, pełne są zrozumienia dla ludzi, którzy nie byli z gruntu źli. Dla ludzi, których spaczyła wojna i wszechobecna przemoc. Co ciekawe, Littner nie pomija niechlubnej roli zbaraskiego Judenratu, który kosztem mieszkańców getta próbował „ustawić” swoich członków i ich rodziny. Dzięki przywoływanym fragmentom korespondencji z przebywającym w warszawskim getcie synem Littnera czy jego siostrami, które mieszkały w getcie w Borszczowie koło Tarnopola, wspomnienia te są też zapisem pamięci o bliskich zmarłych.
Co ciekawe, wydane obecnie przez Ośrodek KARTA zapisy przeżyć Jakoba Littnera zostały spisane pomiędzy sierpniem a listopadem 1945 roku. Dzięki temu stanowią jedno z pierwszych świadectw Zagłady. Dodatkowo tak mała perspektywa czasowa zawsze jest pewną gwarancja prawdziwości opisów wydarzeń i portretów ludzi, których autor spotkał na swej drodze. Wprowadzone cięcia redakcyjne z pewnością pozbywają czytelnika możliwości poznania wszystkich szczegółów, wydają się jednak być koniecznością. Autor bowiem wielokrotnie odbiega znacząco od głównego wątku, co mogłoby powodować u odbiorców pewne zagubienie w lekturze. Redakcja zaś sprawia, że zachowana została wartość dokumentalna świadectwa, a jednocześnie łatwo jest znaleźć istotę opisywanych doświadczeń.
Wspomnienia Jakoba Jenö Littnera należą chyba do jednych z najcenniejszych świadectw Zagłady. Żyd wrośnięty w niemiecki język i kulturę opisuje nie tylko bestialstwo ludzi, którzy z tej samej kultury wyrośli. Przede wszystkim patrzy on niejako z zewnątrz na polskich Żydów, szczególnie tych zamieszkujących Kresy Wschodnie, a także na stosunki polsko-żydowsko-ukraińskie na tym terenie. Dzięki temu czytelnik otrzymuje do rąk świadectwo męczeństwa ludności na często zapomnianym już obszarze Kresów Wschodnich, a przede wszystkim w Zbarażu.
Słowa uznania należą się także Ośrodkowi KARTA. To dzięki jego staraniom po raz kolejny do rąk polskiego czytelnika trafiają wspomnienia o wielkim ciężarze gatunkowym. Ukazywana w wydawnictwach KARTY wielość perspektyw podczas tej najokrutniejszej z wojen pozwala wyrobić sobie wrażliwość na optykę drugiego człowieka.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska