Francja: Tragiczna śmierć wydawcy „Le Figaro”. W tle listy żony pewnego ministra

opublikowano: 2024-03-19, 11:50
wszelkie prawa zastrzeżone
W 1914 roku we Francji doszło do morderstwa w afekcie. Żona francuskiego ministra finansów Josepha Caillaux zastrzeliła wydawcę dziennika „Le Figaro”, ponieważ ten chciał opublikować na łamach gazety pewne kompromitujące listy…
reklama

Zobacz także:

Jak pokazuje historia, praca dziennikarzy we Francji nie należy do najbezpieczniejszych. W historii francuskiej pracy doszło do kilku tragicznych wydarzeń. Jednym z nich było morderstwo Gastona Calmette, wydawcy „Le Figaro”, do którego doszło 16 marca 1914 roku. Bezwzględną zabójczynią okazała się Henriette Caillaux, żona Josepha Caillaux, francuskiego ministra finansów, członka Partii Radykalnej. Co pchnęło ją do tego czynu?

Okazuje się, że przyczyną zamieszania były jej miłosne listy, które kiedyś pisywali do siebie Joseph Caillaux i Henriette. Problem polegał na tym, że pochodziły one z czasów, kiedy Joseph był mężem innej kobiety, a Henriette - jego kochanką. Gaston Calmette przeczuwał, że publikacja pikantnych wyznań może znacząco wpłynąć na sprzedaż gazety, która prowadziła wówczas kampanię mającą na celu zdyskredytowanie ministra. Dlatego chciał, aby ujrzały one światło dzienne.

Jak listy trafiły do redakcji? Okazuje się, że miała w tym swój udział pierwsza żona pierwsza żona Caillauxa – Betha Gueydan (byli małżeństwem w latach 1906-1911). Do publikacji listów jednak nigdy nie doszło. Wydawca „Le Figaro” został zastrzelony przez zdesperowaną kobietę.

- Tak się już ułożyły stosunki we Francyi, że nie ma tam prawie rządzącego polityka o czystych rękach. Każdy, czy to minister, czy poseł lub inny dygnitarz, albo ma na sumieniu, albo mu przynajmniej głośno zarzucają — to przekupstwa, to nepotyzm i protekcye, to zmianę przekonań niebezinteresowną itd. A z drugiej znowu strony z tą okolicznością liczy się i wyzyskuje ją — każdy dziennik polityczny, który chce mieć wpływ na rządy i znaczenie. Każdy więc dziennikarz ma pewnego rodzaju rejestr grzechów — oczywiście nie swoich, lecz wybitnych polityków. Do tego rejestru sięga „w razie potrzeby t. j. gdy chce lub gdy mu każą przyjaciele danemu politykowi zaszkodzić lub go zgoła obalić. Tak właśnie stało się w aferze Calmette-Caillaux, która obecnie jest sensacyą Francyi i całego świata. Pan Caillaux, minister skarbu w obecnym gabinecie francuskim, jest politykiem wybitnym - pisano na łamach „Nowości Ilustrowanych” w 1914 roku.
reklama
Henriette Caillaux.

Jak pisała prasa, w wyniku awansu Caillaux, poszkodowany został kierownik poprzedniego gabinetu ministrów, pan Bartho.

- Barthou dwa razy dziennie chodził do redakcyi „Figara“ i radził red. Calmette’owi, co i jak pisać o błędach polityki Caillauxa. Wreszcie przyszła kolej na ogłoszenie w „Figarze“ listu Caiłlaux do swej żony. W liście tym Caillaux przyznaje się, że w sprawie podatku do chodowego, o który obecnie walczy, a który jest obecnie we Francyi jedną z najważniejszych reform finansowych, zajmuje dwulicowe stanowisko. Ogłoszenie tego listu miało skutek niespodziewany. W sprawę wmieszała się żona ministra Caillaux i to we właściwy kobietom namiętny sposób. Przyszła do redakcyi „Figara M i po dość długiem na przyjęcie oczekiwaniu, a krótkiej z redaktorem rozmowie, strzeliła do niego pięć razy z rewolweru – donosił redaktor „Nowości Ilustrowanych”.
Litografia przedstawiająca zastrzelenie króla Grecji Jerzego I.

Żona ministra zabiła redaktora „Le Figaro”

Pani Caillaux szykowała się na przyjęcie wydawane na cześć prezydenta Francji Raymonda Poincarégo, które organizowane było w ambasadzie włoskiej. Wcześniej jednak zdecydowała się załatwić pewną sprawę, która spędzała jej sen z powiek. Udała się na rue Drouot 26 w Paryżu, gdzie mieściła się redakcja poczytnego francuskiego dziennika. Jak podała prasa, schowała rewolwer w mufce. Na miejscu była o godzinie 18.00. Nie zastała jednak Gastona Calmette'a w biurze. Portier poinformował ją, że ten wyszedł z pisarzem Paulem Bourgetem. Choć poproszono ją, aby przyszła następnego dnia, kobieta była nieugięta. Zdecydowała, że zaczeka na jego powrót w poczekalni. Tam, co znamienne, usiadła na krześle znajdującym się nieopodal portretu króla Grecji Jerzego I, który został zamordowany przez Aleksandrosa Schinasa. Zmarł 18 marca 1913 roku w Salonikach, nie doczekawszy się jubileuszu 50-lecia swego panowania.

Czy obraz ten zainspirował Henriette Caillaux do popełnienia zbrodni? Tego nie wiadomo. Po około godzinie Calmette wrócił do redakcji. Caillaux poprosiła go o zwrot listów. Po zażartej dyskusji z redaktorem, podczas której nie osiągnęli kompromisu, zastrzeliła go.

Sprawa Caillaux. Pierwszy dzień przesłuchań. Na zdjęciu sąd podczas przesłuchania Madame Caillaux.

Co prawda redaktor Calmette został przewieziony do szpitala w Neuilly, jednakże nie udało się go uratować. Zmarł.

Zabójstwo redaktora Calmetta przez żonę francuskiego ministra finansów, Caillaux‘a, krwawym blaskiem oświeca kłębiące się za kulisami ministerjów paryskich namiętności - pisano na łamach „Dziennika Robotniczego” w 1914 roku.
reklama

Proces i uniewinnienie Caillaux

Proces pani Caillaux przyciągnął tłumy gapiów, a sprawa przez kilka tygodni była opisywana przez francuskie gazety. Jak donosił :

 Około 150 osób było zgromadzonych w części sali przeznaczonej dla publiczności, gdzie normalnie może przebywać około 60 osób.

Wśród przesłuchiwanych znalazł się m.in. Raymond Poincaré, prezydent Francji w latach 1913-1920. Miał on oświadczyć, że: „kilka godzin przed zajściem w redakcyi „Figara“ pewna osobistość prosiła go o pośrednictwo. Prezydent okazał co prawda gotowość pośredniczenia w sprawie z redaktorem „Figara“, ale wypadki ukształtowały się tak szybko po sobie, że prezydent nie mógł już na czas użyć swego wpływu w celu załagodzenia sporu”. Jak się okazało, o wspomnianą przysługę prosił go minister finansów Caillaux.

Poincare uspokajał go jak mógł, odradzał mu od nierozważnych kroków, później tak samo przez ministrów Doumergue, któremu Poincare zwierzył się z tego, co mu powiedział Caillaux, ale w tym samym czasie żona Caillaux‘a zjawiła się w redakcyi „Figara" i krótko potem p. Calmette i padł trupem, ugodzony kulą rewolweru parni Caillaux - pisano na łamach „Gazety Opolskiej”.

