Dwa niezwykłe lata czyli pożegnanie redaktora naczelnego
Przez minione kilkanaście miesięcy miałem przyjemność poznać setki osób, które pozwoliły mi rozwinąć się w roli dziennikarza, historyka i redaktora. W dużej części to dzięki nim „Histmag” zdobył renomę, którą cieszy się obecnie. Mówię o publicystach portalu, jego współpracownikach, sympatykach, a nawet – krytykach. Jeśli jako dotychczasowy redaktor naczelny mogę czuć się dumnym z tego, co od 2008 roku osiągnął „pierwszy polski portal historyczny”, to w jeszcze większym stopniu możecie Wy.
W tym miejscu chciałbym szczególnie podziękować osobom, które wspierały mnie w ostatnich dwóch latach, a także tym, którzy na informację o moim odejściu z „Histmaga” reagowali w sposób przypominający mi, dlaczego darzę ich niekwestionowanym szacunkiem i sympatią. Boję się, że mógłbym pominąć kogoś z Was, dlatego nie będę wymieniać wszystkich z imienia i nazwiska. W ten sposób chciałbym natomiast podziękować: swojemu zastępcy Romkowi Sidorskiemu, na którego fachowy komentarz zawsze mogłem liczyć, uroczej Grażynie Latos, która przypominała mi, że dziennikarstwo powinno być po pierwsze pasją i Bożenie Pierdze, która nauczyła mnie wielu tajników pracy redaktora. Niejeden dług wdzięczności oraz wiele wiedzy wyciągnąłem także ze znajomości z niemal wszystkimi członkami rady merytorycznej „Histmaga”. Z konieczności wspomnę tylko kilku z nich – Sebastiana Adamkiewicza, Bartka Czajkę, Przemka Damskiego, Jędrzeja Jednacza, Adama Krawczyka, Łukasza Męczykowskiego, Leszka Molendowskiego, Karola Nawrockiego, Agatę Niegowską, Michaela Morysa-Twarowskiego, Annę Nowakowską-Wierzchoś i jej męża Darka, Jarka Pietrzaka i Michała Świętoniowskiego. W żadnym razie podziękowanie nie jest pożegnaniem, wiem bowiem, że jeszcze wielokrotnie będziemy mieć okazję rozmawiać lub współpracować.
Za owocną współpracę chciałbym podziękować także partnerom biznesowym i przedstawicielom placówek badawczych oraz kulturalnych. Ponownie jest to zbyt długa lista osób, by wszystkich wymienić z nazwiska, nie mógłbym natomiast powinąć Macieja i Przemysława Frankowskich z Instytutu Wydawniczego Erica, współwydawców „Źródeł nienawiści”.
Oczywiście poza podziękowaniami winny jestem także przeprosiny. „Histmag” niewątpliwie rozwinął się przez ostatnie 2 lata, ale nie wszystkie z założeń udało mi się zrealizować, nie zawsze też byłem w stanie dostatecznie szybko reagować na Wasze telefony i maile. Swojemu następcy – o którego wyborze zapewne zostaniecie niedługo poinformowani – życzę, by zasilił „Histmaga” świeżymi pomysłami i zapałem, które pozwolą portalowi nadal zwiększać grono czytelników i podnosić poziom merytoryczny. Sam wciąż będę z chęcią zaglądać na jego strony, choć swoją zawodową przyszłość wiążę przede wszystkim z pracą tłumacza i redaktora książek. Nie zamierzam też rezygnować z aktywności publicystycznej. W „Histmagu” zamieściłem już jednak niemal 500 swoich artykułów. Myślę, że to liczba wystarczająca, by spróbować rozszerzyć horyzonty i zdobyć nowe doświadczenia. Wyjątkiem będzie planowana na przyszły rok publikacja książkowa, którą przygotuję wspólnie z „Histmagiem”.
***
W „Histmagu” jestem zatrudniony do końca maja, w bieżących sprawach dotyczących portalu proszę się jednak kontaktować z Michałem Świgoniem lub za pośrednictwem maila redakcji ( [email protected]). Przez jakiś czas będę mieć jeszcze dostęp do skrzynki pocztowej na serwerze „Histmaga”, prosiłbym natomiast o kierowanie korespondencji na mój obecny adres: [email protected]. Numer telefonu zachowam niezmieniony – 662 29 13 99.