Jak rozpoczęła się Operacja „Barbarossa”?
Operacja „Barbarossa” – zobacz też zbiór naszych artykułów o II wojnie światowej !
Autorem planu natarcia na Związek Radziecki był sam führer, który 18 grudnia 1940 r. wydał dyrektywę nr 21, przedstawiającą założenia kampanii. Początkowo planowano jej rozpoczęcie 15 maja, jednak konieczność interwencji w Jugosławii i Grecji zmusiła niemieckich planistów do przesunięcia ofensywy o miesiąc do przodu. Opóźnienie to jest często podawane jako jedna z przyczyn niepowodzenia całej operacji.
Starcie dwóch mocarstw
Armia niemiecka wraz z oddziałami sojuszniczymi (fińskimi, rumuńskimi, słowackimi, węgierskimi i włoskimi) liczyła wraz z rezerwami ok. 4 milionów żołnierzy, dysponując ponad to ok. 3 tys. czołgów i ok. 4 tys. samolotów. Całość sił podzielono na trzy Grupy Armii: Środek (dowódca: feldmarsz. Fedor von Bock), Północ (feldmarsz. Wilhelm Ritter von Leeb) i Południe (feldmarsz. Gerd von Rundstedt). Łącznie w kampanię zaangażowanych było 7 armii ogólnowojskowych i 4 grupy pancerne. Do jednostek lądowych przydzielono też 3 floty powietrzne.
Siły radzieckie liczyły w pierwszym rzucie ok. 3 miliony żołnierzy (w czasie trwania działań dołączyło do nich 5 mil. rezerwistów) zgrupowanych wzdłuż zachodniej granicy państwa w pięciu frontach. Mimo uzyskania informacji wywiadowczych o przygotowaniach do inwazji, a w przeddzień ataku informacji od dezerterów niemieckich, Stalin i dowództwo radzieckie było zaskoczone ofensywą Hitlera. Istnieje teoria, że powodem takiego zachowania były prowadzone przez ZSRR przygotowania do ataku na Niemcy latem 1941 r. (tzw. „Plan Burza”). W takim wypadku Operacja Barbarossa miała być uderzeniem wyprzedzającym ofensywę radziecką.
Niemieckie czołgi prą na Moskwę
Obywatele Kraju Rad byli przed długie lata karmieni butną propagandą wojenną, zapewniającą o niezwyciężoności Armii Czerwonej. Miała być ona gotowa zdławić atak faszyzmu na granicy i szybko przejść do kontrofensywy na Berlin. Tym większe było zaskoczenie 22 czerwca. Lotnictwo niemieckie już w pierwszych dniach wojny zniszczyło sporą część samolotów radzieckich znajdujących się na przyfrontowych lotniskach. W broniących się oddziałach sowieckich szybko doszło do paniki i odwrotu, dowództwo było sparaliżowane i nie dysponowało jakąśkolwiek spójną koncepcją obrony. Chaos pogłębiał brak jasnych informacji z Moskwy – Stalin po raz pierwszy wygłosił przemówienie do własnego społeczeństwa 3 lipca.
Niemcy działali według sprawdzonej metody wojny błyskawicznej (blitzkrieg). Szpicę uderzenia stanowiły oddziały pancerne i zmotoryzowane, wspierane przez lotnictwo. Za nimi posuwała się piechota, oczyszczająca zdobyty teren. Niemcy skutecznie przeprowadzali operacje okrążające – w kotłach pod Białymstokiem, Mińskiem i Smoleńskiem udało się za każdym razem okrążyć po kilkaset tysięcy żołnierzy radzieckich (we wrześniu powiodło się to ponownie pod Kijowem – do niewoli trafiło wówczas ok. 650 tys. żołnierz).
Polecamy e-book: „Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”
Uderzająca w kierunku na Leningrad Grupa Armii Północ dotarła w rejon „miasta Lenina” na początku sierpnia. W lipcu pod Smoleńskiem toczyły się zażarte walki Grupy Armii Środek, które otworzyły jej dalszą drogę na Moskwę. We wrześniu oddziały Grupy Armii Południe zdobyły Kijów.
Za klęski oddziałów radzieckich obwiniano przede wszystkim ich dowódców liniowych. W lipcu rozstrzelano część najwyższego dowództwa rozbitego na Białorusi Frontu Zachodniego z gen. armii Dmitrijem Pawłowem na czele. O przyczynienie się do klęski w walkach na przedpolach Moskwy obwiniono też m.in. gen. Iwana Koniewa. Późniejszego marszałka, Bohatera ZSRR i pierwszego dowódcę Układu Warszawskiego uratowała przed śmiercią interwencja gen. Gieorgija Żukowa.
Po początkowych sukcesach armia niemiecka zaczęła wytracać impet uderzenia. Przyczyniły się do tego przede wszystkim coraz gorsze zaopatrzenie i uzupełnienie, wynikające z oddalenia się od zaplecza. Niebagatelną rolę odegrała pogoda – jesienią zaczęły się ulewne deszcze, które spowolniły niemieckie kolumny zmotoryzowane. Z czasem ich miejsce zajęła uciążliwa, rosyjska zima. Dla nieprzygotowanych na to logistycznie Niemców stanowiła ona nie lada wyzwanie. Przyznać też trzeba, że coraz bardziej tężał opór oddziałów radzieckich, wzmocnionych m.in. przez świeże syberyjskie dywizje sprowadzone z Dalekiego Wschodu.
Koniec blitzkriegu
Na początku października rozpoczęła się operacja „Tajfun” – niemiecki atak na Moskwę. Po początkowych sukcesach coraz bardziej zużyte jednostki niemieckie utknęły kilkadziesiąt kilometrów od stolicy ZSRR. 5 grudnia siły radzieckie rozpoczęły kontratak, który zmusił wojska niemieckie do odwrotu.
Mimo klęski blitzkriegu pod Moskwą Niemcy posiadali inicjatywę strategiczną na froncie wschodnim do połowy 1943 r. To właśnie ten teatr działań pochłonął zdecydowanie największą liczbę ofiar w czasie drugiej wojny światowej – zabito ok. 5 mln. żołnierzy niemieckich i ok. 9 mln. żołnierzy radzieckich.
Zobacz też:
- 1941: rok improwizacji;
- Stalingrad – wojna szczurów;
- 30 lat temu zmarł dowódca obrony Stalingradu;
- Małżeństwo z rozsądku. Gruzini u boku Hitlera .