Historia uczy: #zostanwdomu
Po pierwsze wdech i wydech. Świat się raczej nie kończy, to prawda. Tak naprawdę mamy wielkie szczęście, że doświadczenie pandemii naszych czasów i związane z nią działania zapobiegawcze ćwiczymy na wirusie, który ma stosunkowo niską śmiertelność, a ogromna większość nim zarażonych zdrowieje. Płyną też już pierwsze pozytywne wieści z Chin – wygląda na to, że zorganizowanymi, zdecydowanymi działaniami chorobę da się opanować. Obyśmy wyciągnęli z tego dobre wnioski na przyszłość, kiedy być może trzeba będzie zadziałać szybciej, sprawniej i po prostu lepiej, żeby nie dopuścić do globalnej tragedii.
Zostań w domu – to twoja odpowiedzialność!
A teraz skup się. Dzieje świata rozgrywają się tu i teraz. Koronawirus zabija. Kogo? Ciebie lub mnie pewnie nie. Ale osoby w grupie podwyższonego ryzyka może. Ich życie leży w twoich i moich rękach. Nie pora kozakować. To twoja i moja odpowiedzialność. „Ale jak to?” – zapytasz. Nie jestem lekarzem czy epidemiologiem. Jestem historykiem. A historia uczy, że działania prewencyjne we własnym zakresie i stosowanie się do zaleceń władz mają głęboki sens. Poza oczywistym faktem, że „lepiej zapobiegać niż leczyć”, prewencja ma jeszcze jeden, ważniejszy cel - pomaga rozłożyć zachorowania w czasie. Dlaczego to takie ważne? Bo lekarzy, łóżek szpitalnych czy respiratorów jest ograniczona liczba i nie wyczarujemy nowych, nawet jeśli będzie to potrzebne. Jeśli wiele osób zachoruje w tym samym momencie, nie pomożemy wszystkim, którym w innych, lepszych warunkach dałoby się pomóc i uratować ich życie. A wystarczy nawet głupia decyzja jednostki, żeby posłać do szpitala naprawdę wielu ludzi. Dlatego odpowiedzialność za życie potencjalnie chorych ponosi każdy z nas. Ty ponosisz odpowiedzialność. Chcemy uczyć się z historii, więc czas o niej opowiedzieć:
Historia o wartości prewencji
W ciągu ostatnich stu lat mieliśmy wiele przykładów, potwierdzających skuteczność takich działań zapobiegawczych, jak zakazy zgromadzeń, poprawa higieny czy celowe ograniczanie kontaktów międzyludzkich. Skoncentrujemy się tutaj na jednym, ale bardzo dobitnym – epidemii grypy hiszpanki z 1918 roku i dwóch miastach w Ameryce – Filadelfii i St. Louis, które do sprawy podeszły zupełnie inaczej. Ze względu na I wojnę światową w obu możliwości leczenia na miejscu były mocno ograniczone. Lekarzy i sprzętu po prostu o wiele bardziej potrzeba było na froncie i tam też znajdowało się przeszło 75% zasobów medycznych.
W Filadelfii, gdy stwierdzono pierwsze zachorowanie 17 września, władze postanowiły nie reagować. Szkoły i wszystkie ośrodki normalnie działały, odbyła się też zaplanowana na 28 września parada. Restrykcje zaczęto wprowadzać dopiero 3 października, kiedy choroba rozprzestrzeniła się już w mieście. Oczywiście szpitale były już przeciążone. St. Louis natomiast do przeciwdziałania zarazie zabrało się w dwa dni po pojawieniu się pierwszych zachorowań – zamykano szkoły, zakazywano zgromadzeń... Różnica w czasie reakcji pomiędzy miastami wyniosła około dwa tygodnie. Rezultaty w kwestii śmiertelności były porażające. W trakcie epidemii w Filadelfii na 100.000 mieszkańców umierało średnio 256. Natomiast w St. Louis, gdzie szybko wprowadzono, a następnie przestrzegano zasad bezpieczeństwa, było to zaledwie 31 osób. W samym kulminacyjnym momencie epidemii, kiedy najbardziej brakowało pomocy medycznej w Filadelfii z powodu choroby umierało 719 mieszkańców na każde 100.000. W mądrzej postępującym St. Louis tylko 347. Powtórzmy to jeszcze raz, wyraźniej: Zatrzymanie zgromadzeń i odizolowanie ludzi kiedy pojawiały się dopiero pierwsze przypadki zachorowań, pomogło w St. Louis ocalić prawie osiem razy więcej osób. I to sto lat temu, kiedy nie było pracy zdalnej czy zakupów online a wszelka komunikacja na odległość była mocno ograniczona.
Czy teraz nadal chcesz iść spotkać się ze znajomymi albo do centrum handlowego i bagatelizować nasze „ledwie kilkadziesiąt przypadków”? Historia pokazuje, że Twój wybór naprawdę ma znaczenie. Bardzo aktualne wydają się tu niedawne słowa wystąpienia Mariana Turskiego - „Jeśli będziecie obojętni, jakieś Auschwitz spadnie wam z nieba”.
Co można zrobić?
Poza stosowaniem się do zaleceń higienicznych i narzuconych z góry ograniczeń, naprawdę warto we własnym zakresie zadbać o jak największe ograniczenie kontaktów. Nawet, jeśli z jakichś powodów coś nie jest zabronione – zastanów się, czy naprawdę musisz. Dokształcaj się też w miarę możliwości. Historia jest nauczycielką życia, ale inne dziedziny są równie ważne. Możesz zacząć np. od poniższych linków. Bądź cichym bohaterem, bądź odpowiedzialny za zdrowie i życie innych!
Źródła i przydatne linki:
- bioMérieux
- KONKRET24
- Transmisje Mszy Św. online
- Rządowowa strona z pewnymi, sprawdzonymi informacjami i zaleceniami na temat koronawirusa.
- Portal pacjenta - źródło sprawdzonej wiedzy na temat koronawirusa
- Poradnikzdrowie - kolejna baza sprawdzonej wiedzy o koronawirusie
- Jak zorganizować sobie czas w domu?
Jeśli jest adres, który warto dodać do powyższej listy - daj proszę znać w komentarzu.
Świetnym sposobem na zabicie nudy w domu są też nasze artykuły historyczne - serdecznie zapraszamy!
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.