Felieton: Ułamek szpinaku.
Oczywiście najważniejsze w książce są obrazki. I tak się złożyło, że mój wzrok zatrzymał się na pewnej potrawie z ciemnozielonym zielskiem. Okazało się, że to omlet ze szpinakiem.
Osobiście nie mam nic do szpinaku. Co prawda na samą myśl ciarki przechodzą po plecach, ale smażony na maśle, z szynką, nawet mi smakował. Myślę, że nie ma nic dziwnego w tym, że od razu przypomniał mi się Popeye (Papaj) z jego słynnym: „I yam what I yam”. Oczywiście, że jem co jem!
Z postacią Popeye'a i szpinakiem łączy się ciekawa zależność, jak również mit oraz... ułamki dziesiętne.
Popeye jest bohaterem komiksu, a także filmu animowanego. Jego postać powstała w 1929 roku. Twórcą dzielnego marynarza był Elzie Crisler Segar. Popeye ma dobre serce, mimo że lubi, gdy czasem coś się dzieje. Istna zadyma ze szpinakiem w tle. I tu dochodzimy do sedna. Popeye zyskuje nadludzką siłę za każdym razem, gdy zje puszkę szpinaku. O co chodzi z tym zielskiem? Chodzi o żelazo. Większość z nas pewnie pamięta, że gdy byliśmy dziećmi, warzywo to było naszym kulinarnym utrapieniem. Rodzice czy też dziadkowie zachęcali nas do jedzenia, mówiąc, że ma w sobie dużo żelaza.
W latach dziewięćdziesiątych dziewiętnastego wieku stwierdzono, że szpinak jest równie wartościowym źródłem żelaza, co czerwone mięso. Ten dość mylący pogląd wykorzystano podczas II Wojny Światowej. Był on swoistą propagandą, w związku z ograniczonym działaniami wojennymi dostępem do mięsa. Niewiele osób wie, że w Stanach Zjednoczonych w Crystal City w Texasie stoi statua Popeye'a. Upamiętnia ona fakt, że nasz dzielny marynarz, w czasie swojej największej popularności, przyczynił się do wzrostu spożycia szpinaku w USA i to aż o 33%. Innymi słowy, Amerykanie byli mocni do samego końca, ponieważ jedli szpinak.
Tymczasem przeświadczenie, że szpinak jest bogatym źródłem żelaza, jest błędne. W latach trzydziestych dwudziestego wieku niemieccy chemicy przeprowadzili ponowne badania na zawartość tego pierwiastka w warzywie. Okazało się, że amerykańscy badacze, publikując wyniki, postawili przecinek w ułamku dziesiętnym o jedno miejsce za daleko w prawo! Pomimo badań naukowych przesąd o ilości żelaza w szpinaku wciąż jest żywy.
Szpinak nie jest lepszym źródłem wspomnianego mikroelementu niż kabaczek, brukselka, brokuły. Żeby tego było mało, w migdałach jest go dwa razy więcej, zaś w czekoladzie czy wątrobie – trzy razy tyle.
Nie ma jednak powodu, by nie doceniać szpinaku. Warzywo to pochodzi z terenów dawnej Persji, gdzie uprawiane było już dwa tysiące lat temu. Najprawdopodobniej Arabowie sprowadzili szpinak na tereny Hiszpanii w XIV wieku. W wieku XVI szpinak był już rozpowszechniony na obszarze Europy.
Zawiera wiele witamin, a zwłaszcza A, z grupy B, PP oraz C. Jest dobrym źródłem manganu, magnezu, miedzi, wapnia, fosforu, jak również sodu i potasu. Jedyną niedogodnością jest fakt, że spożywany często przyczynia się do powstania dużej ilości szczawianu wapnia w organizmie.
Patrząc dziś na Popeye'a jedzącego szpinak przed bójką, nie mogę oprzeć się pewnemu wrażeniu. Wydaje mi się, że lepszy efekt, jeśli chodzi o żelazo, osiągnąłby jedząc… samą puszkę. Nie zmienia to jednak faktu, że poczciwy 89 latek to prawdziwy, szpinakowy sailor man.
Tekst zredagował: Michał Świgoń
Korektę przeprowadziła: Olga Śmiełowska