Dybuk – metafora polsko-żydowskiej pamięci

opublikowano: 2016-10-10, 16:37
wolna licencja
W 1920 roku w Warszawie wystawiono jeden z najsłynniejszych dramatów w historii kultury jidisz. _Dybuk_ to jednak nie tylko ważny tekst literacki i zapis folkloru dawnych sztetli, ale także symbol polsko-żydowskiego dialogu pamięci.
reklama

Wykład Czego chce od nas ten Dybuk? Wiek pamięci i niepamięci odbył się 6 października w ramach cyklu „Dzieje Żydów: stare i nowe pytania”, organizowanego przez Muzeum Historii Żydów Polskich pod patronatem portalu Histmag.org. Ma on na celu prezentowanie najnowszych trendów badawczych związanych z tematyką żydowską, zwłaszcza poprzez zapraszanie uznanych naukowców z Izraela oraz USA.

Tym razem wykładowcą był prof. Michael Steinlauf, profesor historii Uniwersytetu w Filadelfii, dyrektor programu Studiów nad Zagładą i Ludobójstwami tamtejszego Gratz College. Jest on m.in. autorem wydanej również w Polsce książki Bondage to the Dead: Poland and the Memory of the Holocaust (wyd. polskie Pamięć nieprzyswojona. Polska pamięć Zagłady). Zajmuje się badaniami nad literaturą i prasą jidiszową w Polsce, aktualnie pracuje nad biografią Izaak Lejba Pereca, żyjącego w Warszawie jednego z najważniejszych twórców literatury żydowskiej.

Prof. Michael Steinlauf, w tle zdjęcia z przedwojennej adaptacji Dybuka (fot. T. Leszkowicz).

Tym razem jednak to nie Perec, a dramaturg Szymon An-ski był bohaterem wykładu prof. Steinlaufa. Urodzony w 1863 roku jako Szlojme Zajnwel Rapoport twórca zasłynął jako autor dramatu Dybuk, czyli na pograniczu dwóch światów, opartego m.in. o prowadzone przez niego przed I wojną światową badania etnograficzne w miasteczkach żydowskich na Kresach Wschodnich. Tekst dramatu powstał już w czasie I wojny światowej, jednak przez długi czas sztuka nie była wystawiana. An-ski zmarł w listopadzie 1920 roku, a na jego pogrzebie aktorzy Trupy Wileńskiej, czyli żydowskiego teatru jidiszowego, zobowiązali się wystawić Dybuka w ciągu miesiąca żałoby po śmierci dramatopisarza.

Spektakl zaprezentowany w Teatrze Elizeum w Warszawie okazał się absolutnym hitem – zdobył sobie ogromną popularność wśród różnych grup żydowskich, był szeroko komentowany w prasie, a także doczekał się tłumaczeń na obce języki i wystawień na całym świecie. W latach 30. Dybuk został wystawiony jako opera, a w 1937 roku Michał Waszyński wyreżyserował film oparty o historię stworzoną przez An-skiego.

Szymon An-ski (domena publiczna).

Jest to na pierwszy rzut oka klasyczna historia o nieszczęśliwej miłości Lei i Chonena – dwójki młodych zakochanych, którzy chcą być razem. Na wieść o tym, że jego ukochana została zaręczona z innym mężczyzn, Chonen ginie rażony nieziemską siłą. Okazuje się jednak, że pojawia się na weselu Lei i wchodzi w jej ciało jako znany z wierzeń ludowych demon – dybuk. Wściekły kochanek zawładnął ciałem dziewczyny, a próbę wypędzenia go podjął cadyk z Miropola. Udaje mu się to, okazuje się jednak, że los Lei i Chonena był przypieczętowany jeszcze przed urodzeniem umową ich ojców, którzy umówili się na ślub, jeśli urodzą im się dziewczynka i chłopiec. Ostatecznie dybuk Chonena ponownie opanowuje ciało Lei, która umiera, łącząc się z ukochanym w zaświatach.

reklama

Michael Steinlaf wyszedł w swojej analizie dramatu An-skiego od pytania: Dlaczego pojęcie „dybuk” nie znaczy nic na Zachodzie, w Polsce ma zaś tak wiele znaczeń?. Zwrócił uwagę na to, że dramat był wyrazicielem specyficznej traumy żydowskiej – tragedii pierwszej wojny światowej i wojny domowej w Rosji, która przeorała świat sztetli na wschodnich ziemiach dawnej Rzeczpospolitej. Żydzi warszawscy podziwiali spektakl Trupy Wileńskiej, gdyż sami byli ofiarami życia miejskiego, w pewnym sensie wykorzenionymi i zagubionymi. Dybuk-demon był, używając określenia Steinlaufa, „agentem rozpadu”, symbolem niepokoju, który trapił Żydów w latach tuż po pierwszej wojnie światowej.

An-ski historią o opętaniu żydowskiej dziewczyny przypominał świat folkloru oraz krajobraz miasteczek z cmentarzami, synagogami i ryneczkami, przepełniony judaistycznym mistycyzmem. Dramatopisarz korzystał tu ze swoich badań etnograficznych, jednocześnie zaś krytykował tradycyjne społeczności, religie instytucjonalną (zarówno ortodoksyjną, jak i chasydzką) czy burżuazję żydowską (ojciec Lei łamie umowę z ojcem Chonena, by wydać ją za jeszcze bogatszego Żyda). W dyskusji po wykładzie zwrócono szczególną uwagę na fakt, że Szymon An-ski był twórcą postępowym i lewicującym, stąd też sztuka była narzędziem krytyki społecznej. Jednocześnie zaś, ukazanie folkloru, tradycji i mistycyzmu trafiało do konserwatywnych warstw społeczności żydowskiej, jakby na złość tym Żydom, którzy chcieli „oświecać” swoich pobratymców. To również dzięki temu kontekstowi Dybuk zdobył sobie taką popularność.

Opętana przez dybuka Lea, główna bohaterka sztuki An-skiego (domena publiczna).

Dybuki zginęły w Zagładzie, ale wróciły po wojnie – zauważył Steinlauf. Wybitna sztuka powróciła na deski Teatru Żydowskiego w 1957 roku, dużo bardziej amerykańskiego badacza interesowała jednak jej polska recepcja. Osadził ją w kluczowym kontekście najnowszych relacji polsko-żydowskich, czyli dyskusji o wzajemnych stosunkach w czasie drugiej wojny światowej, zapoczątkowanej przez słynny rozliczeniowy esej Jana Błońskiego zatytułowany Biedni Polacy patrzą na getto z 1987 roku. Już rok później Andrzej Wajda na deskach Starego Teatru w Krakowie wystawił Dybuka, przywracając ten tekst polskiej kulturze.

Za najważniejszą z inscenizacji dramatu An-skiego profesor Steinlauf uznał adaptację Krzysztofa Warlikowskiego z 2003 roku, w której główna historia Lei i Chonena połączona jest z opowiadaniem Hanny Krall o Amerykaninie, w którego wstąpił duch jego brata zmarłego w czasie wojny w getcie. Adaptacja Warlikowskiego była prosta w formie i wykorzystywała język transgresji seksualnej, przede wszystkim nie dawała jednak wyraźnej odpowiedzi na pytania, które stawiała. Dybuk w tej wersji pojawiał się w Polsce w kontekście ważnej dyskusji wokół sprawy Jedwabnego.

Gość Muzeum Polin zwracał uwagę na fenomen figury dybuka, obecnego w różnych odniesieniach, ostatnio przede wszystkim w filmie Demon Marcina Wrony. Dybuk jako coś wypieranego, ale powracającego, jest dla Michaela Steinlaufa metaforą polsko-żydowskiej pamięci. Opętanie i egzorcyzmy to elementy wspólnej drogi Polaków i Żydów w dialogu wokół trudnej przeszłości. Profesor w zakończeniu swojego wykładu pytał, czy w obecnych czasach, stojących pod znakiem walki o pamięć, dybuk ponownie pojawi się na scenie wzajemnych stosunków. Zważywszy na prawie stuletni fenomen tej postaci, nie można tego wykluczyć.

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

reklama
Komentarze
o autorze
Tomasz Leszkowicz
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone