Giles Milton – „Białe złoto” (informacja)
Latem 1716 roku jedenastoletni Thomas Pellow zostaje wraz z resztą załogi statku „Francis” schwytany na morzu i dostarczony do Meknesu, ówczesnej stolicy Maroka. Podarowany jednemu z synów władcy, jest poddawany nieludzkim cierpieniom, które mają go skłonić do przejścia na islam. Następnie trafia na dwór, gdzie może przyglądać się z bliska poczynaniom chimerycznego sułtana Mulaja Ismaila, fanatyka religijnego i okrutnego tyrana. Owładnięty manią wielkości władca marzy o wzniesieniu – rękami białych niewolników – najwspanialszego na świecie pałacu. Jako strażnik haremu Thomas przeżywa przygodę, która mogła go kosztować życie. Później zostaje ożeniony i wcielony do wojska, które ma tłumić wszelkie przejawy buntu wobec władzy sułtana. Ponieważ wysiłki brytyjskich władz zmierzające do wyzwolenia jeńców nie przynoszą spodziewanych wyników, młody Pellow obmyśla plan ucieczki. Podejmuje kolejne próby, wszystkie w iście awanturniczym stylu.
Nota o autorze:
GILES MILTON, urodzony w 1966 r. w Buckingamshire, angielski historyk, pisarz i publicysta. Jest wybitnym znawcą historii podróży i wielkich odkryć geograficznych. Sam też wiele podróżował - po Europie, Afryce Północnej, Bliskim i Dalekim Wschodzie oraz obu Amerykach. Współpracuje z gazetami i czasopismami wydawanymi w Wielkiej Brytanii i za granicą. Napisał kilka książek, ożywiając w nich zapomniane, lecz niezwykłe i fascynujące historie. Mieszka w Londynie i jest członkiem Hakluyt Society, towarzystwa wydającego reprinty prac podróżników i poszukiwaczy przygód w naukowym opracowaniu. Niektóre z tych publikacji posłużyły mu jako materiały źródłowe. Jego dorobek obejmuje dwie powieści: Nos Edwarda Trencoma (2007) i According to Arnold (2009), oraz reportaże historyczne: Nathaniel's Nutmeg (1999; wyd. polskie: Muszkatołowa wojna Nathaniela, Prószyński i S-ka 2001), Big Chief Elizabeth (2000), The Riddle and the Knight (2001), Samurai William (2002; wyd. polskie: Samuraj William, Noir sur Blanc 2004), White Gold (2005; wyd. polskie Białe złoto 2012), Paradise Lost: Smyrna 1922 (2008).
Fragment książki:
Prolog
Ciszę zmącił turkot karety. Zasłaniały ją blanki, ale przez pałacowe ogrody niosło się skrzypienie i klekot. Kiedy wjechała w Bramę Wiatrów, zadudniły stłumione kroki, zastukały koła.
Na placu defiladowym nikt nie drgnął. Damasceńskie bułaty stojących sztywno na baczność sułtańskich gwardzistów lśniły w słońcu. Obok nich, w szatach teatralnie rozpostartych na marmurowych płytach, leżeli plackiem dworzanie. Tylko zgrzany pod lamparcią skórą wezyr ośmielił się zetrzeć z czoła krople potu.
Kiedy kareta się zbliżyła, zapadła jeszcze większa cisza. Spoza podwórca dobiegł wściekły wrzask, trzasnął bat. Wrzawa wzmogła się nagle, zwielokrotniona echem na pałacowych dziedzińcach i w korytarzach. Kilka chwil później na plac defiladowy wjechał w złoconej karocy, ciągnionej nie przez konie, lecz zaprzęg złożony z żon i eunuchów, sułtan Maroka Mulaj Ismail.
Nieszczęsnym pociągowcom nie poluzowano wodzy, dopóki, słaniając się na nogach, nie dotarli do zebranych dworzan. W chwili gdy sułtan zeskoczył z karocy, do działania przystąpiło dwóch posągowych Murzynów. Jeden, nie przestając służalczo mamrotać litanii, odpędził muchy od świętego ciała władcy. Drugi, czternaste-, piętnastolatek, osłaniał go wirującym parasolem z perkalu.
Rytuał ten był stałym punktem audiencji na dworze wielkiego Mulaja Ismaila, który wymagał od poddanych bezwzględnej uległości i ścisłego przestrzegania etykiety. Ale tego dusznego letniego ranka w 1716 roku sułtan ledwo zwrócił uwagę na rozpłaszczonych dworzan. Jego wzrok przyciągnęła gromada żałosnych Europejczyków, pięćdziesięciu dwóch posiniaczonych, bosych Anglików, w oniemiałym zdumieniu stłoczonych w kącie placu. Schwytani na morzu przez korsarzy z Maghrebu i popędzeni w głąb lądu do sułtańskiej stolicy Maroka, mieli zostać niebawem sprzedani jako niewolnicy.
Ich historia wzbudziła w ojczyźnie oburzenie i zgrozę. Obnażyła też całkowitą bezsilność brytyjskiego rządu i marynarki. Pojmanie tych ludzi nie było wszak niczym wyjątkowym i niezwykłym. Od ponad wieku handel białymi niewolnikami z całej Europy i Ameryki Północnej niszczył rodziny i rujnował ludziom życie.
Jeden z nowo schwytanych, kapitan statku „Francis", John Pellow, zdawał sobie sprawę z zagrożeń, jakie towarzyszą rejsom handlowym na Morzu Śródziemnym. Jednakże z typową brawurą zignorował niebezpieczeństwo i latem 1715 roku popłynął z Kornwalii do Genui. Wśród sześcioosobowej załogi znalazł się jego bratanek Thomas Pellow, który żegnając się z ojcem, matką i dwiema siostrami, miał zaledwie jedenaście lat. Wiele czasu upłynęło, nim rodzice otrzymali wieści o nieszczęsnym losie syna.
Tego samego dnia korsarze pochwycili dwie inne jednostki: handlowiec „Southwark" Richarda Ferrisa, który ruszył na pomoc „Francisowi", oraz wracający do Anglii solidny statek „George". A teraz przerażone załogi wszystkich trzech stały ramię w ramię na pałacowym dziedzińcu.
Bono, bono! - zawołał zadowolony monarcha, obejrzawszy niewolników. Przeszedł wzdłuż ich szeregu, obmacując mięśnie i sprawdzając budowę ciała. Jeńcy jeszcze nie pozbierali się po przyjęciu, jakie zgotowano im, gdy przybyli do sułtańskiego miasta Meknes. Przy bramach pałacu zebrały się tłumy mieszkańców, by ich zelżyć, „obrzucając najgorszymi przekleństwami... i zadając wiele ciężkich ciosów".
Niepomny ich lęków i obaw sułtan, ucieszony dobrym stanem tych twardych marynarzy, orzekł, że można od nich oczekiwać wielu lat służby. Szacując wzrokiem młodego Thomasa Pellowa, na chwilę przystanął. Coś go zaintrygowało w jego śmiałej postawie. Mruknął kilka słów do swych gwardzistów, a ci chwycili chłopaka i odwiedli na bok.
Resztę pojmanych zabrał czarny dozorca niewolników. Pellow modlił się, żeby ten koszmar wkrótce się skończył. W rzeczywistości był to początek dwudziestu trzech lat męki, które spędził jako jeden z zapomnianych białych niewolników w Afryce Północnej.
Zobacz więcej interesujących książek w ofercie Oficyny Literackiej Noir sur Blanc.