Edward N. Luttwak – „Zamach stanu. Podręcznik” – recenzja i ocena
Edward B. Luttwak jest ekonomistą, politologiem i strategiem. Przez wiele lat pozostawał związany z Center for Strategic and International Studies z siedzibą w Waszyngtonie. Był doradcą m.in. Ronalda Regana, Georga Busha seniora, Dalajlamy, a także przywódców wielu państw (na czele z Meksykiem i Kazachstanem). Dał się poznać jako genialny strateg oraz człowiek obdarzony przenikliwym umysłem i doskonałą pamięcią (o czym z resztą czytelnicy mogą przekonać się sami). W Polsce jego najbardziej znaną pracą jest Turbokapitalizm. Zwycięzcy i przegrani światowej gospodarki, która ukazała się w 2000 r. Jednak dla świata pozostaje on przede wszystkim twórcą podręcznika do przeprowadzenia zamachu stanu.
„Zamach stanu. Podręcznik” – aspekty praktyczne
Zamach stanu. Podręcznik czyta się jak podręcznik gry strategicznej lub książkę o grze w szachy. Właściwie można powiedzieć, że jest to poprowadzenie czytelnika za rękę przez poszczególne etapy zdobywania i umacniania władzy. Jestem w stanie uwierzyć w opowieść jakoby podczas nieudanego marokańskiego zamachu stanu w 1972 r. obok zwłok zamordowanego generała Mohameda Oufkira znaleziono zakrwawiony egzemplarz pracy Luttwaka. Cóż, najwyraźniej Oufkir nie doczytał książki do końca.
Na kartach książki Luttwak prowadzi coś w rodzaju gry sztabowej. Wychodzimy od zupełnie podstawowych rzeczy, takich jak definicja zamachu stanu, próba ustalenia kiedy jest on możliwy, aż do bardziej zaawansowanych działań, takich jak jego zaplanowanie i przeprowadzenie. Nic nie może nam umknąć bo, jak się okazuje, pominięcie jednego elementu z całej opracowanej strategii może okazać się brzemienne w skutkach. Warto przemyśleć sposób przejęcia „służb” (ujętych dość całościowo wraz z oddziałami paramilitarnymi), rozeznanie infrastruktury kraju czy podjąć decyzje co do dalszych losów politycznych rywali. Całość uzupełniają poglądowe ilustracje i tabele, które ułatwiają syntetyczne przyswojenie założeń przekazywanych w recenzowanej pozycji.
„Zamach stanu. Podręcznik” – analiza historyczna czy książka sensacyjna?
Ciekawym passusem jest wyjaśnienie, dlaczego powstanie węgierskie 1956 r. czy Praska Wiosna zakończyły się klęską. Otóż przejęcie w tych krajach stolic oraz dowództwa nad rodzimymi jednostkami i służbami nic nie dawało. Prawdziwa władza znajdowała się w Moskwie, a prawdziwą siłą były oddziały Armii Czerwonej. A im dalej umiejscowiony jest ośrodek władzy od miejsca przeprowadzenia zamachu stanu, tym mniejsze widoki na jego powodzenie.
Mankamentem książki jest sposób prowadzenia narracji. Czytelnik o mniejszej wiedzy, i mniejszych możliwościach intelektualnych, niż autor, niewątpliwie zgubi się w gąszczu zaleceń i przestróg. Doskonałe rozpoznanie miejsca, gdzie miałby dokonać się zamach stanu jest okupione wnikliwą analizą, badaniami oraz kontaktami. Nie czyta się Zamachu stanu jak książki sensacyjnej z elementami thrillera politycznego. Mamy tu raczej rozważania na poziomie dywagacji rodem z zamkniętych posiedzeń najtajniejszych sztabów.
Niewątpliwym atutem polskiego wydania jest uzupełnienie go o ponad pięćdziesięcioletni rozwój technologiczny i militarny. Luttwak dostosował także swoje strategie do zmienionego układu geopolitycznego oraz rynku medialnego. W dzisiejszych czasach przejęcie głównej siedziby radia nie wróży sukcesu. Bo trzeba zapytać: które z dziesiątek rozgłośni są tymi kluczowymi? Tym niemniej nadal całe systemy bezpieczeństwa rozgrywa on co najmniej z taką wprawą jak Garri Kasparow kolejne mecze szachowe. Nie sposób odmówić autorowi chłodnego, analitycznego podejścia oraz geniuszu strategicznego.
*
Dla czytelnika, który nie lubi dzielenia włosa na czworo, papierowych rozgrywek wojennych oraz zabaw w stratega książka nie będzie porywająca. Ba, momentami będzie nawet trudna w odbiorze. Ale warto zadać sobie odrobinę trudu, aby zobaczyć jak zamachy stanu wyglądają od kuchni.