Historia Gniezna zapisana w pyłkach roślin

opublikowano: 2013-11-06, 17:45
wszelkie prawa zastrzeżone
Jakie zboża uprawiano, które rośliny czczono na przestrzeni dziejów i czy wpływ człowieka na środowisko wokół pierwszej stolicy Polski zawsze był negatywny? – na te i inne pytania odpowiada palinologia, czyli nauka zajmująca się analiza pyłków i zarodników roślin zachowanych również w starych osadach jeziornych.
reklama

Nieocenionymi archiwami przyrodniczymi skrywającymi historię obszaru Gniezna są osady gromadzone na dnie jezior Świętokrzyskiego i Świętego. Po kilkudziesięciu latach prac możemy wyciągnąć już pewne wnioski z ich analiz – mówi prof. Mirosław Makohonienko z Instytutu Geoekologii i Geoinformacji Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.

Gniezno to jeden z centralnych ośrodków rodzącej się państwowości polskiej w okresie wczesnego średniowiecza. To również jedno z najstarszych założeń wczesnomiejskich Słowiańszczyzny na północ od Karpat. Pierwsza historyczna stolica Polski od lat jest miejscem zainteresowania archeologów, ale od trzech dekad z pomocą im towarzyszą przyrodnicy. Nawarstwienia odkładające się na dnie jezior gnieźnieńskich są rodzajem księgi, zawierającej wiadomości na temat ewolucji krajobrazu w wyniku przemian klimatycznych czy gospodarczej działalności człowieka – wyjaśnia prof. Makohonienko.

Widok na Wzgórze Lecha z Katedrą Gnieźnieńską (fot. Dalia1994, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Poland).

W przebadanych przez przyrodników kilkunastometrowych rdzeniach pobranych z gnieźnieńskich jezior „zapisane” są ślady aktywności człowieka już od czasów mezolitu, czyli od końca epoki lodowej około 11,5 tys. lat temu. To faza przejściowa między biernym wykorzystywaniem przyrody, czyli zbieractwem i łowiectwem i produkowaniem żywności – rolnictwem czy pasterstwem. Jednak ślady działalności człowieka widoczne są z większą wyrazistością od przejścia na gospodarkę wytwórczą – czyli czasu neolitu i pojawienia się pierwszych rolników, co nastąpiło ponad 7 tys. lat temu – opowiada prof. Makohonienko.

Historia geologiczna rejonu Gniezna jest dość krótka – zaważyło na niej ostatnie zlodowacenie. Lądolód ukształtował teren ok. 18,4 tys. lat temu. W terenie widać wzgórza, czyli tzw. moreny i jeziora, które kiedyś były rynnami glacjalnymi – „korytarzami”, po których przemieszczał się lądolód. Jednym z nich jest Jezioro Święte u podnóża Wzgórza Lecha w Gnieźnie i jezioro Świętokrzyskie, z których specjaliści pobrali rdzenie do badań środowiskowych. Próbki z Jeziora Świętokrzyskiego badane są już od 1985 roku, kiedy prace rozpoczął dr Kazimierz Więckowski, wiercąc aż do 17 m. W 1991 roku badania kontynuował zespół dr. Helmuta Usingera i dr. Waltera Doerflera z Uniwersytetu Christiana Albrechta w Kilonii wykonując wiercenie na głębokość 27,8 m, co pozwoliło uzyskać informacje z końca epoki lodowej.

Naukowcom udało się ustalić, że od 12680 do 11590 lat temu tereny obecnego Gniezna były porośnięte otwartymi zbiorowiskami jałowca, wierzb, bylic i trawami. Miejscami majaczyły brzozy i sosny. Z czasem, w okresie mezolitu, w krajobrazie zaczęło pojawiać się coraz więcej lasów brzozowych – pejzaż, zdaniem badaczy, mógł przypominać rozległe brzeziny z obszaru Syberii. Później zastąpiła je sosna, wiąz, leszczyna i dęby, a od 10200 do 9600 lat temu krajobraz zdominowały lasy liściaste z leszczyną na czele – nigdy w historii drzewo to nie występowało z taką intensywnością.

Mezolit kojarzony jest przede wszystkim z gęstą i nieprzeniknioną puszczą. Faktycznie, od około połowy VII tysiąclecia p.n.e. badacze wyczytali z profili pyłkowych, że wielkie obszary obecnej Polski, w tym Gniezna, porastały wielogatunkowe lasy liściaste. Ówczesne drzewa posiadały zapewne potężne rozmiary pni, przekraczające znacznie dzisiejsze. Taki krajobraz trwał kilka kolejnych tysiącleci. Jednak w rdzeniach odnotowaliśmy coraz większe ilości zarodników leśnej paproci orlicy pospolitej, która dziś występuje w prześwietlonych lasach sosnowych. Gatunek ten porasta masowo strefy zaburzone w wyniku wypaleń lasu. Świadczy to o aktywności ludzkiej w czasach mezolitu – zbieraczy i myśliwych puszczańskiego krajobrazu, którzy praktykowali prawdopodobnie formy gospodarki leśnej polegającej na wypałach i świadomym dążeniu do eliminacji drzew. Być może zabiegi te miały usprawnić polowania na zwierzynę płową – wyjaśnia naukowiec.

reklama

Około 5800 lat temu w rejonie Gniezna i dużych obszarach Europy Zachodniej badacze odnotowali masowe wyginięcie wiązów. Kiedyś łączono ten fakt z działalnością człowieka. Dziś przeważa pogląd, że ich wymarcie związane było z czynnikami chorobotwórczymi. Tuż potem w zapisie palinologicznym pojawiają się pierwsze ziarna pyłku babki lancetowatej łączonej z przejawami działalności człowieka, bowiem gatunek ten porasta tereny otwarte - łąki kośne, pastwiska i grunty poddane orce. Dzięki pobranym profilom palinologicznym udało się odczytać naukowcom fakt zakładania, a następnie porzucania pól uprawnych w czasach epoki brązu.

Dąb szypułkowaty (fot. Lestat (Jan Mehlich), opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0).

Intensyfikacja procesów osadniczych widoczna jest w początkach epoki żelaza (700–400 lat p.n.e.). W całej Wielkopolsce na dużą skalę prowadzono odlesienia wielu gatunków drzew liściastych – grabu, dębu, wiązu, lipy i jesionu. To w tych czasach funkcjonowała na obszarach Polski społeczność nazywana przez archeologów kulturą przeworską. Wtedy w rdzeniach palinologicznych pojawiły się udokumentowane uprawy żyta – pierwsze pozostałości zboża w Polsce związane są ze społecznością kultury pucharów lejkowatych w okresie neolitu. Ciekawostką jest fakt, że w tym okresie (początki epoki żelaza - przyp. PAP) odnotowujemy wzrost drzewostanu dębów. Świadczy to o ich specjalnym traktowaniu przez człowieka. Źródeł takiego zjawiska szukać możemy w celowej ochronie drzewostanów dębowych, prawdopodobnie ze względu na wykorzystywanie żołędzi na karmę trzody, a w latach nieurodzaju może jako dodatek diety ludzkiej – uważa badacz. Jego zdaniem być może pewien aspekt odgrywała sfera wierzeniowa. Dąb uznawany był w późniejszych kulturach za drzewo święte, niezwykłe, ucieleśnienie szczególnych sił przyrody. Prawdopodobnie źródła tego zjawiska społecznego widoczne są już w rdzeniach palinologicznych.

Doskonale widoczny dla przyrodników jest okres wędrówek ludów, czyli czas pomiędzy trwaniem społeczności kultury przeworskiej a najstarszymi fazami osadnictwa wczesnośredniowiecznego (ok. IV-V wieku n.e.). Źródła przyrodnicze z Gniezna wskazują na przerwanie lub bardzo silne ograniczenie procesów osadniczych, co pośrednio świadczy o tym, że Słowianie pojawili się na ziemiach Polski dopiero w VI wieku. Lasy ponownie wkraczały na obszary uprzednio wykarczowane. Natomiast wraz z nastaniem ery średniowiecza widoczna jest bardzo intensywna działalność człowieka. Stoi to w zgodzie z twierdzeniami prof. Kurnatowskiej o celowej akcji osiedleńczej w rejonie Gniezna, połączonej z powstaniem licznych pól uprawnych – dodaje prof. Makohonienko.

W czasach dojrzałego średniowiecza przypada rozkwit w uprawie żyta. Jednocześnie działalność gospodarcza przyczyniła się do zakwitów sinic w jeziorze Świętokrzyskim. Od 2. poł. X wieku mieszkańcy Gniezna intensywnie karczowali dęby i graby. Kryzys państwa pierwszych Piastów związany z najazdem czeskiego księcia Brzetysława, poświadczony w kronikach średniowiecznych, znajduje także wyraz w zapisie palinologicznym z Gniezna czy Lednicy. Wynika z niego, że porzucono pola i wzrosły połacie powierzchnie leśnych. Po okresie krótkiego zastoju osadnictwo ponownie się rozwijało, ale prawdziwe ożywienie procesów gospodarczych nastąpiło wyraźnie od 1450 do 1600 roku.

Wyniki analizy rdzeni w długiej skali czasowej są zaskakujące. Okazuje się, że działania człowieka wobec przyrody nie muszą być jednoznacznie negatywne. Rozwój osadnictwa ludzkiego od neolitu prowadził na ziemiach polskich do wzrostu różnorodności florystycznej. Dopiero nadmierna eksploatacja w ostatnich stuleciach – od epoki industrialnej, spowodowała daleko idące ujednolicenie flory i negatywny wpływ na bioróżnorodność – kończy prof. Makohonienko.

Szczegółowe dane na temat badań palinologicznych w Gnieźnie ukazały się nakładem Muzeum Początków Państwa Polskiego w tomie „Studia nad dawną Polską” t. 3 (2013).

Źródło: naukawpolsce.pap.pl

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
o autorze
Nauka w Polsce
Powyższy materiał jest przedrukiem z serwisu internetowego „Nauka w Polsce” współtworzonego przez Polską Agencję Prasową i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Publikacji dokonano na zasadach określonych przez PAP S.A.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone