Iluzja stabilizacji? Stosunki PL-ZSRR w latach 20-tych: nowy odcinek programu „Polihistor”
W dwunastym odcinku „Polihistora” – cyklu na kanale YT Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia – historyk CPRDiP dr Bartosz Gajos rozmawia z profesorem Mariuszem Wołosem z Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN, znawcą dziejów dyplomacji.
„Polska była postrzegana, powiedziałbym, przez dogmatyków komunizmu, również przez Lenina, jako bariera, która oddziela rewolucję rosyjską od rewolucji niemieckiej. Rewolucji, która wybuchła w listopadzie 1918 roku, i cała rzecz polegała na tym, że jedna rewolucja chciała podać rękę drugiej, to znaczy bolszewicka rewolucja chciała podać niemieckiej rewolucji, gdzie komuniści odgrywali rolę przecież też niemałą. Wysyłano tam mnóstwo interesujących osób, działaczy komunistycznych, Karola Radka między innymi. Mieliśmy jeszcze na początku 1919 roku powstanie Spartakusa, więc wszystko układało się w trochę jednak doktrynerskich głowach przywódców bolszewickich, że oto właśnie rewolucja rozpala się na zachodzie Europy, Niemcy są kluczem do zachodu Europy, a gdzieś tam po drodze pojawia się, niechciane przez nich, państwo polskie” - opowiadał gość, dodając w innym miejscu - „[Piłsudski] przede wszystkim bardzo mocno podkreślał, że strona polska nie ma żadnych agresywnych zamiarów wobec Związku Sowieckiego. On nawet użył takiego argumentu, który był kompletnym zaskoczeniem dla Wojkowa, kiedy spotkali się w lipcu 1926 roku, w obecności zresztą szefa polskiej dyplomacji Augusta Zaleskiego, powiedział mu coś, co się wymykało ze wszystkich instrukcji, bo tak też działał Piłsudski. Powiedział tak: Drogi panie, no ja nie będę wszczynał z wami wojny, bo mógłbym ją przegrać, a teraz chodzę w glorii zwycięzcy wojny z 1920 roku”.