Gra o wysoką stawkę – II Powstanie Śląskie
Postanowienia wersalskie dotyczące Górnego Śląska
Kwestia tożsamości oraz przynależności państwowej Górnego Śląska od dawna nastręczała wielu trudności i problemów interpretacyjnych. W sposób szczególny unaoczniły się one jednak, gdy wraz z zakończeniem I wojny światowej zwycięskie strony przystąpiły do budowy nowego europejskiego ładu. Ów porządek – w zamyśle jego twórców – opierać się miał na idei pokojowego współistnienia państw oraz rozstrzygania wszelkich sporów terytorialnych w oparciu o kryterium narodowe. Zastosowanie się do niego w przypadku Górnego Śląska było niezwykle trudne. Zawiłe losy oraz zmienna przynależność państwowa regionu sprawiły, że prawo do niego rościła sobie zarówno strona polska, jak i niemiecka, co też znalazło wyraz w działających z ich inspiracji organizacjach nacjonalistycznych. Oprócz sukcesów tychże ruchów, tak Polacy, jak i Niemcy, próbowali środkami dyplomatycznymi wywalczyć sobie prawo do spornego terytorium. Idealną ku temu sposobność stwarzała konferencja wersalska.
Zadanie rozstrzygnięcia kwestii granicy polsko-niemieckiej powierzono podkomisji pod przewodnictwem gen. Henriego Le Ronda. Do tej też komisji swoje propozycje uregulowania przynależności spornego terytorium przesyłała zarówno reprezentacja polska, jak i niemiecka. Pierwsza z nich potrzebę włączenia Górnego Śląska do Rzeczpospolitej argumentowała powiązaniem historycznym oraz kulturowym, wysuwając m.in. następujące argumenty: „Śląsk należał do Polski od początku jej istnienia”, „terytorium śląskie wchodzi głęboko w ziemie polskie”, „z punktu widzenia ekonomicznego Śląsk Górny ma pierwszorzędne znaczenie”.
Dłużni nie pozostawali również Niemcy. Przedstawiona przezeń argumentacja utrzymana była w bardzo zbliżonej narracji: „od 1163 roku [dla Górnego Śląska] zerwały się wszelkie więzy z Polską”, „jego mieszkaniec (...) nie jest ożywiony polskiem uczuciem patrjotycznem”, „ludność nie jest niezaprzeczalnie polską”, „Niemcy bez Górnego Śląska obyć się nie mogą”. Wobec nierozerwalnych związków Górnego Śląska z oboma państwami oraz niemożności pokojowego rozstrzygnięcia jego losów, uczestnicy konferencji zadecydowali o rozwiązaniu kwestii za sprawą plebiscytu.
II Powstanie Śląskie: znaczenie gospodarcze Górnego Śląska
Względy społeczne czy narodowościowe miały niewątpliwie istotne znaczenie w konflikcie o przynależność państwową Górnego Śląska. Jak to jednak zwykle bywa w takich przypadkach, decydującą rolę odegrał tu czynnik gospodarczy. Pod tym kątem region ten zajmował wyjątkowe miejsce w polityce skonfliktowanych stron. Z jednej strony przyczyniły się do tego występujące na jego obszarze ogromne bogactwa naturalne, przede wszystkim węgiel, jak również cynk, ołów i rudy żelaza. Z drugiej – rozwinięty na niebanalną skalę przemysł, w którym już przed wojną pracę znalazło blisko 250 tys. robotników. Dla zobrazowania warto wspomnieć, iż przeciętne zatrudnienie w przemyśle średnim i wielkim w pierwszych latach odrodzonej Polski wynosiło ok. 600 tys. ludzi, stąd aż blisko 40% zatrudnień generował właśnie Górny Śląsk. Rozwinięty i uprzemysłowiony obszar mógł znacząco pomóc w odbudowie zniszczeń wojennych oraz stanowić siłę napędową gospodarki. Pytanie jednak czyjej? W jaki sposób spór eskalował do momentu, w którym wybuchło II Powstanie Śląskie?
Pod okiem aliantów – Górny Śląsk w polityce międzynarodowej
Zgodnie z postanowieniami traktatu wersalskiego, nad przebiegiem plebiscytu na Górnym Śląsku pieczę sprawować miała Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa (MKRiPleb) – parytetowa struktura, która niczym w soczewce skupiała w sobie główne interesy zwycięskich państw. W jej skład weszli przedstawiciele Francji, Wielkiej Brytanii oraz Włoch. Pierwsze na spornym terenie, ku uciesze Polaków oraz zdecydowanie mniejszym entuzjazmie Niemców, pojawiły się wojska francuskie, co też odzwierciedlało stosunek Paryża do sprawy Górnego Śląska. Podstawowym jego celem było nie tylko odzyskanie Alzacji i Lotaryngii, ale i możliwe osłabienie Niemiec. W taki oto sposób pokrywały się interesy Polski i Francji.
Odmienne stanowisko prezentowała Wielka Brytania. Kierując się zasadą równowagi sił w Europie, sprzeciwiała się nadmiernemu osłabieniu Niemiec, co – jej zdaniem – tworzyło ryzyko wybuchu rewolucji społecznej i kolejnego konfliktu. Do tego „przytłumiony” Berlin nie plasowałby się w roli partnera dla brytyjskiej gospodarski oraz, co istotne, nie byłby w stanie spłacić reparacji wojennych, potrzebnych dla wyrównania chociaż części zaciągniętych od USA długów brytyjskich. Pomimo opowiadania się za niemiecką stroną górnośląskiego konfliktu, na sporny teren wojska brytyjskie przybyły dopiero w 1921 r. Wreszcie jeśli chodzi o włoską reprezentację w Komisji, jej chęć zaangażowania w konflikt była najmniejsza. Rzym nie miał na Śląsku żadnych interesów. Wysłane przezeń przedstawicielstwo miało za zadanie patrzeć na ręce Francuzom, z nadzieją ugrania czegoś w kwestii Dalmacji, o którą Włochy toczyły spór z Jugosławią wspieraną przez władze z Paryża. Jak więc widać, Komisja Międzysojusznicza stanowiła raczej arenę sporu niż forum pokojowej dyskusji. Sytuacji nie ułatwiały również napięte relacje między właściwymi stronami górnośląskiego konfliktu.
Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”
„Wojna papierowa” – polskie zabiegi o rząd górnośląskich dusz
Zgodnie z postanowieniem konferencji pokojowej, o losach Górnego Śląska mieli rozstrzygnąć mieszkańcy, którzy – jak zapisano w art. 88 traktatu: „zostaną powołani do wypowiedzenia się przez głosowanie, czy życzą sobie przyłączenia do Niemiec, czy do Polski”. W odpowiedzi na tę odezwę obie strony sporu powołały własne jednostki odpowiedzialne za koordynowanie przygotowań do plebiscytu. Instytucją mającą reprezentować interesy państwa polskiego został Polski Komisariat Plebiscytowy z siedzibą w bytomskim hotelu „Lomnitz”. Na czele tejże organizacji stanął Wojciech Korfanty, znany z przedwojennego zaangażowania w działalność ruchu narodowego na Górnym Śląsku czy w Wielkopolsce (w okresie tamtejszego powstania). Kampania plebiscytowa polskiej strony opierała się głównie na słowie pisanym i skierowana była przede wszystkim do osób narodowo obojętnych.
