George Remi – „Przygody Tintina” (t. 6-8 i 15-17) – recenzja i ocena

opublikowano: 2009-05-04, 22:01
wszelkie prawa zastrzeżone
Po latach przerwy, do Polski powraca seria przygodowo-podróżnicza opisująca perypetie młodego reportera i detektywa-amatora, Tintina. Podróżnika, który zwiedzając cały świat rozwiązuje przeróżne zagadki i tajemnice oraz udaremnia niejeden spisek. Ten dzielny, niepozorny na pierwszy rzut oka bohater, skończył na początku tego roku osiemdziesiąt lat. Wiele można o nim powiedzieć, ale na pewno nie to, że się przez te lata zestarzał.
reklama

{<}_|Tytuł: Przygody Tintina

(t. 6-8) Pęknięte ucho, Czarna wyspa, Berło Ottokara.

(t. 15-17) Tintin w krainie czarnego złota, Kierunek Księżyc, Spacer po Księżycu.

Przekład: Marek Puszczewicz

Wydawnictwo: Egmont Polska

Data premiery: 16 luty 2009

ISBN: 978-83-237-2498-8 (t. 6-8)

ISBN: 978-83-237-2500-8 (t. 15-17)

Oprawa: twarda

Format: 155 x 225 mm

Liczba stron: 192

Cena: 39 zł (każdy tom)

Ocena naszego recenzenta: ++8,5/10++

(jak oceniamy książki?) |

„Przygody Tintina” to seria stworzona przez belgijskiego twórcę komiksów Georgesa Remi, znanego pod pseudonimem Hergé, która przez kolejne dekady bawiła dzieci, młodzież i dorosłych na całym świecie. Jest to jedna z najbardziej popularnych serii komiksowych w Europie, szczególnie w krajach frankofońskich. Ciągle wznawiane dwadzieścia cztery albumy rozeszły się już w ponad 230 mln kopii i zostały przetłumaczone na kilkadziesiąt języków. Tintin doczekał się wielu adaptacji, powstały seriale i filmy animowane, filmy fabularne, przedstawienia teatralne oraz słuchowiska radiowe. W najbliższych latach mają powstać nowe filmy, których produkcją zajmują się obecnie Steven Spielberg oraz Peter Jackson.

Hergé stworzył serię pełną przygód, akcji i zagadek, która stała się inspiracją dla wielu twórców graficznych opowieści i należy do najbardziej kultowych tytułów. „Przygody Tintina” są ważne dla historii komiksów między innymi dlatego, że to właśnie na ich kartach Hergé upowszechnił technikę zwaną „czystą linią”, polegającą na upraszczaniu rysunków oraz stosowaniu zdecydowanych kolorów i czarnych linii. Technika ta znalazła wielu zwolenników i naśladowców wśród komiksowych rysowników.

Bohater kilku pokoleń

Przygody Tintina są bardzo uniwersalne i skutecznie bawią kolejne pokolenia czytelników. Dzieje się tak w dużej mierze dzięki towarzyszom reportera, na czele z wiernym psem Milusiem. W albumach pojawiają się również inni przyjaciele Tintina, stanowiący grono barwnych osobowości wprowadzających do komiksów wiele humoru, zarówno sytuacyjnego, jak i słownego. Wśród nich znajduje się m.in. marynarz – kapitan Baryłka, posiadający niezwykle szeroki zasób oryginalnych inwektyw oraz dwaj policjanci-ofermy: Tajniak i Jawniak.

Z drugiej strony w komiksach pobrzmiewają echa prawdziwych wydarzeń, które Hergé obserwował w czasach gdy tworzył kolejne albumy. Starszy czytelnik z pewnością zauważy wpływy historii XX wieku na te opowieści. Czasami inspiracje są bardzo subtelne, jak olbrzymi goryl z „Czarnej wyspy”, będący odpowiedzią na modnego w latach trzydziestych King Konga, a czasami bardziej wyraźne, jak np. wyścig zbrojeń.

Nowe wydanie

Nowe wydanie ma wielką zaletę: w jednym tomie znajdziemy aż trzy albumy, co zdecydowanie ograniczy wydatki, które fan chciałby przeznaczyć na całą serię. Ta edycja „Przygód Tintina” ma zdecydowanie przyjemną dla oka formę. Seria zyskała jednolitą oprawę, a poszczególne tomy różnią się kolorami i wizerunkami biegnącego wraz z Milusiem Tintina. Jest to swoisty znak rozpoznawczy tego bohatera, który wiecznie się gdzieś śpieszy. W nowym wydaniu komiksy zostały pomniejszone w stosunku do oryginałów, co również przyczyniło się do obniżenie ceny. Oczywiście różnica w rozmiarze rysunków sprawia, że niektórym szczegółom trzeba dokładniej się przyglądać, ale nie odbija się to aż tak bardzo na odbiorze komiksu. Muszę przy tym przyznać, że gdy sięgnęłam po oryginalny album by porównać go z polskim wydaniem, to różnica okazała się większa niż się spodziewałam. Istnieje ryzyko, że za 20 lat będę musiała czytać ten komiks przez lupę, ale w tej chwili jestem zadowolona z wydania przygotowanego przez „Egmont”.

reklama

W tomie zielonym znalazły się następujące albumy: „Pęknięte ucho”, „Czarna Wyspa” i „Berło Ottokara”, będące chronologicznie szóstym, siódmym oraz ósmym komiksem w serii. Natomiast w tomie ciemnoniebieskim zawarto późniejsze opowieści: „Tintin w krainie czarnego złota” (15), „Kierunek Księżyc” (16) i „Spacer po Księżycu” (17). Trzy wcześniejsze powstały pod koniec lat trzydziestych XX wieku, natomiast pozostałe pochodzą z lat pięćdziesiątych. Jest to o tyle ważna informacja, że wystarczy jedno spojrzenie by zauważyć znaczne różnice między wyglądem Tintina na przykład w „Pękniętym uchu” oraz „Spacerze po Księżycu”. Hergé tworzył „Przygody Tintina” przez ponad pół wieku, jego styl przez te lata cały czas wyraźnie ewoluował. Komiks, który pierwotnie pojawiał się w odcinkach w prasie był czarno-biały, a dopiero później zyskiwał kolory. Co więcej, w momencie wydawania albumu nie zawsze wszystkie plansze trafiały w jego skład. Przez lata zmieniał się nie tylko styl autora, ale również poszczególne tytuły, które nie zawsze zachowywano przy kolejnych wydaniach. Były uzupełniane, zmieniane i poprawiane. Czasami pod wpływem krytyki, innym razem na żądanie wydawcy czy po prostu na skutek prób dostosowania historii aktualnych realiów. Dobrym tego przykładem jest „Czarna Wyspa”, w której Tintin trafia na trop międzynarodowej szajki fałszerzy, za którą dociera do Szkocji. Album ten przeszedł wiele zmian i został wydany w trzech różnych wersjach. Pierwsza z nich pochodziła z 1938 roku i była czarno-biała, natomiast wersja, która znalazła się w wydaniu Egmontu to ostatnia, z roku 1966, która została przerysowana i uaktualniona na życzenie brytyjskiego wydawcy. Stąd wyraźne różnice zarówno w wyglądzie Tintina jak i w ilości szczegółów znajdujących się w poszczególnych kadrach, w porównaniu do dwóch pozostałych historii zawartych w tym samym tomie, a pochodzących z tego samego okresu. Innym przykładem jest „Tintin w krainie czarnego złota”, w którym dzielny reporter próbuje rozwiązać zagadkę tajemniczych wydarzeń związanych z rynkiem ropy naftowej. Pierwotnie akcja tej opowieści rozgrywała się w Palestynie, jednak po latach wydano wersję z fikcyjnym państwem Khemed.

Fikcyjne historie... oparte na faktach

Hergé przedstawia w swoich komiksach więcej fikcyjnych państw, które tworzy w oparciu o prawdziwe miejsca. W „Pękniętym uchu” Tintin wyrusza do Południowej Ameryki tropem skradzionego z muzeum fetysza. W rezultacie jest świadkiem burzliwych rewolucyjnych wydarzeń w fikcyjnej Republice San Teodoros, w której sytuacja polityczna zmienia się jak w kalejdoskopie. Natomiast w „Berle Ottokara” podróżuje po Syldawii, która znajduje się na Bałkanach. Hergé przedstawia to fikcyjne państwo z dużą dbałością o szczegóły tworząc historię, język i kulturę. W tej opowieści wyraźnie widać również wpływy historycznych wydarzeń na fabułę, m.in. w postaci aluzji do nazistów. Podobnie wisząca w powietrzu groźba wojny z „Tintina w krainie czarnego złota” związana jest z narastającym niepokojem, który ogarnął Europę przed II Wojną Światową, gdy Hergé rozpoczął prace nad komiksem.

Chociaż większość albumów stanowi zamkniętą całość, zdarza się, że niektóre z nich tworzą dłuższe historie. Tak jest w przypadku dwóch tytułów opowiadających o wyprawie na Księżyc. Tintin wraz ze swymi przyjaciółmi dociera na ziemskiego satelitę piętnaście lat przed Neilem Armstrongiem i na kilka lat przed pierwszymi udanymi lotami w kosmos. Hergé stworzył tę historię z precyzją przedstawiając techniczną stronę przedsięwzięcia, korzystając z dostępnej ówcześnie wiedzy. W tle wyprawy na Księżyc przewijają się badania atomowe i próby przejęcia wynalazków przez inne mocarstwo, co można odczytać jako nawiązanie do zimnej wojny.

„Przygody Tintina” to kawał historii: zarówno komiksów, jak i XX wieku. Pozycja ciekawa, zabawna i wciągająca, a przy tym wręcz kultowa. Z przyjemnością odwraca się strony by dowiedzieć się jak tym razem poradzi sobie dzielny detektyw. Komiksy autorstwa Hergé niezmiennie zachwycają zarówno od strony graficznej jak i fabularnej. Zdecydowanie mogę je polecić zarówno miłośnikom komiksów, jak i osobom, które szukają przyjemnej rozrywki.

Zredagował: Kamil Janicki

reklama
Komentarze
o autorze
Anna Michalska
Absolwentka Politechniki Rzeszowskiej. Miłośniczka dobrych komiksów, książek i filmów.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone