FAT STORY, czyli historia z naprawdę grubej rury!
Historia ludzi grubych spychana jest przez większościowy reżim szczupłych na dalszy plan. Otyłość wielkich tego świata jest notorycznie pomijana i przemilczana. Chudzielcy i ludzie o posturze antycznych herosów zdominowali karty historii, szydząc niewdzięcznie z poczciwych grubasów.
Nie ma bowiem w historiografii miejsca na refleksję nad rolą i znaczeniem ludzi grubych w historii. A jeśli już nawet są wymieniani – choć zapewne przez przypadek i z powodu rozlicznych zbiegów okoliczności – to ich otyłość w żaden sposób nie jest podkreślana. Ten niezwykły biologiczny aspekt ich istnienia pomijany jest przez opętanych ideałem szczupłości historiografów, którzy ukrywają przed społeczeństwem prawdę o fizjonomii bohaterów. A może to ponętny brzuszek był źródłem awansów, autorytetu i uznania? Może to w nim drzemała siła wielkich wodzów, która pozwalała im zwyciężać?
Ten jakże klasyczny model uprawiania historii w sposób podświadomy tworzy z ludzi puszystych osoby drugiej kategorii, nie zważając na wielką rolę, jaką odegrały w naszych dziejach. Postaciom takim jak Bolesław Chrobry czy Jan Sobieski przypisuje się jedynie jakże stereotypowe i zamknięte w wąskie kody kulturowe pojęcia wybitnych wojowników, patriotów, wspaniałych królów. Dlaczego jednak nikt nie zwraca uwagi na ich wspaniałe i pełne brzuchy? Dlaczego nie poświęca się temu choćby fragmentu rozdziałów podręczników szkolnych?
A jeśli już nawet gdzieniegdzie padnie kilka słów o otyłości bohaterów, to jedynie w formie prześmiewczej i anegdotycznej, co uznać można za dyskryminację, a wręcz postawę stricte pingufobiczną! Nie ma bowiem nic bardziej godzącego w interesy grubych, niż wystawianie ich na niechlubny żart czy przaśny figiel.
Niewiele lepiej ludzi grubych przedstawia literatura. Dajmy na to, taki Zagłoba. Pobieżny czytelnik powie zapewne – miły, starszy Pan, o niesamowitej inteligencji i humorze. Nic bardziej mylnego. Pod tym płaszczykiem cech pozytywnych mieści się właściwy cel umieszczenia Onufrego w powieści. Po pierwsze to pijak (i zapewne złodziej, bo każdy pijak to złodziej), tchórz, dodatkowo wieczny singiel (znaczy nieudacznik) oraz bezdomny przybłęda na siłę szukający towarzystwa. Ludzie grubi przedstawieni są więc jako nieudacznicy, którzy nie potrafią odnaleźć się w życiu, lecząc kompleksy głupkowatymi żartami o siemieniu konopnym, w którym „oleum” się znajduje (co z resztą każdy psycholog odczyta jako proste tłumaczenie swojego nałogu!).
Kogo winić należy za takie miejsce ludzi grubych w historiografii? Przede wszystkim Kościół katolicki. To on narzucił światu macilientalny system wartości, w których obżarstwo traktowane jest jak grzech. Promocja anorektycznych 40-dniowych postów, zakazy związane ze spożywaniem mięsa, a wreszcie uświęcanie ascez i innych tego typu procederów to tylko kilka przykładów z działalności antygrubasowej.
Winne są jednak także same grubasy, które zapatrzone w ideały z Photoshopa, nie znają własnej historii. Dziś więc należy wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć nowy prąd w historiografii – FAT STORY! Niech będzie on odpowiedzią na paskudną propagandę „szczupaków”, którzy owładnęli przestrzenią publiczną. Opowiedzmy o swoich bohaterach, o ludziach, którzy rozsławili swoje brzuchy mądrością, skutecznością i konsekwencją w działaniu.
My, fatstoryści, żądamy, aby parytet ludzi grubych była zachowany. Nie może być tak, że w historiografii jest nas tak mało! Tworzymy ważną tkankę społeczeństwa i mamy prawo do swego miejsca w naszej ojczystej i światowej historii.
- macilientus (łac.) – szczupły, wychudzony
- pinguis (łac) – tłusty, otyły
Zobacz też
- Konwencjonalizacja niekonwencjonalnego, czyli jak zwyciężeni stają się zwycięzcami;
- Animal studies – wyzwanie dla historiografii?;
- Big history, czyli historia w makroskali;
- Herstoria – kobiety w historii czy historia kobiet?;
- Miesiąc historii kobiet w USA. Historia kobiet to historia władzy?.
Przypominamy, że felietony publikowane w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji "Histmag.org".
Zredagował: Kamil Janicki