Ignacy Matuszewski – „O Polskę całą, wielką i wolną” – recenzja i ocena
Ignacy Matuszewski – „O Polskę całą, wielką i wolną” – recenzja i ocena
Zbiorów tekstów nie wydaje się po to, by je w szczegółach we wstępie omówić i ważniejszymi z nich cytatami okrasić. Zbiera się je latami, poszukuje, rekonstruuje i opracowuje, by uratować spuściznę pisarską od niepamięci. Uratować przez przywrócenie, udostępnianie i czytanie.
Niedawno na rynku wydawniczym ukazała się niezwykła publikacja: monumentalny, dwutomowy zbiór pism wybranych Ignacego Matuszewskiego pod tytułami „Nie ma wolności bez wielkości” (tom 1) oraz „O Polskę całą, wielką i wolną” (tom 2). Pierwszy z nich obejmuje dorobek Matuszewskiego z lat 1912 – 1942, drugi z lat 1943 – 1946. Jeśli do jakiejś pozycji pasuje określenie: monumentalna, to bez wątpienia wydane właśnie teksty Matuszewskiego spełniają to kryterium. Obydwa tomy liczą łącznie około tysiąca ośmiuset stron. Zrozumiały jest więc fakt, że nie da się ich od razu przeczytać „od deski do deski”. Nie trzeba też zamieszczonych tam tekstów czytać chronologicznie. Niemniej jednak możemy czytać je powoli, delektując się jego historycznym pisarstwem, konfrontując jego poglądy z naszymi, a nade wszystko poznać jego poglądy na cały wachlarz spraw ważnych dla Polski.
Pisma wybrane zostały wydane wspólnie przez wydawnictwo LTW, Instytut Pamięci Narodowej oraz Wojskowe Biuro Historyczne. Wyboru i opracowania tekstów dokonał dr hab. Sławomir Cenckiewicz, znany historyk, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Jest on również autorem wstępu zawierającego szkic biograficzny autora, w którym pisze o „literacko-politycznych żywiołach płk. Ignacego Matuszewskiego”. Nie jest to jednak biografia pułkownika – w tym miejscu Cenckiewicz odsyła czytelnika do licznych tekstów biograficznych o Matuszewskim, które napisał już wcześniej.
Wypada w tym miejscu chociaż krótko przytoczyć najważniejsze informacje na temat autora. Ignacy Matuszewski urodził się 10 września 1891 roku w Warszawie. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, w Mediolanie i Warszawie. Brał czynny udział w I wojnie światowej – początkowo zmobilizowany do armii rosyjskiej, wojnę kończył służąc w Polskiej Organizacji Wojskowej w Kijowie. W listopadzie 1918 roku wstąpił do Wojska Polskiego, a w 1924 roku otrzymał awans na pułkownika. W czasie swojej służby Polsce był między innymi attache wojskowym w Rzymie, kierował Departamentem Administracyjnym MSZ, wreszcie był ministrem skarbu.
We wrześniu 1939 roku kierował brawurową akcją ewakuacji polskiego złota, należącego do rezerw Banku Polskiego. W 1941 roku przybył wraz z żoną do Nowego Jorku. Był być może jednym z najwybitniejszych polskich publicystów politycznych na emigracji. Umarł 3 sierpnia 1946 roku w Nowym Jorku, a dopiero po siedemdziesięciu latach, w 2016 roku jego szczątki zostały złożone na Wojskowych Powązkach w Warszawie. Obecnie jego postać i pisma stara się przypomnieć i propagować właśnie Sławomir Cenckiewicz, który należy do wielkich orędowników publicystki Matuszewskiego. Znając jednak poglądy Cenckiewicza jestem pewien, że nie ze wszystkimi opiniami pułkownika jest mu po drodze.
O czym więc pisze Matuszewski? Czy jego teksty zawierają jakąś myśl przewodnią? Czy wreszcie są aktualne także i dziś, kilkadziesiąt lat po ich napisaniu? Jedno jest pewne. Teksty pułkownika będą niewątpliwą gratką dla każdego miłośnika historii. Emocjonując się bieżącymi sporami historycznymi i politycznymi zapominamy o tuzach polskiej publicystyki i myśli politycznej sprzed lat. Gdy do nich powrócimy, będziemy mogli ocenić poglądy ówczesnych ludzi na sprawy zajmujące pierwsze strony gazet i nie tylko. Będziemy mogli wreszcie skonfrontować nasze myślenie z poglądami wybitnych polskich publicystów. Bez wątpienia bowiem do takich właśnie możemy zaliczyć Matuszewskiego. Jego biografia udowadnia, że nie był dyletantem – żołnierz, polityk, dyplomata, minister. Zanurzmy się więc w świat myśli pułkownika.
Ignacy Matuszewski zawsze pisał o Polsce i o tym, co Polski dotyczy. Jego teksty są proste, zrozumiałe i bezkompromisowe. Dzięki lekturze poznamy jego poglądy na gospodarkę i sprawy społeczne, przeczytamy wiele tekstów o odzyskanej w 1918 roku niepodległości i o Józefie Piłsudskim. Matuszewski należał do wielkich zwolenników Marszałka, stwierdzając wprost, że „Rzeczpospolita Polska jest czynem Józefa Piłsudskiego”. Nazywał go „największym człowiekiem, jakiego Polska w ciągu dziejów wydała”. Publicysta usprawiedliwiał przewrót majowy, stwierdzając, że dzięki niemu „będą w Polsce rządy”. W tekście „13 V 1926” ostro pisze o stanie państwa przed majowym przewrotem Józefa Piłsudskiego. A już na emigracji nie bał się pisać w tonie oskarżycielskim. Uważał bowiem, że gdyby Marszałek żył, być może nie doszłoby do tragedii wrześniowej. Ostra krytyka spod pióra Matuszewskiego spadła na część polityków emigracyjnych za gotowość do ustępstw. Autor nazywał Stanisława Mikołajczyka „zdrajcą sprawy polskiej”, gdy premier próbował układać się ze Stalinem i Bierutem w nadziei na poprawę sytuacji Rzeczpospolitej.
Właśnie drugi tom, nieco obszerniejszy, w moim odczuciu jest jeszcze ciekawszy od pierwszego. W drugim tomie w pełni poznajemy pułkownika jako zwolennika realizmu w polityce i zaciętego antykomunistę. Dziś – gdy w Polsce i na świecie coraz częściej usprawiedliwiany jest komunizm – warto już z odpowiednim dystansem wrócić do tych tekstów, pisanych „na gorąco”, a traktujących o zdradzie Zachodu i powolnym wpychaniu Polski w łapy Stalina. Czyni to chociażby w świetnych artykułach zatytułowanych „Czy Anglia gwarantowała granice Polski?” oraz „Skąd się wzięła linia Curzona?”. Potwierdzeniem czarnego scenariusza były wieści o sfałszowanym referendum w 1946 roku, które miało miejsce zaledwie kilka miesięcy przed śmiercią autora. Refleksje Matuszewskiego są gorzkie, ale niezwykle trafne i wielokrotnie będą skłaniały współczesnego czytelnika do przemyśleń.
Pisma wybrane Ignacego Matuszewskiego to dzieło, z którym warto obcować, i do którego warto wracać. Z całą pewnością przypadnie ono do gustu każdemu miłośnikowi najnowszej historii Polski. Nie znaczy to oczywiście, że ze wszystkimi poglądami Matuszewskiego musimy się zgadzać. Nie ulega jednak wątpliwości, że lektura tych pism to świetna intelektualna rozrywka i spora dawka historycznej wiedzy.