Frank McDonough – „Czas Hitlera. Klęska 1940-1945” t. 2 – recenzja i ocena

opublikowano: 2021-12-18, 10:18
wolna licencja
Rok temu miałem okazję przeczytać i omówić pierwszy tom „Czasu Hitlera” Franka McDonougha, a ponieważ mój odbiór tej pracy był bardzo pozytywny, chętnie zabrałem się za lekturę tomu drugiego. Czy profesorowi z Liverpoolu ponownie udało się połączyć porywającą narrację z solidnym oparciem na materiale źródłowym?
reklama

Frank McDonough – „Czas Hitlera. Klęska 1940-1945” t. 2 – recenzja i ocena

Frank McDonough
„Czas Hitlera. Klęska 1940-1945” t. 2
nasza ocena:
8/10
cena:
99,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
„The Hitler Years: Disaster 1940-1945”
Tłumaczenie:
Tomasz Fiedorek
Rok wydania:
2021
Okładka:
całopapierowa z obwolutą
Liczba stron:
752
Format:
160 x 226 [mm]
ISBN:
978-83-8188-359-7
EAN:
9788381883597

W recenzji tomu pierwszego odwołałem się do rozmowy, w której mój interlokutor wyraził opinię, że nie warto zapoznawać się z kolejnymi książkami o Hitlerze (ściśle była to książka o jego drodze do władzy, ponieważ wszystko zostało już o nim napisane i jest już wiadomo. Traf chciał, że we wprowadzeniu do tomu drugiego prof. McDonough rozprawia się z takimi poglądami. Zwraca uwagę, że wbrew powszechnemu mniemaniu (z którego przejawem się zetknałem) wiedza historyczna na temat Trzeciej Rzeszy wcale nie jest kompletna, nie jest też prawdą, że nauka nie czyni nowych ustaleń i nie są potrzebne nowe monografie. Nie istnieje żaden zbiór źródeł, pokazujących bezpośrednio jak Hitler sprawował funkcję wodza Rzeszy, ponieważ w obliczu klęski postanowił on zniszczyć wiele ze swoich dokumentów. W takiej sytuacji książek o Hitlerze rzeczywiście stale ukazuje się dużo, jednak, jak ciekawie zauważa Frank McDonough, biorąc pod uwagę podstawy źródłowe tak naprawdę są to ksiażki o tym, jak Hitlera postrzegali inni (choćby mu bliscy).

Jeżeli ktoś jednak wciąż uważa, że książek o Hitlerze ukazuje się aż nadto, to zapewne takie samo zdanie ma o publikacjach poświęconych II wojnie światowej jako takiej (w rzeczy samej jest ich chyba jeszcze więcej). A drugi tom „Czasu Hitlera” jest nie tyle, co mógłby sugerować tytuł, książką o Hitlerze, co syntezą II wojny światowej. Adolf Hitler jest oczywiście centralną postacią książki, nie oznacza to jednak, że przebieg wypadków poznajemy tylko z jego perspektywy. Autor zwraca wręcz uwagę, że przyglądanie się dziejom III Rzeszy (a co dopiero całej wojny) jedynie przez pryzmat osobowości Hitlera jest karygodnym błędem.

Pierwszy tom zatytułowany był „Triumf” i obejmował okres od stycznia 1933 r. do grudnia 1939. Drugi tom nosi tytuł „Klęska” i podejmuje tok narracji w miejscu gdzie został on uprzednio przerwany, by zakończyć go na śmierci Hitlera i klęsce III Rzeszy, nie pomijając jednak recepcji i reperkusji omawianych wydarzeń nawet w dniu dzisiejszym. Zachowany został znany z poprzedniego tomu podział na rozdziały obejmujące swą treścią wydarzenia z każdego kolejnego roku. Odniosłem jednak wrażenie, że o ile wtedy była to bardzo dobrze dobrana cezura, tak teraz naracja wydała mi się znacznie bardziej „ciągła” i równie na miejscu byłby inny podział. Trudno jednak czynić autorowi wyrzut z zachowania konsekwencji. „Klęskę” można czytać zarówno jako bezpośrednią kontynuację „Tryumfu”, którą jest, można też wziąć się za lekturę bez styczności z poprzednim tomem. Ja oczywiście zachęcam do zapoznania się z całością dzieła, jednak jeśli kogoś bardziej interesują wypadki z okresu omawianego w kórymś z tomów, można je traktować jako osobne książki.

reklama

W roku 1940 powodzenie Hitlera znalazło się chyba w zenicie. Rok ten to czas sukcesów Blitzkriegu i druzgoczących porażek państw Europy Zachodniej z potęgą militarną Rzeszy. Wszsytko to opisane jest książce, choć też jest już wiadome z innych opracowań poświęconych II wojnie światowej. Bardzo ciekawie wypada opis relacji dyplomatycznych Niemiec z Włochami, Związkiem Sowieckim, a także Japonią. Jak się okazuje, Mussolini był o wiele bardziej pryncypialnym antykomunistą od Hitlera, wyrażał bowiem dużą dezaprobatę wobec sojuszu niemiecko-sowieckiego, nawet traktowanego jako tymczasowy. Faszystowskie Włochy okazały się dla III Rzeszy nie tyle wartościowym sojusznikiem, co piątym kołem u wozu. Rzym nie konsultował swych planów z Berlinem, a nieudolnie prowadzona włoska inwazja na Grecję i Jugosławię zmusiła Niemców do interwencji na Bałkanach, a co za tym idzie opóźnienia przygotowania agresji na Związek Sowiecki. Podczas realizacji planu Barbarossa Niemcom zabrakło do osiągniecia sukcesu cennych tygodni, może więc nonaszalancja i nieudolność Włochów zmieniła losy wojny. Innym czynnikiem, który już wtedy przyczynił się do wyniku konfliktu było niezastosowanie przez Niemcy pełnej i konsekwentnej blokady morskiej Wielkiej Brytanii. Przytoczone zostały słowa Churchilla, że gdyby blokada taka miała miejsce, wówczas Niemcy prawdopodobnie by zwyciężyli. Omówione zostają też kwestie wewnątrzniemieckie, jak motywy pojawiające się w goebbelsowskiej propagandzie i ich egzemplifikacja w produkcjach kinematograficznych.

Co nie powinno dziwić, za szczególnie ważne dla wyniku konfliktu uważa autor zmagania na froncie wschodnim. Frank McDonough, zwraca uwagę, że wojna tam była prowadzona inaczej niż na zachodzie. O ile walcząc z państwami zachodnimi Niemcy zasadniczo przestrzegali konwencji genewskich, o tyle na wschodzie wrogowie traktowani byli jak zwierzęta. Zdaniem autora było to wynikiem antysemickiej i antymarksistowskiej ideologii Hitlera, zgodnie z ktorą zarówno sowiecki bolszewizm, jak i anglosaski kapitalizm były jedynie narzędziami światowego żydostwa. Co ciekawe redaktor merytoryczny wydania, prof. Jakub Wojtkowiak kilka razy wchodzi – w przypisach – w polemikę z autorem. Szczególnie interesujące jest to właśnie w przypadku wojny sowieckiej. O ile McDonough nie uznaje teorii, że atak Hitlera wyprzedził przygotowywane uderzenie Stalina na zachód, to Wojtkowiak przytacza argumenty, że jak najbardziej mogło tak być.

reklama

Autor porusza też żywo dyskutowane ostatnio zagadnienie alianckich bomardowań niemieckich miast. Zwraca uwagę, że szczególnie w Wielkiej Brytanii, przedmiotem dyskusji było to, czy należy w prowadzeniu wojny stosować takie metody i czy zmienia cokolwiek fakt, że Niemcy zastosowali jej jako pierwsi. McDonough nie popada w skrajność żadnej narracji. Zgadza się np., że Drezno nie było miastem o kluczowym znaczeniu militarnym, zwraca jednak uwagę że nie nie jest prawdą, jakoby było takiego znaczenia w ogóle pozbawione (jeśli już, to takim nie będącym celem militarnym miastem była posiadająca ogromną wartość historyczną jako główne miasto hanzeatyckie Lubeka, która jako pierwsza padła ofiarą odwetowego nalotu). Autor zwraca uwagę, że Niemcy z bombardowanych miast za swoje położenie oskarżali Hitlera i widzieli w bombardowaniach następstwo rozpętanej przez ich kraj wojny. Jeśli więc jednym z celów nalotów było podłamanie morale społeczeństwa niemieckiego, to cel ten został osiągnięty. W tych częściach Niemiec, któe ucierpiały z powodu nalotów, Heil Hitler zaczęło ustępować Guten Morgen. Morale spadało też wśród żołnierzy na froncie, ktorzy często w miarę coraz mniej pomyślnych losów wojny zastanwiali się, czy warto być mięsem armatnim za wizję Tysiącletniej Rzeszy.

Choć w polskich uszach fraza „niemiecki ruch oporu” może brzmieć jak nieśmieszny żart, to jednak taki funkcjonował, a jego aktywność nasiliła się zwłaszcza po klęsce stalingradzkiej. Szczególnie chwalebnym przykładem może być studencka organizacja Biała Róża (której członkowie wciągnęli też do współpracy jednego ze swoich profesorów). Jej działalność sprowadzała się do kolportowania ulotek i malowania haseł na murach, co może brzmieć nie do końca poważnie, ale w III Rzeszy równało się zdradzie stanu i groziło karą śmierci – i rzeczywiście zaprowadziłoczłonków Białej Róży z rodzeństwem Scholl na czele na gilotynę. Świadomie przyjęto formę działalności non-violence zamiast np. zamachów bombowych, chcąc uniknąć ofiar w ludziach. Działalnośc organizacji inspirację brała z pobudek religijnych i w chrześcijaństwie jej członkowie widzieli fundament przyszłych Niemiec. W przytoczonych w książce fragmentach ulotek rzeczywiście widać wręcz prorocze natchnienie, a sposób w jaki opisywano Hitlera budzi skojarzenie z literaturą apokaliptyczną. Biała Róża opowiadała się za przywróceniem rządów demokratycznych oraz zjednoczoną federalną Europą. Ulotki grupy piętnowały społeczeństwo niemieckie za posłuszeństwo reżimowi, ujawniały skalę zbrodni na Żydach w okupowanej Polsce oraz wzywały do sabotażu przemysłowego.

reklama

Innym ośrodkiem niemieckiej opozycji była grupa konserwatywno-wojskowa na czele z byłym szefem sztabu generalnego wojsk lądowych Ludwigiem Beckiem. McDonough zwraca uwagę, że w konspiracji tej nie brał udziału żaden przedwojenny polityk socjaldemokratyczny czy liberalny ani też żaden przedsiębiorca (ci ostatni byli usatysfakcjonowani współpracą z władzą). To właśnie członkowie grupy Becka dążyli do zawarcia separatystycznego pokoju z aliantami zachodnimi, ci jednak nie byli tym zainteresowani. Warto też wspomnieć o nieco bardziej liberalnej (choć złożonej z arystokratów i pruskich junkrów) grupie zwanej Kręgiem z Krzyżowej. W jej łonie snuto wizje powojennych Niemiec inspirowane np. amerykańskim systemem federalnym, do pewnego stopnia zrealizowane w RFN. Nieraz zwraca się uwagę, że późniejsi opozycjoniści do czasu popierali III Rzeszę, w Polsce często cytuje się stawiające Polaków w złym świetle wypowiedzi wykonawcy zamachu na Hitlera, Stauffenberga. Zdaniem McDonougha takie ewolucje poglądów cżęsto były jak najbardziej szczere i wynikały ze świadomości skali zbrodni niemieckich w Polsce czy Związku Sowieckim oraz Holocaustu. Do niektórych docierało, że po wojnie odpowiedzialnością za te zbrodnie zostaną obciążeni wszyscy Niemcy i starano się temu zaradzić. Skazywani na śmierć wojskowi spiskowcy deklarowali, że starali się ocalić honor narodu niemieckiego.

Bynajmniej nie jest tak, że autor skupia się głównie na niedoli mieszkańców bombardowanych niemieckich miast oraz odwadze niemieckiej opozycji antyhitlerowskiej. Wojna w perspektywie Franka McDonougha nie jest czarno-biała, nie jest starciem dobra ze złem, ale też autor daleki jest od relatywizmu i symetryzmu. Ani na moment nie zapomina, kto za wojnę odpowiada. Zwraca uwagę, że ktoś na tego Hitlera głosował i go popierał – i że często byli to „zwykli Niemcy”. Nie ma także zaufania do przedstawicieli niemieckich elit np. wojskowych, którzy po wojnie ochoczo odcinali się od nazizmu, jednak wcześniej byli całkowicie podporządkowani Hitlerowi i nie oponowali przeciw niemu.

Opisując fiasko próby zamachu na Hitlera i następnie przejęcia władzy przez wprowadzenie w życie gotowych planów stanu wyjątkowego (znanych pod kryptonimem „Walkiria”) McDonough przyczynę niepowodzenia widzi w ślepym trzymaniu się przyjętego planu bez wzgędu na zmianę okoliczności i nieprzyjęcie nowego modus operandi, kiedy okazało się, że Hitler przeżył. Autor nie ma wątpliwości, że Adlf Hitler zginął w swoim berlińskim bunkrze, jednak odnosi się do teorii sugerujących, że przeżył wojnę. Historyk zwraca też uwagę na powierzchowność procesu denazyfikacji wymuszoną warunkami powojennymi, stwierdzając przy tym, że w rzeczywistości denazyfikacja była bardziej surowa w NRD, a przy tym nieprawdziwa jest obiegowa opinia, jakoby STASI „przejęła personel” Gestapo.

Drugi tom „Czasu Hitlera” to lektura wciągająca bogata w informacje i skłaniająca do refleksji. Co prawda czytelnicy dobrze zorientowani w tematyce II wojny światomowej nie znajdą w niej zbyt wielu wiadomości, które byłby dla nich nowe, ale jest to pozycja godna polecenia każdemu, kto chciałby wiedzę o tym konflikcie rozszerzyć i usystematyzowąć.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Franka McDonougha „Czas Hitlera. Klęska 1940-1945” t. 2” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Gadziński
Absolwent Instytutu Historycznego oraz Instytutu Nauk Politycznych UW. Interesuje się historią XIX i pierwszej połowy XX wieku. Pasjonat historii, kultury i polityki krajów anglosaskich.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone