Felieton: „Histmag” w kryzysie?
Przede wszystkim warto wiedzieć, że to najprawdopodobniej właśnie media odczuwają kryzys w najpoważniejszym stopniu. W momencie, w którym w większości firm tnie się wydatki, najczęściej (choć marketingowo – błędnie) działania antykryzysowe rozpoczyna się od minimalizowania lub wręcz zerowania środków przeznaczonych na reklamę i promocję.
Jako, że są one podstawą utrzymania większości środków społecznego przekazu, skutkuje to podnoszeniem cen sprzedaży np. gazet, redukcją zatrudnienia lub nawet likwidacją danego tytułu. Tak dzieje się w większości polskich mediów. Niedawno nawet redakcja szacownego „Tygodnika Powszechnego” została zmuszona do wystosowania dramatycznego i niespotykanego apelu do Czytelników o wsparcie – co przytaczałem w ostatnim weekendowym przeglądzie prasy. Pisząc te słowa mam również smutne rozeznanie, jak wielu kolegów i koleżanek z branży dziennikarskiej czy reklamowej straciło ostatnio pracę.
Media internetowe odczuwają kryzys w stosunkowo najmniejszym stopniu. Jest to spowodowane dwoma czynnikami:
- Rośnie znaczenie internetu jako takiego. Np. w ciągu minionego półrocza większość mediów historycznych w naszym kraju co najwyżej utrzymała liczbę swoich czytelników lub odbiorców. „Histmag.org” zaś ją podwoił.
- Reklama w sieci jest relatywnie tańsza i skuteczniejsza od reklamy w innego typu mediach.
Tym niemniej również i redakcji „Histmaga” kryzys nie oszczędza. Spowodowane jest to głównie olbrzymimi zatorami płatniczymi na rynku wydawniczym. Wydawcy reklamowanych u nas książek za kupioną przez Was książkę np. w jednej z dużych sieci księgarni, od niedawna otrzymują (jeśli dobrze pójdzie) zapłatę z opóźnieniem półrocznym, a często nawet większym. Nic więc dziwnego, że „Histmagowe” wpływy z reklam spadły w ciągu minionych miesięcy o połowę.
Najbliższe miesiące będą dla naszej redakcji bardzo trudne. W związku z tym chciałbym zwrócić Wam uwagę na dwie rzeczy:
1. Wszystko, co prezentujemy na naszych stronach, jest całkowicie darmowe. Jesteśmy medium misyjnym, niszowym (o wielu sprawach poruszanych na naszym portalu informujemy jako pierwsi, nieraz jesteśmy jedynym dużym medium, poruszającym daną tematykę), często na rozwijanie i redagowanie „Histmaga” poświęcamy 16 godzin na dobę. W skali roku odwiedza nas ponad pół miliona osób, mamy stałą grupę ok. 50 tys. Czytelników, która odwiedza nas w miarę regularnie – dla wielu z Was odwiedziny na „Histmagu” są stałym punktem dnia lub tygodnia.
Ile osób z tej grupy zechciało wesprzeć nas od początku roku choćby kilkuzłotowym datkiem? Odpowiedź znajdziecie na stronie: Wesprzyj nas, ale przytoczę ją również i tutaj: 13, słownie: trzynaście. Naprawdę, byłoby nam znacznie lżej, gdyby było Was tu więcej. Jednocześnie chciałbym bardzo gorąco podziękować osobom, które nas wspierają, często wysyłając niewielką, comiesięczną stałą kwotę.
2. Pamiętajcie o naszych reklamodawcach. Nie jesteśmy wobec nich łagodni. Zdarzało nam się czasem nawet krytykować wydawane przez nich pozycje – w Waszym interesie. Tym niemniej to dzięki Nim nasz portal jeszcze istnieje i mógł się tak bardzo rozwinąć. Chciałbym im za to w tym miejscu podziękować i polecić dokonywanie zakupów przez internet, bezpośrednio na ich stronach WWW lub w sklepach internetowych. Pozwala im to uniknąć wielomiesięcznego oczekiwania na należną zapłatę.
Pisząc te słowa nie chcę Was straszyć. Cokolwiek się nie stanie, zrobimy wszystko, by „Histmag” przez te trudne czasy przetrwał i rozwijał się – do naszego krachu jest jeszcze daleko. Tym niemniej przyszedł moment, w którym Wasze wsparcie zaczyna być nam bardzo potrzebne. Wolałem Wam powiedzieć o tym wprost, wyjaśniając zarazem wszelkie pojawiające się wątpliwości.