Fabiano Massimi – „Anioł z Monachium” – recenzja i ocena
Fabiano Massimi – „Anioł z Monachium” – recenzja i ocena
Wrzesień 1931 roku. Do funkcjonariuszy monachijskiej policji napływa szczególne zawiadomienie – w apartamencie Prinzregentplatz 16 w Monachium znaleziono ciało 23-letniej Angeli Raubal, siostrzenicy Adolfa Hitlera. Śledztwo zyskuje najwyższy priorytet. Do wyjaśnienia sprawy zaangażowana zostaje dwójka najlepszych śledczych – komisarz Siegfried Sauer i jego zastępca Helmut Forster. Jest jednak jeden szczegół – na przeprowadzenie dochodzenia mają oni zaledwie osiem godzin. Po upływie tego czasu śledztwo zostanie umorzone. Funkcjonariusze angażują więc wszystkie dostępne środki. Zagłębiając się w szczegóły odkrywają jednak coraz więcej pytań i wątpliwości. Zanim zdołają je rozstrzygnąć, sprawa zostaje zamknięta, a zwłoki wywiezione z kraju. W tajemniczych okolicznościach ginie także dokumentacja dotycząca śmierci Geli oraz osoby mogące mieć kluczowe znaczenie dla wyjaśnienia sprawy. Strach, zmowa milczenia oraz podejrzenia, grożące skandalem mogącym całkowicie pogrzebać przyszłość rosnącej w siłę partii. Taki obraz tajemniczej sprawy wyłania się z powieści Fabiano Massimiego. Dokąd prowadzi on swoich czytelników?
Historia przedstawiona w książce „Anioł z Monachium” osnuta jest wokół prawdziwych wydarzeń. Za punkt wyjścia autor przyjął śmierć Geli Raubal oraz narosłe wokół niej wątpliwości, podważające oficjalnie przyjętą wersją o samobójstwie dziewczyny czy prowadzące na trop zakazanego romansu między Hitlerem, a szczególnie ulubioną przez niego krewną. Autentyczne są również okoliczności prowadzące do wszczęcia śledztwa i wiele szczegółów dotyczących dochodzenia. Jak na utwór z gatunku beletrystyki, poparty jest on świetną kwerendą historyczną oraz opatrzony niemałą bibliografią. Miejsce, chronologia, postaci i wysuwane przez nie hipotezy, wywodzą się z przeanalizowanych przez autora kronik kryminalnych, podobnie rzecz wygląda z dokumentami czy artykułami prasowymi cytowanymi w książce. Prawdziwe raporty czy materiały z epoki autor przefiltrował przez własną wyobraźnię, autentycznym postaciom nadał fikcyjne myśli i na tej podstawie stworzył wartki kryminał, zabierający czytelnika w świat zmierzających ku nazizmowi Niemiec.
„Anioł z Monachium” nie jest wyłącznie opowieścią o śmierci Geli Raubal. To też historia kraju stopniowo zbaczającego ze ścieżki demokracji i skłaniającego się ku dyktaturze. W swojej książce autor wiernie odtworzył szczególny klimat Republiki Weimarskiej lat trzydziestych – pełen niepewności, strachu, poczucia nadciągającego niebezpieczeństwa, jak i rosnącego kultu jednostki oraz nasilającego się radykalizmu wyznawców Hitlera, coraz śmielej sięgających po władzę.
Z kart powieści wyłania się szczególny portret Monachium roku 1931 – miasta bezsilnie czekającego, aż rodzący się hitleryzm odbierze mu resztki niewinności. Zanim jednak tak się stanie, autor pozwala czytelnikom rozkoszować się szczególnym klimatem miasta, prowadząc ich po uliczkach i mrocznych zaułkach miasta czy zabierając do nastrojowych monachijskich knajp. W ten sposób ukazuje świat, który mimo iż pełen rodzących się już napięć – wkrótce stanie się jedynie nostalgicznym wspomnieniem.
Mimo solidnego podparcia historycznego, recenzowana książka pozostaje wciąż tylko powieścią. Przybiera ona formę wartkiego, świetnie napisanego kryminału, praktycznie od pierwszych stron wciągającego czytelników w skomplikowaną sieć kłamstw, tajemnic i intryg, rozgrywających się zarówno w obrębie komisariatu policyjnego, jak i w najwyższych kręgach partyjnych. Momentami co prawda fabuła wydaje się nieco przewidywalna – młody, niepokorny komisarz odważnie sprzeciwia się przełożonym próbującym umorzyć sprawę i naraża życie celem odkrycia prawdy. Do tego trudna przeszłość, taryfa ulgowa u nazistów dająca mu przepustkę do zdobywania niedostępnych innym informacji czy piękna dziewczyna i romans w tle. Kiedy jednak wydaje się, że sprawa zmierza ku oczywistemu rozstrzygnięciu, autor nagle komplikuje fabułę, całkowicie wywracając do góry nogami uporządkowany pozornie obraz świata. Ostatecznie czytelnikowi udaje się dotrzeć do prawdy – ta jednak okazuje się równie szokująca jak fakt, że nikt nie jest tu w zasadzie tym, kim się wydawał.
„Anioł z Monachium” autorstwa Fabiano Massimiego to opowieść o dziewczynie wymazanej z kart historii, której rozkwitające dopiero co życie poświęcone zostało na ołtarzu interesów partyjnych. To jednak również opowieść o strachu, apatii i bierności kraju, obojętnie przyglądającego się nadciągającej nieuchronnie tragedii. Pozycja zdecydowanie warta polecenia – nie tylko miłośnikom historycznych klimatów.