Ernst Klee - „Auschwitz. Medycyna III Rzeszy i jej ofiary” - recenzja i ocena
Ernst Klee to niemiecki dziennikarz i pisarz, urodzony we Frankfurcie nad Menem. W swojej bardzo bogatej twórczości publicystycznej i naukowej, sporo miejsca poświęcił on na publikacje poświęcone dwudziestowiecznej medycynie. Owocem jego badań były m.in.: „»Euthanasie« im Nationalsozialismus” (1994), „Deutsche Medizin im Dritten Reich: Karrieren vor und nach 1945” (2011), czy wreszcie „Auschwitz, die NS-Medizin und ihre Opfer” (1997). To właśnie ta ostatnia książka, w polskim tłumaczeniu Elżbiety Kalinowskiej-Styczeń, jest przedmiotem niniejszej recenzji.
„Auschwitz. Medycyna III Rzeszy i jej ofiary” to studium poświęcone „katom w białych fartuchach” – lekarzom i ich pomocnikom, którzy w okresie przedwojennym i w czasie II wojny światowej przeprowadzali medyczne i paramedyczne eksperymenty na więźniach obozów koncentracyjnych. Przy pisaniu tej pracy Klee sięgnął po przebogatą bazę źródłową. Korzystał m.in. z dokumentów Archiwum Federalnego, Niemieckiego Komitetu Badań Naukowych, Archiwum Wojskowego, Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, Protokołów z Procesów Norymberskich i akt pochodzących z wielu innych instytucji. Korzystał także z relacji naocznych świadków – zarówno więźniów, na których przeprowadzano eksperymenty, jak i tych, którzy zmuszani byli do asystowania przy ich przeprowadzaniu.
Warto na moment zatrzymać się już na tytule omawianej publikacji. Sugeruje on, iż pozycja poświęcona jest w głównej mierze niemieckiemu obozowi w Auschwitz. Nic bardziej mylnego. Dopiero dziewiąty rozdział książki poświęcony jest poświęcony jemu i mającym tam miejsce eksperymentom. Znacznie bardziej adekwatny byłby zatem tytuł „Medycyna III Rzeszy i jej ofiary”. Autor prezentuje bowiem w swojej pracy szereg zagadnień, zogniskowanych wokół tematyki medycznej. Znajdziemy tu rozdziały poświęcone m.in. Niemieckiemu Komitetowi Badań Naukowych i jego działalności, eksperymentom przeprowadzanym przez SS i Wehrmacht na ludziach czy badaniom przeprowadzanym przez koncerny farmaceutyczne na jeńcach wojennych.
Przeczytaj:
Książka, poza szerokim ujęciem tematu, ma także inne zalety. Jedną z nich jest alfabetyczny spis 267 lekarzy, którzy pracowali w niemieckich obozach koncentracyjnych. W książce znajdziemy też sporą liczbę zdjęć, na których uwiecznieni zostali zarówno oprawcy, jak i ich ofiary. Część z tych fotografii pochodzi z archiwum samego autora, które powstało przy poszukiwaniach towarzyszących powstawaniu omawianej pracy. Należą mu się również słowa uznania za to, że nie zamknął swojego wywodu w ramach chronologicznych istnienia III Rzeszy. Klee przedstawia także powojenne losy niemieckich zbrodniarzy – ich zwolnienia z więzień, dalszą karierę zawodową, niejednokrotnie związaną wciąż z medycyną...
Praca Ersta Klee nie jest jednak pozbawiona pewnych wad. Po pierwsze – niejednokrotnie w bardzo długich cytatach i przytaczanych fragmentach źródeł, gubi się komentarz narratora. Być może jest to celowy zabieg autora, który pragnie pozostawić czytelnikowi jak najszersze pole dla własnej interpretacji? Nie jest to może błąd kardynalny, jednak zawodowego historyka może razić. Drugim zarzutem, jaki można wysunąć przeciwko tej książce, jest dość krótki, bo dwuipółstronicowy „wykaz materiałów źródłowych i literatury”, liczący łącznie tylko czterdzieści dwie pozycje, zawierają tylko prace w języku niemieckim. Brak publikacji, które ukazały się na ten temat w innych językach.
Reasumując - „Auschwitz. Medycyna III Rzeszy i jej ofiary”, to praca pozwalająca na zagłębienie się w trudny temat eksperymentów na ludziach w czasie II wojny światowej. Bogaty wachlarz źródeł, a także szerokie ujęcie problemu, pozwalają wystawić książce wysoką ocenę. Praca ta, poza wartością merytoryczną, niesie ze sobą także ogromny bagaż emocjonalny. Na pewno do głębi poruszy każdego, kto po nią sięgnie. „Ludzie ludziom zgotowali ten los” – niejednokrotnie aż ciśnie się na usta. Aby podkreślić przesłanie płynące z „Auschwitz...”, na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć słowa samego Ernsta Klee, które zawarł on na pierwszej stronicy książki: „Lekarze, o których mowa w tej książce, zaznaczają w swych zeznaniach, że nigdy nie naruszyli etosu lekarskiego...”