Elizabeth Letts – „Koń doskonały. Ratując czempiony z rąk nazistów” – recenzja i ocena
Elizabeth Letts, amerykańska pisarka, a w przeszłości zawodniczka konkursów hippicznych i reprezentantka dwóch stanów na mistrzostwach krajowych, postanowiła odmalować niezwykłą akcję, której mogli dokonać tylko żołnierze „Old blood and guts” czyli generała George’a Pattona. Wkroczenie (wbrew ustaleniom międzynarodowym) na terytorium Czechosłowacji i wyprowadzenie stamtąd koni pełnej krwi zagrożonych przejęciem przez czerwonoarmistów to materiał na doskonały wojenny film akcji. Pułkownik Hank Reed i jego podkomendni zapisali swoim działaniem piękną kartę w historii amerykańskiej kawalerii.
Autorka prowadzi czytelnika przez różne momenty tragicznych losów koni. Narracja towarzyszy polskim arabom, które udają się w wojenną tułaczkę we wrześniu 1939 r., śledzi próby podejmowane przez dyrektora Hiszpańskiej Szkoły Jazdy w Wiedniu Aloisa Podhajsky’ego, który pragnie ocalić należące do niego lipicany, a także opisuje dramatyczne wybory zarządcy stadniny w Hostau Huberta Rudolfsky’ego. Nie zabraknie też informacji o domorosłych teoriach eugenicznych Gustava Raua, który postawił sobie za punkt honoru stworzenie konia niemieckiego.
Najwięcej miejsca poświęcono lipicanom i dziejom Hiszpańskiej Szkoły Jazdy z Wiednia. Co ciekawe, autorce nie udało się uniknąć mitu „Austrii pierwszej ofiary Hitlera”. Niejednokrotnie możemy przeczytać o Wiedniu okupowanym przez Niemcy czy o Podhajskym wyzwolonym przez wojska amerykańskie. Nota bene wiedeńska szkoła jazdy była podporządkowana Wehrmachtowi, a jej dyrektor nosił wojskowy mundur. Nie został jednak nigdy jeńcem wojennym, w przeciwieństwie do Rudolfsky’ego czy ofiarnego weterynarza Lesslinga.
Ciekawym fragmentem opowieści jest przedstawienie dalszych losów osób zaangażowanych w ratowanie koni. Podhajsky i jego tańczące lipicany niejednokrotnie występowały przed swoimi wybawicielami, a urok tego niezwykłego widowiska (Hiszpańska Szkoła Jazdy kultywuje barokową sztukę ujeżdżania opartą na doskonałym porozumieniu pomiędzy jeźdźcem i koniem bez użycia widocznych dla widza środków kierowania poczynaniami zwierzęcia) oddawał to, co mogło zostać zaprzepaszczone gdyby lipicany padły ofiarą sowieckiego szabru bądź wygłodniałych żołnierzy. Każdy z żołnierzy Reeda przyczynił się do ocalenia tego światowego dziedzictwa.
Dość skromne miejsce w tym opisie zajmują polskie araby. Niestety, brakuje wielu informacji dotyczących działalności stadnin w okresie okupacji niemieckiej oraz losów koni, które nie zostały ewakuowane przed zbliżającym się frontem wschodnim. Szczegółowo poznajemy losy tylko dwóch z nich: Witezia, zwanego polskim księciem, najpiękniejszego ogiera z Janowa oraz Lotnika. Oba araby zostały wywiezione z Europy do USA i nigdy nie zostały Polsce zwrócone. Kolejny raz Janów Podlaski musiał odbudowywać swój potencjał ze zgliszczy, tracąc niemal osiemdziesiąt procent koni.
Koń doskonały. Ratując czempiony z rąk nazistów to poruszający reportaż historyczny, który zapoznaje szeroką rzeszę czytelników z zagadnieniem słabo znanym w naszym kraju. Wiele mówi się o rabunku dzieł sztuki czy zniszczeniach architektury, ale zapomina się o dziedzictwie tak nietypowym jak choćby stadnina w Janowie. Podobnie, mało mówi się o niechęci aliantów zachodnich do rozstawania się z tą piękną zdobyczą wojenną.