Za popełnioną zbrodnię pani Caillaux groziło dożywotnie więzienie lub kara śmierci. Finalnie została jednak ułaskawiona. Przyczynił się do tego jej obrońca, mecenas Fernand Labori, który zasłynął m.in. dzięki procesowi Alfreda Dreyfusa, francuskiego oficera żydowskiego pochodzenia, którego oskarżono i skazano za zdradę Francji oraz szpiegostwo na rzecz Niemiec. Zdegradowano go i zasądzono dożywotni karny obóz na Wyspie Diabelskiej w południowoamerykańskiej Gujanie. Historia pokazała, że uczyniono to niesłusznie, a Dreyfus doczekał pełnej rehabilitacji.

W przypadku Caillaux obrona podkreślała, że zabójczyni kierowała się miłością do męża, chciała przerwać negatywną kampanię prowadzoną przez jego przeciwników (i za pośrednictwem prawicowej prasy uderzającej w reprezentanta lewicy), a zbrodnię popełniła z emocji, nad którymi nie była w stanie zapanować.

reklama

O tym, że małżonka aktywnie angażowała się w życie zawodowe męża i kampanię polityczną, rozpisywały się gazety. W 1925 roku „Dziennik Berliński” donosił: 

Żona pana Caillaux bierze żywy współudział ze wszystkich czynnościach politycznych swego męża, a przed wojną głośna była sprawa zabójstwa dokonanego przez panią Caillaux na pewnym dziennikarzu francuskim za oszczerstwo rzucone ma jej męża. Sąd uwolnił wówczas panią Caillaux od kary.

O sprawie zabójstwa informował m.in. również „Goniec Śląski”, pisząc:

Pozostaje p. Caillaux. Zdolny ten i niesłychanie ambitny człowiek nie mógł ścierpieć tego, że p. Viviani, tworząc nazajutrz po wybuchu wojny, gabinet zgody narodowej, pozostawiono go w cieniu- Tymczasem powierzono mu jakiegokolwiek portfelu było rzeczą niemożliwą, po pierwsze dla tego, że jego anglofobja wszystkim za dobrze była znana, a powtóre z powodu skandalu, wywołanego przez zabójstwo Calmette'a i procesu, w rezultacie którego, tuż przed wybuchem wojny, zabójczym, pani Caillaux, została uniewinniona.

Należy też wspomnieć, że następnego dnia po zabójstwie wydawcy „Le Figaro” Joseph Caillaux podał się do dymisji, rezygnując z piastowanego stanowiska. Przeżył swoją żonę o rok (odeszła 29 stycznia 1943 roku). Zmarł 21 listopada 1944 roku. Oboje zostali pochowani na cmentarzu Père-Lachaise w Paryżu.

Źródła:

„Dziennik Berliński”, 1925, R. 29, nr 156

„Gazeta Opolska”, 1914, R. 25, nr 57

„Goniec Śląski”, 1924, R. 4, nr 149

Żona ministra zabójczynią redaktora [w:] „Nowości Ilustrowane”. 13, s. 17–18, 28 marca 1914.

„Dziennik Robotniczy”, r. 24/nr 66 z dn. 21.03.1914 r.

Polecamy e-book Małgorzaty Król pt. „Polscy Hipokratesi. Najświetniejsi lekarze Rzeczypospolitej”:

„Polscy Hipokratesi. Najświetniejsi lekarze Rzeczypospolitej”
cena:
16,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
215
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-65-5
reklama
Komentarze
o autorze
Magdalena Mikrut-Majeranek
Doktor nauk humanistycznych, kulturoznawca, historyk i dziennikarz. Autorka książki "Henryk Konwiński. Historia tańcem pisana" (2022), monografii "Historia Rozbarku i parafii św. Jacka w Bytomiu" (2015) oraz współautorka książek "Miasto jako wielowymiarowy przedmiot badań" oraz "Polityka senioralna w jednostkach samorządu terytorialnego", a także licznych artykułów naukowych. Miłośniczka teatru tańca współczesnego i dobrej literatury. Zastępca redaktora naczelnego portalu Histmag.org.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone