Ella Maillart - „Wysłanniczka specjalna do Mandżurii” – recenzja i ocena
W czasie gdy Japonia zaczęła odgrywać znaczącą rolę na arenie międzynarodowej w Azji Wschodniej, pojawił się pomysł, aby na podbitych prowincjach północno-wschodnich Chin stworzyć pod jej protektorem cesarstwo Mandżurii, zwane Mandżukuo. Władcą ogłoszony został ostatni przedstawiciel mandżurskiej dynastii Quing – Pu Yi. Do takiego państwa pod koniec 1934 r. trafiła Ella Maillart (1903-1997) słynna szwajcarska podróżniczka
„Wysłanniczka specjalna do Mandżurii” to zbiór reportaży z podróży do cesarstwa Mandżurii. Książka składa się z przedmowy, wstępu, rozdziałów tematycznych dotyczące podróży oraz noty od wydawcy wraz z datami i trasami wojaży. Reportaże obfitują w interesujące wątki. Można do nich zaliczyć choćby opis regulaminu zabraniającego cesarzowi widywać się z kobietami bez towarzystwa ich męża lub ojca, a także niebezpieczną sytuację w pociągu w wyniku której podróżniczka została pobita.
Teksty wszystkich reportaży podzielone są podtytułami, które przeszkadzają trochę podczas czytania. Często po kilku zdaniach (czasami już po czterech) pojawia się kolejny podtytuł i opis, odwołujący się często do zupełnie nowej kwestii. Styl pisania podróżniczki, nie jest moim zdaniem najlepszy. Tekst w wielu miejscach jest chaotyczny i z początku stanowi to barierę dla przyswojenia tekstu. Po kilkudziesięciu kartkach można jednak do niego przywyknąć. Generalnie jednak „Wysłanniczka specjalna…” to bardzo dobry przykład na to, że dobry podróżnik to nie zawsze dobry pisarz.
Lektura ma oczywiście swoje bardzo mocne strony. Moim zdaniem należą do nich niecodzienna tematyka, a także wspaniałe autorskie zdjęcia zrobione podczas podróży. Takim ogromnie interesującym zdjęciem jest chociażby nietypowy zaprzęg z wielbłądów. Wypada od razu dodać, że trochę brakuje w tym miejscu komentarza wyjaśniającego bliżej czemu służą te zaprzęgi oraz to do kogo właściwie należą.
Książka jest skromnych rozmiarów i jej przeczytanie zajmuje niewiele czasu, toteż kończąc ją czytelnik może czuć pewien niedosyt. Z samej lektury można dowiedzieć się wiele o samym cesarstwie Mandżurii, o tym jak wyglądało życie codzienne obywateli, jakie mieli oni troski i obawy związane z niepewną przyszłością oraz w jaki sposób zarabiali na utrzymanie swoje i swoich rodzin. Trochę zabrakło mi w książce przedstawienia obecnej sytuacji politycznej tego terenu. Książka byłaby zapewne jeszcze ciekawsza gdyby wydawnictwo skonfrontowało przypuszczenia co do przyszłości cesarstwa z tym co przyniosła rzeczywistość. Jednak w ogólnej ocenie książka z pewnością warta jest uwagi, choćby ze względu na nietypową tematykę oraz bardzo atrakcyjną cenę.
Redakcja: Michał Przeperski