Jak powstał ONR?
Obóz Narodowo-Radykalny został utworzony przez grupę młodych polskich nacjonalistów skłóconych ze starszymi działaczami prawicy. W kwietniu 1934 roku postanowili oni zerwać ostatecznie ze Stronnictwem Narodowym, największą partią przedwojennej polskiej prawicy i utworzyć własną organizację polityczną. ONR miał być czymś więcej niż tylko partią. Miał być pojemną formą ugrupowania ludzi spajanych tzw. „ideą Wielkiej Polski”. Według niej Rzeczpospolita miała być krajem rozległym, jednolitym etniczne i rządzonym silną ręką w oparciu o naukę Kościoła katolickiego. Oenerowcy fascynowali się włoskim faszyzmem, niemieckim nazizmem, a także francuskim i hiszpańskim konserwatyzmem. W oparciu o te fascynacje stworzyli zarys ideologii opartej na skrajnym antysemityzmie, fanatycznym katolicyzmie i kulcie siły.
ONR działał legalnie tylko przez dwa miesiące, do czerwca 1934 r. Często mówi się, że rządzący ówcześnie Polską piłsudczycy obawiali się popularności nowej organizacji i zdelegalizowali ją ze strachu. W takim twierdzeniu jest wiele przesady. Organizacja na czele której stał Jan Mosdorf nie zdobyła sobie szerszego poparcia poza Warszawą i Poznaniem, osiągając liczebność najwyżej kilku tysięcy ludzi. Jej działalność bojówkarska na ulicach stolicy była dolegliwa, ale nie bardziej niż choćby bojówek socjalistycznych czy żydowskich. Faktem jest jednak, że liderzy ONR zostali fałszywie oskarżeni o zamach na ministra Bronisława Pierackiego. W konsekwencji, na kilka miesięcy zamknięto ich w obozie internowania w Berezie Kartuskiej. Gdy wyszli na wolność, ONR podzielił się na dwie frakcje, których liderami zostali Henryk Rossman i Bolesław Piasecki. Obie działały aż do 1939, a następnie pod okupacją i na emigracji. Nigdy jednak żaden z odłamów ONR nie miał realnych szans na zdobycie władzy w Polsce. Organizacje te były bardzo nieliczne. Ich wpływ na realną politykę pozostawał bardzo nikły.
W polskiej tradycji politycznej XX wieku ONR zajmuje jednak rolę szczególną. Przede wszystkim dlatego, że organizacja ta stała się symbolem antysemityzmu i ksenofobii. Nie tylko w wersji prawicowej. Polscy komuniści przynajmniej kilkakrotnie w okresie swoich rządów odwoływali się do haseł antysemickich. Było tak choćby w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych, a przede wszystkim w latach 1967-1968. W tym sensie należy rozpatrywać słynny cytat z „Traktatu Poetyckiego” Czesława Miłosza: Niech tutaj będzie wreszcie powiedziane: / Jest ONR-u spadkobiercą Partia.
Te słowa wziął również za motto swojej książki „Katolickie Państwo Narodu Polskiego” Jan Józef Lipski. Zaprezentował w niej szereg cytatów z polskiej prasy prawicowej z lat trzydziestych. Cytatów, od których włos jeży się na głowie. Specyficzną rolę w walce o pamięć ONR odegrał Bolesław Piasecki. Przedwojenny lider faszystowskiego ONR-„Falanga”, po wojnie nawiązał współpracę z NKWD i polskimi komunistami. Umożliwiło mu to utworzenie Stowarzyszenia PAX. Stanowiło ono polityczną reprezentację katolików w ramach komunistycznego państwa. Piasecki był człowiekiem ogromnie wpływowym, a także ważnym sojusznikiem polskich komunistów. Dlatego też o ONR nie pisano w czasach PRL zbyt wiele. Zamiast niego, o faszystowskie ciągoty oskarżano raczej Józefa Piłsudskiego, Edwarda Śmigłego-Rydza i Ignacego Mościckiego. Sytuacja ta zmieniła się dopiero w latach siedemdziesiątych.
Historii ONR nie dało się jednak przemilczeć. Historycy spierają się, czy organizacja ta zasługuje na miaro faszystowskiej czy nie, ale nie ma to zasadniczego znaczenia. Zasadnicze znaczenie ma to, że poniosła ona polityczną klęskę. Większości Polaków nie pociągał przed wojną kult siły, radykalizmu i skrajny antysemityzm. Dokąd wiedzie ten ostatni dobitnie pokazała II wojna światowa. Dlatego też dzieje ONR weszły do historii Polski jako przypadek ideowej mielizny.
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”.