Najważniejszym narzędziem propagandowym była tu prasa, obejmująca zarówno polskojęzyczne tytuły lokalne („Katolik”, „Górnoślązak”) i specjalistyczne („Głos Polek”, „Śpiewak Śląski”), jak i te niemieckojęzyczne („Oberschlesische Grenzzeitung”, „Arbeiterwacht”). Do tego dochodziły broszury, ulotki, plakaty, a także wiece, na których podkreślano powiązanie historyczne Górnego Śląska z Polską oraz korzyści gospodarcze, społeczne i polityczne płynące z jego obecności w polskich granicach. W oficjalnej narracji, Niemcy przedstawiane były jako państwo odpowiedzialne za wybuch I wojny światowej i zagrażające światowemu pokojowi, borykające się z problemami finansowymi, kłamliwe i dążące do zniszczenia polskiej kultury.
Górny Śląsk w niemieckiej propagandzie
Do swojej wizji przyszłych losów Górnego Śląska próbowała również przekonać jego mieszkańców strona niemiecka. Tutaj organizacją odpowiedzialną za koordynowanie działań plebiscytowych był Niemiecki Komisariat Plebiscytowy z siedzibą w hotelu „Centralnym” w Katowicach oraz z działaczem partii katolickiej – Kurtem Urbankiem – na czele. Podobnie jak i Polacy, tak i Niemcy prowadzili szeroko zakrojoną akcję propagandową na rzecz Górnego Śląska. Posługując się zręcznie nośnymi hasłami, przeciwstawiali Republice Weimarskiej, która była neutralna wobec Rosji Radzieckiej, żądną podbojów Polskę, wysuwającą roszczenia do cudzych ziem, a przy tym jednocześnie zagrożoną upadkiem („państwo sezonowe”).
Nie brakowało również szowinistycznych tekstów, oskarżających obywateli odrodzonego kraju o wybuchową naturę, zakłócanie zgromadzeń i porządku publicznego. Młodych, apolitycznych Górnoślązaków, próbowano zwerbować do niemieckich klubów sportowych, wśród młodzieży szerzono kult pruskiego militaryzmu, uwagą obejmowano również inwalidów wojennych. Obok pism niemieckojęzycznych pojawiły się także wydawane w polskim języku tzw. gadzinówki, głoszące hasła separatystyczne oraz dezinformujące czytelników („Der Bund – Związek”, „Dobra Rada dla Ludu Górno-śląskiego”).
Wzrost napięć i strajków
Narzędzia propagandowe to niejedyne środki, po jakie sięgały obie strony dla zapewnienia sobie praw do Górnego Śląska. Wraz z upływem czasu, coraz częściej dochodziło również do wzrostu napięć i potyczek między obiema nacjami. Niemały udział miała w tym niewątpliwie trudna sytuacja gospodarcza. Utrzymywany wciąż system wojenny z kartkami i cenami maksymalnymi okazywał się niewydolny, w związku z czym pojawiły się problemy z dostawami podstawowej żywności. Sytuacji nie ułatwiała również postawa robotników, wysuwających wysokie żądania ekonomiczne, czy kolejarzy, których strajk ze stycznia 1920 r. sparaliżował niemal całą prowincję śląską. Do tego niski poziom bezpieczeństwa, częste zakłócanie zebrań czy manifestacji strony przeciwnej – to wszystko tworzyło atmosferę napięcia, które prędzej czy później musiało znaleźć swoje ujście.
Do pierwszych protestów po wkroczeniu aliantów na obszar plebiscytowy doszło już w kwietniu 1920 r. w Opolu, a asumptem do ich wybuchu było zabójstwo niejakiego Plazka (Placka), dokonane przez francuskich żołnierzy patrolujących miasto. Jego śmierć stała się dla Niemców symbolem „krzywdy”, jaka spotkała ich ze strony Komisji oraz powodem do wszczęcia masowego protestu. W wyniku demonstracji doszło do chaotycznej strzelaniny, co zmusiło MKRiPleb do ogłoszenia w Opolu stanu oblężenia, mocno oprotestowanego przez Niemców. Incydent opolski ukazał bezradność Sipo (Sicherheitspolizei – niemiecka policja bezpieczeństwa) oraz tendencje do coraz częstszego przejmowania jej zadań przez wojska alianckie. Wobec niemieckiej manifestacji bezczynna nie pozostała także strona polska. W odpowiedzi na owe wydarzenia zorganizowała szereg wieców protestacyjnych przeciwko „terrorowi niemieckiemu w Opolu”, wysuwając postulaty dotyczące m.in. natychmiastowego rozwiązania Sipo i utworzenia w jej miejsce polsko-niemieckiej formacji, czy też zakazu wywozu żywności do Niemiec. Apogeum polskich protestów przypadło na pierwsze dni maja 1920 r.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Witaj majowa jutrzenko! Niespokojne obchody rocznicy
Objęcie przez aliantów władzy na Górnym Śląsku Polacy postrzegali jako szansę na swobodną organizację wieców i pochodów, a tym samym – pokazanie światu siły polskiego żywiołu w śląskiej prowincji. Idealną ku temu okazję stwarzała rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Z racji, iż MKRiPleb udzieliła oficjalnej zgody na organizację uroczystych obchodów, Wojciech Korfanty wydał odezwę do Górnoślązaków, w której dzień 3 maja ogłosił świętem narodowym. Rzeczony dzień wypadał w poniedziałek, uroczystość więc podzielono na dwa dni, a największe z pochodów (w Bytomiu, Katowicach i Zabrzu) – według doniesień ówczesnej prasy – zgromadziły średnio 70-80 tys. osób. Uroczystości majowe stanowiły prawdziwą manifestację polskości i patriotyzmu. Kolorytu rzeszom zgromadzonych dodawały polskie stroje ludowe i mundury wojskowe, podniosłą rangi budowały wznoszące się dumnie flagi i sztandary patriotycznych organizacji, serca zagrzewały zaś pieśni narodowe i religijne. Nie zabrakło też okrzyków i haseł o momentami propagandowym, zaczepnym charakterze.
Wobec zgody MKRiPleb, funkcjonariusze Sipo nie mogli oficjalnie ingerować w przebieg obchodów. Nie brakło jednak incydentów zmierzających do zakłócenia porządku uroczystości, inicjowanych głównie przez niemieckie bojówki – przy milczącej zgodzie lub dyskretnym wsparciu oddziałów policji. Zrywanie polskich flag z ozdobionych nimi budynków, zakłócanie pochodów własnymi pieśniami lub okrzykami, napady na polskie domy czy prowokowanie ulicznych bójek – to najczęstsze przykłady zaczepnych działań niemieckich aktywistów. Powody do eskalacji kolejnych napięć miały nadejść niebawem.
Atak na polski komisariat plebiscytowy, zabójstwo Mielęckiego i wybuch powstania
Kolejnym punktem zapalnym w takiej atmosferze okazały się potyczki między Niemcami a oddziałami francuskimi z 28 maja, które z początkowej bójki o niemieckie dziewczęta flirtujące z Francuzami, przerodziły się w starcia, które swym zasięgiem szybko objęły hotel „Lomnitz”. Próba wtargnięcia do siedziby PKPleb spotkała się z oporem znajdujących się w niej Polaków. Pomimo tego budynek został zdemolowany, a strona niemiecka przypłaciła owe wydarzenia trzema ofiarami śmiertelnymi. W odpowiedzi na ów atak, w nocy z 29 na 30 maja Polacy w towarzystwie trzydziestoosobowego patrolu francuskiego napadli na pomieszczenie redakcji niemieckiej gazety „Ostdeutsche Morgenpost”.
Lato 1920 r. przebiegało w atmosferze rosnących coraz bardziej animozji. Niemiecka opinia publiczna na Górnym Śląsku z uwagą obserwowała trwający od 1919 r. konflikt polsko-bolszewicki, głosząc hasła niemieszania się w sprawę wojny czy nawet poparcia dla bolszewików. Strona polska z kolei żyła pamięcią przegranego powstania z sierpnia 1919 r.
Do samego wybuchu kolejnego zrywu przyczyniły się wydarzenia, do jakich doszło 17 sierpnia w Katowicach. Na ten właśnie dzień niemieckie organizacje lewicowe zapowiedziały strajk powszechny, którego dynamikę bez wątpienia wzmogła fałszywa informacja rozpowszechniona przez niemiecką prasę o upadku Warszawy i ucieczce polskich władz do Częstochowy. Była to plotka, ale zadziałała niezwykle skutecznie. Niekryjąca się ze swym entuzjazmem niemiecka społeczność miasta wyszła na katowicki rynek, wznosząc okrzyki w kierunku ulicy Warszawskiej (Friedrichstrasse), gdzie znajdowało się biuro powiatowego kontrolera. Dostrzeżenie obok szpaleru Sipo francuskich żołnierzy sprowokowało agresję i przyczyniło się do wybuchu zamieszek. Pomimo użycia broni białej, francuskim huzarom nie udało się wypchnąć demonstrantów z powrotem na rynek. Utknęli w tłumie, atakowani kostką brukową i butelkami. Po nieudanej próbie złożenia broni, Francuzi otworzyli ogień z ckm-u, na co odpowiedział im wybuch granatu. Tłum co prawda się rozpierzchł, lecz wieść o zamieszkach i rannych szybko obiegła miasto.
Podobnie szybko rozniosła się wieść o tragicznym incydencie, którego ofiarą padł znany w Katowicach lekarz, a jednocześnie działacz narodowy Andrzej Mielęcki. Obserwując z mieszkania potyczki na ulicy, mężczyzna dostrzegł wybuch granatu, wobec czego wybiegł na ulicę by udzielić pomocy rannym. Ofiarność i chęć pomocy przypłacił życiem – został zamordowany przez Niemców, nie zważających na fakt, iż ratował on życie ich rodaków. Wśród relacji można było spotkać się również z inną wersją wydarzeń. Według niej, Niemcy usłyszawszy plotkę o tym, iż z mieszkania lekarza rzucono bombę, wywlekli go na ulicę i bestialsko zabili, porzucają zwłoki nieopodal pobliskiej rzeki – Rawy. Niezależnie od dokładnego przebiegu incydentu, śmierć znanego lekarza stała się dla Polaków symbolem niemieckiego okrucieństwa. Demonstracje i rozruchy trwały nadal. Dopiero 19 sierpnia udało się aliantom opanować sytuację. Jak się jednak okazało – nie na długo. Tym razem bowiem role się odwróciły – do walki przystąpili Polacy, rozpoczynając II Powstanie Śląskie.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Przebieg powstania
Wybuch II Powstania Śląskiego w nocy z 19 na 20 sierpnia nastąpił w warunkach braku łączności między ośrodkami decyzyjnymi polskiej konspiracji, a więc Polską Organizacją Wojskową Górnego Śląska (POW G. Śl.) i Polskim Komisariatem Plebiscytowym. To też spowodowało, że wydanie rozkazu do rozpoczęcia zrywu przypisywał sobie później zarówno Korfanty, jak i przywódcy POW G. Śl. Rozmach powstania oraz jego sprawna organizacja znacząco zaskoczyły Niemców, spodziewających się raczej osłabionego morale Polaków.
Tymczasem insurekcja bardzo szybko objęła powiat katowicki oraz powiaty południowe. Także w powiecie pszczyńskim oddziały ppor. Stanisława Krzyżowskiego w ramach odwetu spaliły niemiecką osadę Anhalt (Hołdunów) oraz opanowały znaczną jego część, z wyjątkiem samej Pszczyny. Spore sukcesy oddziały POW G. Śl. odniosły także w powiecie rybnickim, docierając pod wodzą Jana Wyglendy oraz Józefa i Mikołaja Witczaków do linii Pszów – Wodzisław – Godów, jak również w powiecie bytomskim, lublinieckim, tarnogórskim i toszecko-gliwickim. W powiatach zachodnich zakończyło się natomiast na pojedynczych akcjach. POW G. Śl. napotkała tu bowiem na opór niemieckiej organizacji KOOS (Kampforganisation Oberschlesiens – Organizacji Bojowej Górnego Śląska), która zdążyła się już organizować i przejąć inicjatywę. Do tego stacjonujące na tych terenach oddziały włoskie były zdecydowanie mniej przychylne powstańcom niż Francuzi i hamowały zapędy insurgentów.
Ofensywa powstańców sięgała kresu swoich możliwości. Sytuacji nie ułatwiał fakt, iż, z uwagi na trwającą wówczas kontrofensywę polską przeciw nacierającej na Warszawę Armii Czerwonej, rząd polski nie był w stanie udzielić walczącym o Górny Śląsk wymiernej pomocy. Dlatego też kiedy 24 sierpnia 1920 r. MKRiPleb ogłosiła, że zorganizowana zostanie akcja plebiscytowa, następnego dnia Korfanty wydał rozkaz rozwiązania POW G. Śl oraz zakończenia powstania. Za pośrednictwem aliantów podjęto również rozmowy między Kurtem Urbankiem, a Wojciechem Korfantym. Poczynione w Bytomiu ustalenia podpisano i ogłoszono w prasie, 29 sierpnia przywódca polskiego Komisariatu wystosował zaś specjalny apel do ludności, ogłaszając oficjalne zakończenie walk oraz osiągnięcie przez Polaków celów powstania. Do takich zaliczały się likwidacja Sipo i utworzenie Policji Plebiscytowej, zwanej Policją Górnego Śląska (APO – Abstimmungspolizei).
Bilans powstania
W odróżnieniu od sierpniowego zrywu z 1919 r., II Powstanie Śląskie zakończyło się pełnym sukcesem strony polskiej. Przyczyniło się do tego niewątpliwie kilka czynników, wśród których najważniejszą rolę odegrało niewątpliwie jasne sprecyzowanie możliwego do osiągnięcia celu walk oraz lepsza organizacja powstania. Znacząco mniejsze straty własne POW G. Śl., wynoszące według szacunków od 150 do 180 poległych, były wynikiem m.in. lepszego dostępu do pomocy medycznej – w miastach opanowanych przez powstańców urządzono lazarety, wyznaczono z góry przygotowane punkty ratunkowe oraz zadbano o pomoc Polskiego Czerwonego Krzyża. Rangę sukcesu zwiększał bez wątpienia fakt, iż wywalczony on był praktycznie siłami własnymi POW G. Śl., bez większej pomocy czynników rządowych i regularnej armii. Warto zaznaczyć, iż obok powstania w Sejnach i Wielkopolsce, II Powstanie Śląskie uznawane jest za jeden z nielicznych zwycięskich zrywów polskich.
Bibliografia:
- Glensk J., Polska i niemiecka prasa w agitacji plebiscytowej – z perspektywy 90 lat, „Rocznik Historii Prasy Polskiej”, t. 15, nr 2(30), [dostęp online: 14.08.2020 r.].
- Jędruszczak T., Powstania Śląskie 1919-1920-1921, Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1959.
- Kaczmarek R., Powstania śląskie 1919-1920-1921. Nieznana wojna polsko-niemiecka, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019.
- Karol-Chudy A., Witaj jutrzenko swobody! Obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja na Górnym Śląsku w 1920 roku, Dodatek prasowy IPN i Polska Presse sp. z o.o. z 10 sierpnia 2020 r., „II Powstanie Śląskie 1920 roku”, [dostęp online: 14.08.2020 r.].
- Muś A., „Wolny Region Śląsk”? Refleksja nad genezą poszukiwania nowych rozwiązań dla Górnego Śląska w okresie dwudziestolecia międzywojennego, „Pogranicze. Polish Borderlands Studies”, t. 4, nr 1, [dostęp online: 14.08.2020 r.].
Redakcja: Paweł Czechowski