Henryk Łukasik – „Kraków 1914” – recenzja i ocena
Henryk Łukasik – „Kraków 1914” – recenzja i ocena
Autor jest emerytowany oficerem Wojska Polskiego, absolwentem Wojskowej Akademii Technicznej i Politechniki Warszawskiej. Na wstępie można zauważyć, że ma odpowiednie, by tak rzec, „inżynieryjne” przygotowanie do opisu walk o twierdzę. Zwłaszcza o tak istotną, jak Kraków dla cesarsko-królewskiej Monarchii. Choć nie jest zawodowym historykiem, to Henryk Łukasik w mojej opinii „ma papiery” na dobrego popularyzatora historii.
HaBeki to seria popularnonaukowa. Jej pierwszym celem jest przybliżyć historię, zainteresować tematyką. Nie oczekujemy tutaj wybitnych, naukowych rozpraw napisanych zgodnie z warsztatem badacza (aczkolwiek i takie znajdują się w serii). Nie zakładałem długich i dogłębnych kwerend w archiwach austriackich, polskich czy niemieckich. O rosyjskich w tym wypadku nawet nie marzyłem. Stąd brak rozczarowania przy zapoznaniu się z bibliografią.
Autor oparł się głównie na dostępnych w Polsce pozycjach traktujących o I wojnie światowej, z naciskiem na te opisujące walki w Galicji. Mamy więc wachlarz książek, artykułów (aczkolwiek nie aż tak szeroki) itp. o różnej wartości. Jednak w każdym opracowaniu można znaleźć jakiś szczegół, jakiś „smaczek”, który wzbogaci pracę. Nie mam tu większych zastrzeżeń – zwłaszcza, że Łukasik jasno sugeruje, że to wybór opracowań, a nie wykaz wszystkich po intensywnej kwerendzie.
Jednak „Karków 1914” jest napisany w sposób nierówny. Praktycznie dzieli się na dwie korelujące ze sobą części – opis twierdzy Kraków oraz działania wojenne wokół niej jesienią i zimą 1914 roku. Pierwsza to przedstawione losy krakowskiej fortalicji od 1848 r. do wybuchu I wojny światowej. Zapoznajemy się tu z losami umocnień, decyzjami, zmianami koncepcji. Autor przedstawia w jaki sposób CK władze musiały postępować aby osiągnąć cel (Austro-Węgry, zwłaszcza po 1867 roku były jednak swoistym państwem prawa). Zapoznajemy się z opisem całej infrastruktury niezbędnej dla prawidłowego funkcjonowania twierdzy. Poznajemy „losy” umocnień, ich powstawania jak i zmiany przeznaczenia. Krążymy po galeriach, kaponierach, redutach, fosach, fortach z pancernymi wieżami itp.
Ten wyczerpujący opis ma dla mnie jednak pewne luki. Dla laika może być momentami za trudny – zwłaszcza jak się wejdzie w „gwarę” inżynierii wojskowej. Toteż w moim odczuciu niezbędny by był taki słowniczek dla początkujących. Dodatkowo brakowało mi nieco dokładniejszych planów twierdzy – dla osoby nie orientującej się w topografii Krakowa (np. ja się do takowych zaliczam) umiejscowienie poszczególnych dzieł fortyfikacyjnych na mapie może być trudne. Szkoda również, że nie przedstawiono dokładniej jak zmieniały się tendencje fortyfikacyjne w drugiej połowie XIX wieku na przykładzie właśnie Krakowa – a jest to interesujący aspekt.
Druga część książki to działania wojenne – a moim zdaniem należało wcześniej zamieścić (choćby w miarę ogólny) opis wojsk obydwu stron. Wiem, że w wielu HaBekach tych nowszych czy starszych (np. „Łuck 1916” – był taki HaBek Stanisława Czmura 20 lat temu) takowe można znaleźć, ale tutaj to by się przydało – zwłaszcza przy opisie broni fortecznej. Autor wskazuje, że w twierdzy znajdowały się działa starszego typu – szkoda że ich nie scharakteryzował dokładniej i nie dodał dla porównania opisu nowocześniejszych modeli.
Same działania wojenne są opisane generalnie poprawnie, choć nierówno. Z jednej strony mamy niemal suchy, operacyjny meldunek sytuacyjny na poziomie co najmniej korpusu (rzadziej dywizji), a z drugiej dość szczegółowo przedstawione pojedyncze epizody z punktu widzenia uczestników z najniższych szczebli. Choć całość składa się na w miarę jednolity obraz, to jednak nie do końca tego oczekuję podczas lektury HaBeka. W gruncie rzeczy Łukasik nie w pełni mnie przekonał do tego, jak przełomowym dla losów wojny było utrzymanie przez Trójprzymierze Krakowa, a szkoda – bo to było istotne starcie. Plusem w tej części książki jest przedstawienie znaczenia Krakowa dla funkcjonowania CK wysiłku wojennego (szpitale, magazyny, węzeł łączności) oraz nakreślenia obrazu codzienności w oblężonym mieście.
Ciekawym, choć długim (blisko 100 stron) dodatkiem są przetłumaczone dzienniki działań bojowych carskich jednostek walczących pod Krakowem (oczywiście tych, do których był dostęp). Pozwala to czytelnikowi zapoznanie się z dość specyficzną wojskową biurokracją.
Po „Kraków 1914” warto sięgnąć – choćby dla zapoznania się z historią jednej z największych CK twierdz. Książka jako początek drogi z zapoznawanie się Wielkiej Wojny w Galicji też jest niezłym pomysłem – a przecież głównym celem HaBeka jest popularyzatorstwo. Tak więc Mission accomplished.