Giles Whittell – „Kobiety w kokpicie” – recenzja i ocena
ATA była formacją wyjątkową. Podczas II wojny światowej 1152 pilotów płci męskiej i 166 płci żeńskiej brało udział w przetransportowaniu ponad 308000 samolotów 130 typów. Piloci ATA obu płci wylatali przy tym około 415000 godzin. Praca ATA pozwalała na odciążenie pilotów jednostek bojowych, którzy nie musieli latać na lotniska fabryczne po nowe maszyny ani odstawiać zużytych na złomowiska.
Książka Gilesa Whittella Kobiety w kokpicie jest przekładem wydanej w 2007 roku w Wielkiej Brytanii pracy Spitfire Women of World War II. Polskie wydanie liczy sobie 400 stron, jest też bogato ilustrowane: na jego kartach znajdziemy kilkadziesiąt czarno-białych ilustracji, przedstawiających zarówno członków ATA, jak i samoloty dostarczane przez ATA na różne lotniska.
O kobietach wbrew kobietom
Whittell podchodzi do opisywanego przez siebie zagadnienia w dość osobliwy sposób:
Nawet w 2006 roku żyjące jeszcze wówczas weteranki ATA z kilku różnych państw ostrzegały mnie ponurym tonem, abym nie kreślił romantycznego obrazu tego, co robiły w czasie wojny. Ostatecznie jednak niepodobna było postąpić z ich wolą.
W innym miejscu swej pracy pisze zaś: (…) ona, jak i pozostałe kobiety, które zasiadały w kokpitach samolotów, zasługują, by pamiętano je jako ciche rewolucjonistki. Whittell bardzo konsekwentnie trzyma się tych założeń. Jego praca nie jest historią 166 kobiet z ATA ani podsumowaniem ich wysiłku. Autor nie wymienił nawet wszystkich kobiet tam służących, choćby w prostym spisie czy tabeli. Kobiety w kokpicie to opowieść o kilkunastu najbarwniejszych postaciach żeńskich XX wieku, które z różnych przyczyn postanowiły latać. Większość pracy poświęcona jest zresztą kobietom majętnym, które swą przygodę z lataniem rozpoczęły jeszcze przed wojną dzięki pieniądzom zarobionym przez ich ojców lub mężów. Takie podejście ułatwiło zapewne pracę autorowi (w końcu o „młodych, pięknych i bogatych” zawsze istnieje pełno materiałów), jednak w ten sposób Whittell nieświadomie wykrzywia obraz całej formacji, nie tylko jej żeńskiej części. Koncentrując się na „blichtrze”, autor miesza ze sobą poszczególne życiorysy i skupia się na walkach o stanowiska czy o palmę pierwszeństwa w dziedzinie organizowania kobiecych jednostek lotniczych. Te opowieści są rzecz jasna ważna częścią historii żeńskiej ATA, jednak gdzieś po drodze ginie zwykły, codzienny wysiłek formacji.
Przeczytaj:
- Anna Krylova – „Radzieckie kobiety w walce. Historia przemocy na froncie wschodnim”
- „Uczono nas jak umierać, nie jak żyć” – rozmowa ze Swietłaną Aleksijewicz
- Weronika Grzebalska - „Płeć powstania warszawskiego”
W pracy Whittella są również wzmiankowane polskie lotniczki: Jadwiga Piłsudska, Anna Leska i Stefania Wojtulanis. Nie jest tego dużo, jednak cieszy fakt, że autor pamiętał o uwzględnieniu tych postaci w swojej książce. Opowieść o Polkach siadających za sterami samolotów byłaby jednak pełniejsza, gdyby autor wspomniał choć słowem o por. Janinie Lewandowskiej, jedynej kobiecie rozstrzelanej w Katyniu w 1940 roku.
Walka o prawo do latania
Kobiety w kokpicie to lektura przeznaczona przede wszystkim dla ludzi szukających literatury historycznej o posmaku sensacji. Autor zawarł w swej pracy opowieść o walce kobiet o prawo do pilotowania maszyn dostępnych do niedawna jedynie dla mężczyzn. Pieniądze mogły zapewnić im możliwość latania samolotami cywilnymi o niewielkiej mocy, jednak one pragnęły zasiąść za sterami najszybszych i największych maszyn istniejących na świecie. Podczas wojny taką możliwość mogło dać wyłącznie latanie dla sił powietrznych, będących – podobnie jak inne gałęzie sił zbrojnych – domeną mężczyzn. To jednak nie mogło powstrzymać zdeterminowanych kobiet, a ich hart ducha sprawił, że dyplomatyczno-społeczny szturm zakończył się sukcesem.
W pracy Whittella znajdziemy opisy różnych codziennych sporów damsko-męskich (jak i damsko-damskich), historie najbardziej dramatycznych lotów członkiń ATA, jak również skrócone biogramy najbarwniejszych postaci. Dużo w tej książce napisano o kobiecej zadziorności i niezłomności w dążeniu do celu, jak również o pokonywaniu małych i wielkich przeszkód. Wojna staje się tu zaledwie przyczyną zgromadzenia tak licznej grupy niezwykłych kobiet w jednym miejscu.
Podsumowanie
Kobiety w kokpicie można ocenić na dwa sposoby. Czytelnik oczekujący po tej książce merytorycznego omówienia ATA czy roli kobiet w tej formacji zawiedzie się – i to srodze. Po tę pozycję śmiało mogą jednak sięgnąć osoby zainteresowane historią walki kobiet o równą mężczyznom pozycję w lotnictwie lub kobiecym lotnictwem jako takim. Dla nich lektura tej pracy będzie niewątpliwą przyjemnością.
Redakcja i korekta: Agnieszka Leszkowicz