Ginące języki – jak je ratować?

opublikowano: 2019-01-02, 13:58
wszelkie prawa zastrzeżone
Ginących języków nie można ratować tylko w gronie naukowców, musi być w to zaangażowana lokalna społeczność – mówi dr hab. Justyna Olko z UW. Przez ostatnie trzy lata koordynowała ona projekt poświęcony rewitalizacji języków, w ramach którego ratowano m.in. język wilamowski.
reklama

W Polsce aktualnie mówi się 17 rdzennymi językami i odmianami językowymi – i nie są one bynajmniej różnymi odmianami polskiego. Dlaczego więc ta informacja brzmi zaskakująco? Ponieważ większość z tych języków – jak np. wilamowski czy łemkowski – zagrożona jest wyginięciem.

Jak pomóc takim językom w przetrwaniu? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć naukowcy zaangażowani w kończący się właśnie trzyletni projekt „Humanistyka zaangażowana w Europie”, realizowany w ramach programu Twinning (Horyzont 2020). Choć uczestniczyli w nim badacze z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu w Lejdzie i Uniwersytetu Londyńskiego, projekt ten miał przede wszystkim wymiar praktyczny i społeczny.

Wilamowicki rynek w 1915 r. (fot. Richard Jastrzembski, Komorowitz 24 (Biala), opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe).

„Zupełnie jałowe byłoby rozważanie o losie ginących języków tylko i wyłącznie w gronie lingwistów, historyków czy antropologów” – przyznaje koordynatorka projektu dr hab. Justyna Olko z Wydziału „Artes Liberales” UW. – „Inaczej te kwestie postrzegają bowiem naukowcy, a zupełnie inaczej sami użytkownicy języka, przedstawiciele społeczności i mniejszości etnicznych. To oni borykają się z bardzo konkretnymi problemami: z brakiem pracy, brakiem perspektyw, rozmaitymi formami dyskryminacji. I to oni muszą przede wszystkim chcieć swój język uratować”.

Dlatego właśnie europejscy badacze, poszukując skutecznych metod ratowania ginących języków, postawili przede wszystkim na kontakt z osobami posługującymi się tymi językami. Tym sposobem dotarli do kilkudziesięciu społeczności z całego świata, m.in. z Meksyku, USA, Brazylii czy Tajlandii. Zaangażowane w projekt były również różne mniejszości językowe żyjące w Polsce: Wilamowianie, Łemkowie, Ślązacy, Kaszubi i Mazurzy.

„Społeczności, do których dotarliśmy, stopniowo wypierały swój podstawowy język; bardzo często było to wynikiem wieloletnich prześladowań i dyskryminacji ze strony osób mówiących w języku, który w danym kraju dominuje” – opowiada prof. Olko. Jak tłumaczy osoby, które przez taką traumę przeszły, często nie chcą wracać do bolesnej przeszłości i używać swojego rodzimego języka. Starsze pokolenia przestają uczyć języka swoje dzieci – w ten właśnie sposób zrywa się ciągłość pokoleniowa.

„Nawet >>duży<< język, którym w danym momencie mówi kilka tysięcy osób, może zniknąć w ciągu jednego czy dwóch pokoleń, jeśli większość osób nie przekazuje go swoim dzieciom” – mówi warszawska badaczka. „Ludzie ci często słyszeli, że jeśli nie nauczą się dobrze języka dominującego, to będą mieć gorzej w życiu – a tymczasem dzisiaj wiemy, że jest wręcz odwrotnie. Na przykład w USA w społecznościach, które porzuciły swój język, skala samobójstw wśród młodzieży jest nawet kilkanaście razy większa niż w tych, które go nadal używają. Na zdrowiu tych osób – zarówno psychicznym, jak i fizycznym – odbija się utrata poczucia tożsamości w porównaniu z tymi społecznościami, które swój język i kulturę zachowały” – dodaje.

Fragment tekstu w języku wilamowickim (fot. Marrovi, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe).

W jaki więc sposób ratuje się ginące języki? „Nie ma na to jednego przepisu” – podkreśla prof. Olko. Również w Polsce, jak tłumaczy, inne mogą być strategie rewitalizacji np. języka wilamowskiego (w przypadku którego trzeba walczyć o każdego użytkownika), a inne – języka kaszubskiego, w przypadku którego podstawowym problemem jest zapewnienie przekazu w domach, a nie tylko w szkołach.

Podstawowym celem każdego projektu uratowania języka zawsze jest sprawienie, aby był on przekazywany z pokolenia na pokolenie, zarówno w domu, jak i w szkole, używany w życiu kulturalnym, kontaktach społecznych, a nawet i w pracy.

reklama

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

„Języki, które umierają, to najczęściej języki, które uważane są albo za źródło cierpienia i prześladowań, albo po prostu za nieprzydatne, bez wartości ekonomicznej we współczesnym świecie. Jednym z warunków rewitalizacji jest więc praca nad zmianą negatywnych skojarzeń związanych z danym językiem i pokazanie, że ma on konkretną wartość” – mówi prof. Olko.

„Przede wszystkim jednak nie da się uratować języka nie angażując w to lokalnej społeczności” – podkreśla badaczka. „Naukowcy mogą tych ludzi wspierać swoją wiedzą o narzędziach rewitalizacji czy metodach dokumentacji języka, pomóc w kontakcie z osobami o podobnych doświadczeniach, pomagać zdobywać dofinansowanie czy negocjować z rozmaitymi instytucjami” – wylicza.

Dwie tablice z nazwą w językach polskim i łemkowskim przed wjazdem do miejscowości Bielanka (fot. Aotearoa, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0).

Praktyczny przykład działań podejmowanych w ramach „Humanistyki zaangażowanej” można znaleźć w niewielkim miasteczku Wilamowice, położonym w województwie śląskim. To właśnie w nim w połowie XIII wieku wykształcił się osobny język – wilamowski (wymysiöeryś). Dziś jest jednak zagrożony wyginięciem: po II wojnie światowej Wilamowianie stali się ofiarami bardzo silnych represji, w wyniku których język – oficjalnie zakazany – zaczął zanikać. W tym momencie żyje jedynie około dwadzieścia kilka osób, w większości w bardzo zaawansowanym wieku, które są pierwotnymi użytkownikami wilamowskiego. Jak opowiada prof. Olko, w latach 90. lingwiści nie dawali temu językowi szans na przetrwanie.

„Język wilamowski jest naszym >>laboratorium<< rewitalizacji języka – dlatego, że to jest jedna niewielka społeczność, gdzie możemy na bieżąco obserwować efekty wspólnych badań” – mówi prof. Olko. „W projekt zaangażowana jest grupa lokalnych aktywistów i spore grono młodzieży, którzy postanowili dać szansę swojemu językowi. Zaangażowane są też władze gminy, szkoła i instytucje. Tak więc, pomimo bardzo ciężkiej sytuacji, w której znalazł się język, warunki dla jego ratowania są bardzo sprzyjające” – stwierdza.

W czasie trwania grantu udało się zorganizować m.in. warsztaty językowe, szkoły letnie i wyjazdy badawcze oraz europejski tydzień różnorodności językowej i kulturowej. We współpracy ze Stowarzyszeniem „Wilamowianie” przygotowano też spektakl „Hobbit. Hejn an cyryk”, czyli przekład powieści Tolkiena zagrany w całości w języku wilamowskim. W rolach głównych wystąpili młodzi mieszkańcy Wilamowic, którzy uczą się języka przodków. Wystawiono go w Wilamowicach oraz w Teatrze Polskim w Warszawie w 2017 roku.

Tereny zamieszkiwane przez Łemków według prof. R. Reinfussa w 1936 r. (domena publiczna).

Z kolei o historii prześladowań Wilamowian w XX wieku opowiada spektakl „Ymertihła” (pol. „odziewaczka”), który został przygotowany przez lokalną młodzież i wystawiony w listopadzie tego roku w Teatrze Polskim w Warszawie. Jak tłumaczą twórcy projektu, przygotowana przez mieszkańców Wilamowic sztuka głównie w języku wilamowskim (z tłumaczeniem na polski) miała być symbolicznym zakończeniem trzyletniego projektu, jak również przykładem skutecznego działania rewitalizacyjnego.

Koniec „Humanistyki zaangażowanej” nie oznacza jednak końca działalności naukowców w zakresie rewitalizacji języków. Dzięki nawiązaniu współpracy międzynarodowej warszawski zespół zdobył i realizuje dwa kolejne granty: z programów TEAM Fundacji Nauki Polskiej i Horyzontu 2020 w ramach Marie Skłodowska-Curie Research and Innovation Staff Exchange. Pozwalają one na kontynuację działań ze społecznościami lokalnymi. Na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego powstała w tym celu specjalna jednostka – Centrum Zaangażowanych Badań nad Ciągłością Kulturową.

Źródło: naukawpolsce.pap.pl, autor: Katarzyna Florencka

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

reklama
Komentarze
o autorze
Nauka w Polsce
Powyższy materiał jest przedrukiem z serwisu internetowego „Nauka w Polsce” współtworzonego przez Polską Agencję Prasową i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Publikacji dokonano na zasadach określonych przez PAP S.A.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone