III RP - najlepszy okres w historii?

opublikowano: 2014-06-30, 15:45
wszelkie prawa zastrzeżone
Czy 4 czerwca 1989 roku był sukcesem? A może potrzebny był rozlew krwi? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć pisarz Tomasz Jastrun.
reklama
Tomasz Jastrun (fot. Mariusz Kubik: CC BY 2.5)

Dojmującym uczuciem końca lat 80. było zmęczenie – myślę, że obustronne, władzy i opozycji. Teraz, z lotu ptaka, widać, że wszystko zmierzało do jakiegoś przełomu, ale wtedy napęd dawały nam jedynie resztki energii ze stanu wojennego, tamtego gniewu, wściekłości i buntu po tym, jak zabito nam cud – „Solidarność”. […] Zapisałem wtedy w dzienniku, że społeczeństwo „grzebie się własnymi rękami”, a naród wyczerpał się energetycznie. Pisałem też o bezradności, o regułach, które ludzie zaakceptowali: pół rynkowych, pół socjalistycznych, właściwie nie wiadomo jakich; ani dyktatura, ani demokracja, zupełny rozkrok. […] Mnóstwo było w Polsce gnicia – i my sami byliśmy podgnici, skorumpowani. Obie strony zwaliły się więc na siebie przy Okrągłym Stole jak zmurszałe płoty. […]

5 czerwca poszedłem z synem obejrzeć wyniki wyborów w naszym punkcie. Spośród ludzi, którzy tam stali, nikt nie krzyczał, nie tańczył, nie wiwatował. W ich nadziei i tryumfie było ciężkie milczenie. Miara sukcesu była tak ogromna, że nas przygniotła. […] Woziłem wtedy często swoim małym fiatem w różnych politycznych sprawach Helenę Łuczywo i Władka Frasyniuka – i pamiętam nasze poruszenie, że władza właściwie leży na ulicy. Ale jak ją podnieść? Nie było wcześniej żadnych narad, wielkich przygotowań, co robić, jak wpadnie nam ona w ręce. […] Ci, którzy dotąd działali, mieli obawy, czy to udźwigną, a zwykli ludzie byli pełni oczekiwania, nieufności i zmęczenia.

[…] Iskrą życia są perspektywy, tymczasem wtedy ciężko było cokolwiek przewidzieć. A czasem nawet się woli, by było źle, ale pewnie. Codzienność była wykańczająca a wszelkie łyki wolności – przez nią przytrute. Nie było benzyny, nie było jedzenia, o wszystko trzeba było walczyć. I nie byliśmy na tyle naiwni by sądzić, że to się zmieni, ot tak. Bolesny był rozdźwięk między nadzieją oraz świadomością, że jednak dzieją się bardzo ważne rzeczy i coś się udaje, a tą nieufnością, podejrzliwością i obawami, taką depresją. Polska nadal jest krajem depresyjnym, ale wtedy była nim szczególnie, zdewastowana w sensie ekonomicznym, materialnym, ale również psychicznym czy moralnym. […]

Czy mogło być inaczej? Nawet Giedroyc uważał, że przydałoby się trochę krwi, Rymkiewicz pisał o wieszaniu. Nonsens. Ale można było zrobić jakiś wspaniały spektakl. Miałem pomysł, opisałem go w felietonie, by zamiast burzyć pomnik Dzierżyńskiego, uciąć mu głowę a z tułowia puścić fontannę wina. To zdjęłoby z niego całą grozę – choć Polska właściwie od dawna była krajem groteskowym, nawet podczas stanu wojennego, kiedy okazało się, że nie będą nas mordować.

Przejęliśmy więc niebywały śmietnik i poczuliśmy gorycz odzyskanej wolności. Dziś stałem się jednak większym optymistą i widzę Okrągły Stół i kontakt wyborczy nie tylko jako dobry manewr taktyczny. To był ogromny sukces i przełom. Udało się. […]

Zgadzam się, że przeżywamy najlepszy okres w historii i nie wisi nad nami żadna widoczna groza przyszłości. Tyle, że to nie jest tak, iż historia się skończyła. Ona zawsze zaskakuje. Po prostu nie wiemy, skąd przyjdzie cios.

Powyższy tekst pochodzi z kwartalnika Karta nr 79:

Karta. Kwartalnik historyczny
cena:
15,00 zł
Wydawca:
Fundacja Ośrodka KARTA
Rok wydania:
2014
Okładka:
miękka
Liczba stron:
153
Format:
175x250 mm
reklama
Komentarze
o autorze
Tomasz Jastrun
Polski poeta, prozaik, eseista, reporter i krytyk literacki. W okresie PRL związany z opozycją demokratyczną. W sierpniu 1980 uczestniczył w strajku w Stoczni Gdańskiej; należał do „Solidarności”. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Kawaler Orderu Odrodzenia Polski, laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone