Donna Fletcher Crow – „Morderstwo w klasztorze” – recenzja i ocena
Ofiarą morderstwa pada ojciec Dominic, bardzo szanowany przez wszystkich zakonników z racji swego zaangażowania w pomoc krajom afrykańskim. Ostatnie chwile swego życia spędził na rozmowie z Felicity, podziwiającą go kandydatką do stanu duchownego, której powierzył on nawet swój notatnik. Właśnie na podstawie zawartych w nim notatek ustalono, że kluczem do rozwiązania zagadki jego morderstwa jest postać świętego Kutberta, charyzmatycznego biskupa Northumbrii z VII wieku. Obok Felicity do rozwiązania zagadki morderstwa wyznaczony został ojciec Antony, znawca okresu, w którym żył święty Kutbert. Wkrótce dwóch zakonnych detektywów rusza w podróż śladami ojca Dominica i świętego Kutberta. W tej podróży spotykają przyjaciół, którzy okazują się wrogami i wrogów, którzy okazują się przyjaciółmi, i wielokrotnie muszą zmieniać ustalone wcześniej poglądy na otaczającą ich rzeczywistość. Żadnemu recenzentowi nie wypada zdradzać więcej z fabuły książki kryminalnej.
Tak więc nasi bohaterowie podróżują po północnej Anglii i południowo-wschodniej Szkocji w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, kto i dlaczego zabił. Oczywiście czytelnicy książki, podróżując wraz z nimi, poznają przy okazji historię pierwszych wieków chrześcijaństwa na Wyspach Brytyjskich. Jak zawsze w przypadku podróży odbywanych za pomocą książek, niepotrzebne nam są bilety i pieniądze, tutaj niezbędna jest jedynie szczypta wyobraźni.
Donna Fletcher Crow nie jest osobą nieznaną na rynku wydawniczym. Wręcz przeciwnie – napisała i wydała już sporo ponad trzydzieści książek. Jest przy tym przedstawicielką kierunku w powieści sensacyjnej, który można określić jako „kościelny kryminał”. O tym, że Kościół może być pasjonującym tłem dla najrozmaitszych kryminałów, przekonały się już tysiące czytelników na świecie. Teraz przekonać się o tym będą mogli także polscy czytelnicy.
Niniejsza książka otwiera nową serię wydawnictwa Promic – „Corpus delicti”, składającą się z powieści sensacyjnych. Jeżeli chcemy tę książkę porównać z jakąś inną, niemal od razu przychodzi nam na myśl „Imię róży”. W tym miejscu trzeba uczciwie przyznać, że „Morderstwo w klasztorze” nie dorównuje powieści Umberta Eco, choć dystans dzielący powstanie obu książek wcale nie jest tak duży.
Dobrą stroną „Morderstwa w klasztorze” jest to, że jak już wspomniałem, przy okazji śledzenia intrygi czytelnik mimochodem dowiaduje się wielu rzeczy związanych z historią chrześcijaństwa brytyjskiego. Sama intryga zawarta w książce jest wciągająca, chociaż zapewne wprawny czytelnik kryminałów będzie potrafił domyślić się tego, kto jest w niej głównym czarnym charakterem. Niejako przy okazji zaprezentowany został brytyjski system opieki nad pielgrzymami oraz wszelkie zawarte w nim ułatwienia.
Książka ta nie jest przeznaczona dla historyków, chyba że chodzi o historyków lubiących zagadki detektywistyczne. Natomiast bez żadnych wątpliwości książkę można polecić tym wszystkim, którzy szukają ciekawej lektury na kilka wieczorów.
Redakcja: Michał Przeperski
Korekta: Dagmara Jagiełło