Historyk z gitarą
Sebastian Adamkiewicz od kilku lat współpracuje z naszym portalem. Znany jest przede wszystkim ze znakomitych felietonów oraz kilku poczytnych artykułów historycznych. Mało jednak osób wie o jego muzycznej pasji. Po zeszłorocznych wakacjach, zauważyliście zapewne przerwę w publikacji „Obiadów czwartkowych”.
Już dziś możemy ogłosić, że spowodowana ona była nagraniami do pierwszej płyty Sebastiana i jego zespołu o tajemniczej nazwie Ludi’s’Brium. Premierowy album nazwany został Collivit in me. Prace nad nim rozpoczęto ponad rok temu. Do studia członkowie zespołu weszli we wrześniu. W styczniu tego skończyła się praca w studio, a materiał wysłany został do studia w Londynie, gdzie płyta została zmiksowana.
Jej oficjalna premiera będzie miała miejsce w Warszawie, 7 kwietnia, ale już dziś będzie można o niej przeczytać na naszym portalu. Dla fanów „Histmaga” przygotowaliśmy też niespodziankę. Płytę zakupić będzie można w naszym sklepiku w promocyjnej cenie 24,99 zł. Po godzinie 20:00 na naszych stronach pojawi się też pierwszy singiel – Collivit in me.
Redakcja: Sebastianie, skąd pomysł na nagranie płyty?
Sebastian Adamkiewicz: Cóż, muzyka to moje hobby od kilku lat. Nie mógłbym żyć tylko historią (śmiech). Grywaliśmy trochę po garażach, domach, no ale w końcu przychodzi takie miejsce i czas, kiedy zabawa musi zamienić się w coś poważniejszego. Widać ten czas przyszedł.
Redakcja: Jakiej muzyki spodziewać się mogą nasi czytelnicy?
Sebastian: Tylko dobrej (śmiech). Ludi’s’Brium to zespół sięgający do estetyki heavymetalowej. Płyta Collivit in me, będzie mieszanką kalifornijskiego thrashu, z elementami bluesa. Duże eksperymentujemy, pojawią się wkręty etniczne, a nawet muzyka organowa, czy śpiew chóru. Pełen rock & roll.
Redakcja: Co możesz powiedzieć o utworach znajdujących się w albumie?
Sebastian: Duża różnorodność. To nasza premierowa płyta więc szczególnie nie selekcjonowaliśmy materiału. Znajdą się więc tam typowo thrashowe kawałki jak „The bath in a cesspool” czy „The one with a blue car”, ballady – „Collivit in me”, oraz „Letter to Mary”, no i utwory będące mieszanką muzyki etnicznej z ciężkim brzmieniem – „The midsummer night song”, „Little Office of Our Lady” czy „De Brevitate Vitae”.
Redakcja: Dwa ostatnie utwory, o których wspominałeś, to covery?
Sebastian: Tak, pierwszy to cover „Godzinek”, druga zaś popularnej piosenki studenckiej „Gaudeamus Igitur”
Redakcja: Sięgacie podobno do historii?
Sebastian: Tak, utwory opieramy często na tekstach historycznych. Mamy więc listy Sobieskiego do Marysieńki czy Pieśń Świętojańską o Sobótce. Chcemy je pokazać w nowych, świeżych wersjach.
Redakcja: Kto z Tobą współpracuje?
Sebastian: Członkowie zespołu Ludi’s’Brium tworzą przeważnie ludzie młodzi, pomiędzy 18, 25-26 rokiem życia, czy starsi koło 30, mający własne myślenie, dość niezależne. Najmłodszy jest perkusista, chodzący jeszcze do liceum muzycznego, Michał „Szczupi” Szczupak – bardzo utalentowany chłopak. Jest też mój kolega Przemek „Śliski” Stępień, wcześniej grający w pabianickim zespole „Zły Metal”, Wojtek „Lejba” Marciniak (basista), który zresztą udostępnił nam studio w takiej miejscowości Mojesz pod samym Lwówkiem Śląskim, i Łukasz Żyła na klawiszach. Do współpracy udało nam się jednak zachęcić chociażby chór Filharmonii Łódzkiej.
Redakcja: Czy spodziewasz się sukcesu?
Sebastian : Sukces już jest, udało nam się do wydania płyty namówić Mystic Productions, oraz zapewnić jej doskonały miks. Dzięki temu brzmi naprawdę dobrze. Ale jak mówi Lemmy z zespołu Motorhead – wywieś swoją flagę, a zobaczymy kto jej odda honory – no to patrzymy.
Redakcja: W jakim języku śpiewasz?
Sebastian: Głównie po angielsku, chociaż chcemy się też zapisać w historii muzyki rockowej...
Redakcja: W jaki sposób?
Sebastian: Cześć utworów będzie po łacinie, czas ożywić ten język.
Redakcja: Masz już jakieś plany na przyszłość?
Sebastian: Wypić pod sklepem 12 korboli (śmiech). Cóż materiał powoli zbieramy, ale na razie skupimy się na trasie koncertowej, która rusza w czerwcu. Myślę, że Collivit Everywhere Tour odniesie sukces. Po niej będzie czas na przyjrzenie się nowej płycie, na której na tę chwilę planujemy umieścić kawałki nawiązuje do Kroniki Galla Anonima, Długosza, Janka z Czarnkowa, Mistrza Wincetego. Seks, zdrada, oszustwo...o tym chcemy zrobić album.
Redakcja: Gdzie zaczynacie?
Sebastian: Oczywiście w Łodzi:)
Redakcja:Dzięki za wywiad, życzymy powodzenia!
Sebastian: Dzięki.