Imperium Romanum w Katowicach
Niestety, wojska Rzymu nigdy nie zdołały nawet wkroczyć na nasze ziemie (najdalej, gdzie dotarły to tereny współczesnych Czech, zostały po nich słabe pozostałości kilku tymczasowych obozów wojskowych). Nie oznacza to jednak, że nad Wisłą i Odrą nie ma żadnych śladów po najpotężniejszym imperium w dziejach Europy. Najpewniej za pośrednictwem ludów żyjących między terenami dzisiejszej Polski a cesarstwem trafiały tutaj liczne przedmioty produkowane w warsztatach imperium: monety, naczynia, broń, ozdoby i wiele innych.
Muzeum Śląskie w Katowicach przygotowało wyjątkową wystawę „Śladami Rzymian po Polsce”, która daje niezwykle rzadką okazję zobaczenia w jednym miejscu wielu rzymskich zabytków z naszych ziem. Prezentowane zbiory pochodzą z ponad 20 polskich muzeów, placówek naukowych oraz kolekcji prywatnych. Te zabytki, których z różnych względów nie można było sprowadzić do Katowic, prezentowane są na zdjęciach.
- Chcieliśmy pokazać, że choć geograficznie byliśmy prowincją, to jakieś kontakty z kulturą rzymską były – mówi kurator wystawy Małgorzata Kurgan-Przybylska.
Znakomita większość przedmiotów rzymskich na naszych ziemiach pochodzi oczywiście z prowincji naddunajskich, a więc położonych najbliżej Polski. Czasami jednak wyroby potrafiły przebyć ogromne odległości. Nie brak w Polsce choćby fajansowych paciorków wyrabianych w Egipcie.
Napływ rzymskich zabytków nad Wisłę i Odrę rozpoczął się na dobre w I w. n.e., czyli już w czasach cesarstwa. Było to związane ze znacznym zbliżeniem się Rzymu do naszych ziem w związku z ekspansją imperium na tereny germańskie. Jednak najstarsze przedmioty rzymskie, które znalazły się na wystawie pochodzą jeszcze sprzed tego okresu. Są to monety ze skarbu z Połańca, które złożono w ziemi co prawda w I w. n.e., ale numizmaty pochodzą w większości jeszcze z czasów, gdy Rzym był republiką.
Luksusowe naczynia z brązu, srebra, gliny i szkła, przywiezione między I a V wiekiem z prowincji rzymskich były ozdobą ówczesnych stołów, a potem często kończyły jako dary grobowe w pochówkach książąt bądź innych majętnych osób. Są wśród nich np. naczynia służące do picia wina, choć nie ma pewności, czy dawni mieszkańcy naszych ziem pili z nich właśnie wino. Są to np. zachowane elementy rogów do picia (metalowe okucia ich końców i obramowania krawędzi wylewu oraz ogniwa łańcuszka służącego do zawieszania naczynia), a także cedzidło włożone w czerpak przez co oba naczynia robią wrażenie, że jest to jeden przedmiot.
Do najcenniejszych naczyń na wystawie należy z pewnością szklany puchar z Kleszewa zachowany w całości. Polscy archeolodzy cieszą się, gdy natrafią na niewielkie kawałki rzymskiego szkła. Zachowane w całości naczynie to znalezisko wyjątkowe. Godne obejrzenia są również naczynia terra sigillata wyrabiane w specjalistycznych warsztatach rzymskich prowincji. Ich bogate zdobnictwo figuralne musiało robić ogromne wrażenie na dawnych mieszkańcach naszych ziem.
Wystawa w Muzeum Śląskim daje również niezwykłą okazję zobaczenia bardzo interesujących zabytków odkrytych niedawno w kurhanie w okolicach Jarocina. Przede wszystkim jest to srebrna czarka z motywem figuralnym. Obok niej zleży srebrna łyżka, w której wnętrzu można dojrzeć wyryte starogermańskie runy.
Warto też z pewnością zobaczyć pozłacane srebrne zapinki ze Świlcza koło Rzeszowa (na wystawie są ich kopie), które bez wątpienia są jednymi z najpiękniejszych starożytnych przedmiotów znalezionych na ziemiach polskich.
Na wystawie nie brakuje oczywiście broni. Wśród mieczy prym wiedzie egzemplarz z inkrustacją przedstawiającą najpewniej Marsa i Wiktorię. Wprawne oko może dostrzec na mocno podniszczonych mieczach stemple płatnerskie oraz ślady dziwerowania (skuwanie warstw stali o różnej twardości, co zapewniało dużo lepszą jakość ostrza). Warto też zwrócić uwagę na fragmenty kolczug. Barbarzyńscy wojownicy niezbyt chętnie je nosili, gdyż krępowały ruchy. Mimo to badacze czasami trafiają na fragmenty starożytnych kolczug. Występują one jednak w grobach kobiecych i wiele wskazuje na to, że wyrabiano z nich ozdoby (np. bransolety).
Uwagę zwiedzających przykują też z pewnością dwa spore posążki przedstawiające kobietę i Herkulesa. Niestety, są to znaleziska przypadkowe, pozbawione kontekstu archeologicznego, w związku z czym trudno określić, kiedy te antyczne rzeźby trafiły na tereny współczesnej Polski.
Na wystawie są również przedmioty wyrabiane przez mieszkańców naszych ziem na podobieństwo produktów rzymskich. Jest to m.in. gliniany róg do picia naśladujący rzymskie wyroby z rogu bądź szkła. Nie brak też glinianych naczyń naśladujących rzymskie wyroby ze szkła i używających zdobnictwa rzymskiej proweniencji. Ciekawymi zabytkami, prezentowanym niestety tylko na zdjęciach, są gliniane naczynia z wmontowanym kawałkiem szkła. – Widać tutaj syndrom posiadania czegoś rzymskiego – mówi Małgorzata Kurgan-Przybylska.
Wystawa będzie czynna jeszcze do 15 stycznia 2013 r. Naprawdę warto się wybrać, bo rzadko kiedy mamy okazję zobaczenia w jednym miejscu tak wielu rzymskich zabytków z Polski.