Ja Ci Pokażę! czyli Wilk i Zając w polskiej sieci - recenzja i ocena strony internetowej
Od razu po wejściu na witrynę naszym oczom ukazuje się prosta, ale jakże miła i ładnie wykonana grafika. Po lewej nieskomplikowane menu, natomiast obok kilka słów tytułem wstępu i zdjęcia głównych bohaterów kreskówki. Osoby, które chcą dowiedzieć się czegoś na temat historii Wilka i Zająca niestety będą musiały skorzystać z innej strony, ponieważ na tej przeczytają na ten temat tylko dwa słowa – in progress. Rzecz nader irytująca, a w dodatku dotyczy drugiego linka w menu. Poczułem się nieco zawiedziony, ale nie pozwoliłem, aby jeden odnośnik odrzucił mnie od głębszego poznania omawianej witryny.
Pragnę w tym miejscu zaznaczyć, że wszystkie pozostałe linki działają i otwierają się bez najmniejszych problemów. Klikając na nie dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy o Wilku i Zającu, posłuchałem muzyki z bajki. Niewątpliwie najciekawszy jest dział Odcinki, w którym internauta może zaopatrzyć się w 18 epizodów Wilka i Zająca zupełnie za darmo i bez obaw, że na dysk wraz z nimi trafi niechciane oprogramowanie (czytaj wirusy ;). Sam proces tworzenia kreskówki niezbyt mnie interesował, mimo to przeczytałem kilka zdań ze zwykłej ciekawości. Zarówno charakterystyki bohaterów, jak i informacje o autorach są napisane rzetelnie i w bardzo przystępny sposób. Jedyny mój zarzut dotyczy sposobu, w jaki przedstawiona została historia studia Soyuzmultfilm. Nie bawiło mnie czytanie kalendarium zrobionego na zasadzie data – nazwisko. Skapitulowałem po pierwszym akapicie.
Witryna jest prosta aż do bólu. Trywialne menu i taki sam layout, chociaż podobno piękno tkwi w prostocie. Ergonomia bez zarzutu. Brak poddziałów w menu, jakiegoś licznika, czegokolwiek, co mogłoby w jakiś sposób urozmaicić wygląd nu-pogodi.net/. Dla niektórych będzie to plus, jednak internauci zdążyli przyzwyczaić się już do nieco bardziej rozbudowanych witryn i elementów, które nie pozwalają się nudzić w czasie wizyty na stronie. Tutaj z takich dodatków mogę wymienić jedynie Księgę Gości, która stanowiła atrakcję, ale w latach 90-tych ubiegłego stulecia. Może na przykład forum wpłynęłoby pozytywnie na liczbę odwiedzających. Mogło być ciekawie i nawet było, szkoda, że tak szybko powiało nudą...