„Gwiezdne wojny” a historia: Hitler, Nixon i wojna w Wietnamie

opublikowano: 2021-02-09, 08:01
wolna licencja
O roli, jaką „Gwiezdne wojny” odegrały w historii dwudziestowiecznej Europy, można by mówić sporo. Równie ciekawe jest, ile z tej historii zaczerpnęły. III Rzesza, Hitler, ale i bojownicy Wietkongu czy polityka Nixona – to tylko niektóre inspiracje sagi George’a Lucasa.
reklama
Gwiezdne wojny - logo serii, domena publiczna.

„Dawno, dawno temu w odległej galaktyce…” – tymi słowami, niezmiennie od 1977 r. aż po dziś dzień, twórcy Gwiezdnych wojen zabierają widzów w świat przygód i mrocznych tajemnic. Rozpoczynające filmy zdanie, będące poetyckim, baśniowym wprowadzeniem, może mieć jednak ukryte znaczenie. Chociaż obrazy zdają się pokazywać przyszłość, ich fabularne inspiracje sięgają daleko wstecz, nawet do czasów starożytnych. Wątków historycznych, z których czerpali twórcy kosmicznej sagi, zdecydowanie nie brakuje. Od kultury i historii starożytnego Rzymu aż po myśli antycznych filozofów czy tragiczne dzieje zakonu templariuszy – elementy te, mniej lub bardziej eksponowane, przewijają się w różnych częściach sagi. Poza tak odległymi powiązaniami nie brak w świecie wykreowanym przez George’a Lucasa odniesień do historii najnowszej, nieraz dziejącej się na oczach twórców. W jaki sposób XX-wieczna rzeczywistość została ujęta w kosmicznym świecie Lucasa?

Gwiezdne wojny : Imperium Galaktyczne jako III Rzesza

W dość nieoczekiwanym momencie pojawia się nieznany dotąd szerzej polityk, który w demokratyczny sposób otrzymuje nadzwyczajne uprawnienia, rozwiązuje dotychczasowe organy władzy, tworzy własną armię, a proces reform kończy zaprowadzeniem nowego porządku i budową imperium – rzecz jasna takiego, w jakim posiada pełną kontrolę. Brzmi znajomo? W taki sposób można pokrótce opisać historię kształtowania się totalitarnego ustroju III Rzeszy. Jednak nie tylko jej. Łudząco podobny obraz serwują nam twórcy Gwiezdnych wojen.

Tak jak Hitler zrezygnował z rozwiązań siłowych i postanowił obalić Republikę Weimarską, korzystając ze środków prawnych, tak Lord Sithów Palpatine nieograniczoną władzę zdobył nie tyle w wyniku zamachu stanu, co na mocy legalnej, demokratycznej decyzji Senatu. Zarówno Palpatine, jak i Hitler drogę do dyktatury rozpoczęli od urzędu kanclerza, zdobytego głównie dzięki obietnicy unormowania niestabilnej sytuacji w swoich Republikach. Obaj przystąpili do umacniania demokratycznie uzyskanej władzy za pomocą nadzwyczajnych uprawnień. W przypadku Hitlera nastąpiło to w odpowiedzi na kryzys po pożarze Reichstagu w 1933 r., kiedy to uchwalono tzw. ustawę o pełnomocnictwach, praktycznie otwierającą mu drogę do samowładztwa. W przypadku Palpetine’a zaś w obliczu wojen klonów wniosek o przyznanie mu nadzwyczajnych uprawnień wniósł poseł Jar Jar Binks. W ten sposób doprowadził do przekazania Wielkiemu Kanclerzowi Republiki przez Senat wyjątkowo szerokich kompetencji – co prawda jedynie na czas kryzysu, dążący do skoncentrowania w swoich rękach władzy dyktatorskiej Palpatine nigdy się ich jednak nie zrzekł.

reklama
Gwiezdne wojny: planeta Naboo, czyli Plaza de España w Sewilli, Hiszpania, fot. Berthold Werner, na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0

Aby przejąć pełnię władzy, należało jeszcze zlikwidować dotychczasowe organy państwowe oraz ogłosić nowy porządek. Tak też się stało w obydwu przypadkach, skutkiem czego Republika Weimarska przekształciła się w III Rzeszę, Republika Galaktyczna zaś – w Imperium Galaktyczne.

Gwiezdne wojny : Wielki Kanclerz Palpatine jako uosobienie Adolfa Hitlera?

Analogii między Adolfem Hitlerem a Palpatine’em jest więcej. Obaj początkowo nie sprawiali wrażenia niebezpiecznych i nie zdradzali się ze swoimi prawdziwymi zamiarami. Sheev Palpatine należał do osób wyrachowanych, a szacunek zyskał dzięki sprytowi i zdolnościom do intryg. Podobnie przyszły wódz III Rzeszy – chociaż przemawiał bardziej energicznie, a w chwili przejmowania władzy był młodszy – stery rządów objął dzięki sprytowi i inteligencji, bez brudzenia sobie rąk. Wystarczyło, że powołał się na wykrycie planowanego przeciwko niemu zamachu stanu. Również Palpatine, wykorzystując bezwarunkowe posłuszeństwo armii klonów, postanowił zlikwidować zagrażający mu Zakon Jedi.

Obaj przy tym publicznie popierali demokrację, a do władzy dochodzili cierpliwie i stopniowo. Hitler w tym celu założył partię, poprowadził ją do zwycięstwa w wyborach i stanął na czele rządu, by ostatecznie zmienić przepisy i zaprowadzić nowy porządek. Także Palpatine swą dyktaturę budował małymi krokami – od uzyskania stanowiska kanclerza przez stopniowe poszerzanie uprawnień do ogłoszenia się imperatorem i rozwiązania Senatu. W obu też przypadkach mimo pozorów legalnego dochodzenia do władzy jej przejęcie ugruntowały dwa bezpardonowe wydarzenia: w przypadku Hitlera „noc długich noży” ukierunkowana na likwidację przeciwników kanclerza, u Palpatine’a zaś – rozkaz 66, którym nowy imperator zarządził eksterminację wszystkich Rycerzy Jedi.

reklama
Mapa galaktyki, w której rozgrywa się akcja Gwiezdnych wojen (w starym kanonie), autor: W. R. van Hage, na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0.

Dyktator Imperium Galaktycznego a postać Richarda Nixona

Na podstawie powyższych analogii wydawać by się mogło, że to właśnie osoba Adolfa Hitlera stanowiła dla Lucasa bezpośrednią inspirację przy tworzeniu sylwetki dyktatora Galaktycznego Imperium. Jak się jednak okazuje – nie do końca. Mimo iż autor otwarcie podkreślał nawiązania w swoich filmach do nazizmu i ustroju III Rzeszy, jako archetyp Sheeva Palpatine’a wskazał nie Hitlera, a… Richarda Nixona. Wyjaśnił to w książce J.W. Rinzlera The Making of Star Wars: Return of the Jedi. Zapytany o to, na kim się wzorował, tworząc postać Wielkiego Kanclerza Republiki, przyznał: „Nazywał się Richard M. Nixon. Obalił senat i ostatecznie przejął władzę, stając się imperialnym politykiem, był naprawdę zły. Ale udawał, że jest naprawdę miłym facetem”. W jednym z wywiadów George Lucas przyznał także, że początkowo jego dzieło miało stanowić odpowiedź na prezydenturę tegoż polityka. Autorowi nie chodziło o nic innego jak o wojnę w Wietnamie i to, że przypadła ona na okres ubiegania się Nixona o reelekcję. Jak powiedział sam Lucas, fakt ten skłonił go do przemyśleń na temat tego, co w historii powoduje, że demokracja przekształca się w dyktaturę.

Polecamy e-book Michała Rogalskiego – „Bohaterowie popkultury: od Robin Hooda do Rambo”

Michał Rogalski
„Bohaterowie popkultury: od Robin Hooda do Rambo”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
87
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-06-8
Pistolet Mauser C96, który stał się podstawą konstrukcji dla blastera filmowego Hana Solo, fot. Askild Antonsen, na licencji CC BY 2.0

Porównując Palpatine’a z Nixonem, można zauważyć zdecydowanie mniej analogii niż przy zestawieniu go z Hitlerem. W odróżnieniu od prezydenta Stanów Zjednoczonych, polegającego w dużej mierze na współpracownikach i rozbudowanym sztabie wyborczym, dyktator kosmicznego imperium zdawał się działać samodzielnie, organizując i przeprowadzając wiele z intryg i zagrywek politycznych. Co więcej, działania Nixona wynikały zazwyczaj z jego niepewności i obaw o szanse reelekcji, Palpatine’a cechowała zaś mocna, momentami wręcz nadmierna pewność siebie. Nie ma też powodów sądzić, aby prezydent USA myślał o władzy dyktatora. Zrównanie postaci Wielkiego Kanclerza z Nixonem było po części znakiem czasów, w których przyszło mu dorastać reżyserowi i tworzyć swoją sagę – te zaś zdecydowanie nie należały do najszczęśliwszych okresów w powojennej amerykańskiej historii.

reklama

Echa wojny wietnamskiej

Wojna w Wietnamie również znalazła swoje odbicie w kosmicznej sadze, nie tylko przy okazji Nixona. Wojna partyzancka w wykonaniu Rebeliantów przeciwko Galaktycznemu Imperium jest niczym innym jak nawiązaniem do wietnamskich bojowników walczących ze światowym mocarstwem. Sam Lucas w komentarzu do wydanej w 2004 r. edycji specjalnej Powrotu Jedi przyznał, że tworząc Ewoków, inspirował się właśnie Wietkongiem, który mimo miażdżącej przewagi militarnej wroga, zwyciężył między innymi dzięki znajomości terenu i umiejętności skutecznego wtopienia się w otoczenie. Podobnie było w przypadku futrzastych mieszkańców księżyca Endor – korzystali z prymitywnej technologii i militarnie pod każdym względem ustępowali szturmowcom, a jednak odnieśli sukces, walcząc na własnych warunkach i w sprzyjającym im otoczeniu. Jak stwierdził Lucas w jednym z wywiadów: „Ironia polega na tym, że w obu przypadkach mali chłopcy wygrali. Imperium zaawansowane technologicznie – imperium angielskie, imperium amerykańskie – przegrało. O to właśnie chodziło”.

Warto tutaj zaznaczyć, że twórca kosmicznej sagi nigdy nie ukrywał swojego negatywnego nastawienia do amerykańskiej interwencji w Wietnamie. Zanim zaczął pracę nad Gwiezdnymi wojnami, planował nawet nakręcić dotykający tematyki Wietnamu Czas apokalipsy. Ostatecznie zadania tego podjął się jednak Francis Ford Coppola, George Lucas zajął się zaś kosmiczną sagą.

Zimna wojna i wyścig kosmiczny

Szukając w Gwiezdnych wojnach inspiracji historią XX wieku, nie sposób nie zwrócić uwagi na moment powstania uniwersum. To, że pierwsza trylogia odnosi się do zimnej wojny i fascynacji eksploracją kosmosu, nie budzi dziś większych wątpliwości. Jednak analogie Lucasa sięgają nieco głębiej. Nieodłącznym elementem zimnowojennego konfliktu między USA a ZSRR były obawy o użycie broni nuklearnej. Ów niepokój został zobrazowany na ekranie w roku 1977, kiedy ogromna broń masowego rażenia – Gwiazda Śmierci – zniszczyła planetę Alderaan. Miało to na celu głównie sterroryzowanie galaktyki, aby Imperium przy pomocy strachu mogło kontrolować niezliczone układy planetarne.

Samo wyrażenie star wars (ang. gwiezdne wojny) funkcjonowało w zimnowojennej nomenklaturze jeszcze przed powstaniem filmowej sagi. W odpowiedzi na zagrożenie atakiem ze strony ZSRR prezydent USA Ronald Reagan zainicjował w 1983 r. program strategicznej obrony przeciwrakietowej. Oficjalne nazwano go Inicjatywą Obrony Strategicznej. Jednak za sprawą mediów przylgnęło do niego określenie znacznie bardziej rozbudzające wyobraźnię – star wars.

Kultowe już uniwersum George’a Lucasa nie tylko inspiruje wielu współczesnych twórców, ale i samo czerpie mnóstwo inspiracji – z historii, polityki czy stosunków społecznych. Między innymi to właśnie owo bogactwo nawiązań i analogii oraz możliwość przeróżnych interpretacji sprawia, że Gwiezdne wojny stały się fenomenem popkultury.

Bibliografia:

Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz

Korekta: Anna Smutkiewicz

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

reklama
Komentarze
o autorze
Natalia Pochroń
Absolwentka bezpieczeństwa narodowego oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Rekonstruktorka, miłośniczka książek. Zainteresowana historią Polski, szczególnie okresem wielkich wojen światowych i dwudziestolecia międzywojennego, jak również geopolityką i stosunkami międzynarodowymi.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone