Helmut Ortner - „Samotny zamachowiec” – recenzja i ocena
Publikacja ukazała się nakładem Oficyny Wydawniczej Libron, ma twardą oprawę i liczy sobie 266 stron. Pierwsza strona prezentuje się dość enigmatycznie - można się tylko domyślać, że na okładce widnieje główna postać książki. Ponadto lektura pozbawiona jest jakichkolwiek ilustracji.
Od kilku lat panuje powszechne przekonanie, iż o nazistowskich Niemcach napisano już wszystko. Uważa się także, że dalsze wgłębianie się w ten temat nie może być już inspirujące, ani zajmujące. Helmut Ortner, autor kilkunastu publikacji, przede wszystkim poświęconych tematyce historycznej, w sposób miażdżący obala to podejście. W swojej książce „Samotny zamachowiec. Georg Elser - człowiek, który chciał zabić Hitlera”, w sposób wielce pasjonujący prezentuje historię zamachu na Adolfa Hitlera przeprowadzonego w październiku 1939 roku w Monachium.
Już na początku książki autor wprowadzana nas w moment zatrzymania zamachowca. Następnie przez kolejne rozdziały poznajemy głównego bohatera. Georg Elser to indywidualista, który nie angażuje się w politykę, prowadząc spokojne, normalne życie. Trudno nie oprzeć się pokusie postawienia hipotezy, iż zamachowiec nie działał sam lub przekonaniu, że to po prostu człowiek niespełna rozumu. Przez wiele lat taką teorię utrzymywało Gestapo, pogłębiając nienawiść do Brytyjczyków jako zleceniodawców zamachu. Sam zamach służył nazistom do utrwalania mistycznego wizerunku Adolfa Hitera, który obdarzony łaską Opatrzności unika cudem zamachu.
Dzięki omawianej książce, osobę Georga Elsera poznajemy w zupełnie nowym świetle. To zwykły, odważny człowiek, który postanowił stawić opór systemowi terroru. Uważał, że wszelkie zło skupione jest w „kierownictwu” i jego należy unicestwić. Po dzisiejszy dzień jego imię nie zostało zrehabilitowane i nadal traktowany jest jako temat tabu. W pobliskiej miejscowości Hermating, gdzie urodził się główny bohater, zgłoszona została przed laty propozycję, aby zmienić nazwę przelotowej ulicy na „ulicę Georga Elsera”, co wywołało burzliwą dyskusję.
Dynamiczny styl książki oraz ogrom przytaczanych faktów sprawia, że nie sposób odłożyć ją przed końcem. Jednak zawiłość zdarzeń sprawia, iż autor często wraca do wydarzeń, które zostały dość szczegółowo opisane wcześniej. Po przeczytaniu kolejnych rozdziałów czytelnik może mieć wrażenie, że książka została dość sztucznie i niepotrzebnie wydłużona.
Książkę trudno zakwalifikować do określonego rodzaju epiki, ponieważ nie można jej uznać za stu procentową książkę historyczną, gdyż autor (jak sam wyjaśnia w dołączonym na końcu książki epilogu) urozmaicił protokoły z przesłuchań samotnego zamachowca o jego wewnętrzne spory, jakie być może kłębiły się w jego głowie. Zapewne bliżej jej do książki biograficznej.
Pomimo kilku wad książka warta jest zainteresowania ze strony osób, których żywo ciekawi historia współczesna. Często polityka zadowala się pustymi frazesami o pamięci poprzez odcinanie się od własnej przeszłości. Ta książka przypomina się, że najlepszą nauką jest nauka na własnych błędach, aby móc w przyszłości ich unikać.