Dominik Stasiak: Starcie pod Kadesz było zwieńczeniem długotrwałej rywalizacji pomiędzy ówczesnymi potęgami o wpływy na obszarze Syro-Palestyny
Magdalena Mikrut-Majeranek: Zajmuje się Pan starożytnością, jednym z trudniejszych okresów w dziejach z uwagi na małą liczbę źródeł dokumentujących przebieg wydarzeń, ale zawodowo związany jest Pan z zupełnie z inną dziedziną. Skąd zatem takie zainteresowania?
Dominik Stasiak: Powiedzenie, że zajmuje się starożytnością, jest trochę nad wyraz – Kadesz 1274 p.n.e. jest wszakże moim debiutem pisarskim. Sam siebie określiłbym bardziej jako osobę, która interesuje się historią wojskowości, niż „starożytnikiem”, tym bardziej że, jak Pani słusznie zauważyła, nie posiadam żadnego wykształcenia w tym kierunku. Od czego to się zaczęło? Myślę, że od… chipsów. Około 20 lat temu w przekąskach firmy Star Foods można było znaleźć karty i plansze z serii Wielkie Bitwy. Dzieciakowi trafiły się te dotyczące bitew pod Maratonem, Austerlitz oraz Verdun i najwyraźniej informacje tam zawarte mu się spodobały – bo, od tamtej pory starałem się poszerzać wiedzę, chociaż nie zawsze był na to czas, choćby przez wymagające studia.
M.M.-M.: Pana najnowsza publikacja opisuje jedną z najsłynniejszych batalii starożytnego Bliskiego Wschodu, która została stoczona pomiędzy wojskami egipskimi a hetyckimi w piątym roku panowania faraona Ramzesa II, czyli w 1274 roku przed naszą erą. Chodzi o bitwę pod Kadesz. Jaka jest jej geneza?
D.S.: Uściślając, ok. 1274 r. p.n.e. – we wstępie książki, staram się wyjaśnić problemy w datowaniu bezwzględnym wydarzeń z historii starożytnego Egiptu. Myślę, że starcie pod Kadesz było zwieńczeniem długotrwałej rywalizacji pomiędzy ówczesnymi potęgami o wpływy na obszarze Syro-Palestyny, bogatej w surowce naturalne i zlokalizowanej na skrzyżowaniu kluczowych szlaków handlowych. Oczywiście do tego dochodził cały ciąg zdarzeń, które można nazwać „losowymi”, które rzutowały na wzajemne stosunki pomiędzy mocarstwami późnej epoki brązu – choćby wspomnieć tajemniczą śmierć hetyckiego księcia Zannanzy, któremu notabene zaproponowano tron Obydwu Krajów czy częste zmiany stron przez książąt Amurru, do którego obydwa imperia rościły sobie pretensje.
M.M.-M.: W opracowaniach można spotkać się ze sformułowaniem określającym bitwę tę jako największe starcie starożytności. Dlaczego?
D.S.: Nie wiem, bo taką na pewno nie była. No może co najwyżej starcie to było „największym starciem starożytności epoki brązu”. Często spotykam się także z określeniem, jakoby batalia pod Kadesz miałaby być największą bitwą rydwanów w historii. Co prawda, przy obecnym stanie badań i dostępności źródeł nie można z całą pewnością zanegować takiego twierdzenia, ale pamiętajmy, że kilkaset lat później, również w pobliżu Orontesu miała miejsce bitwa pod Karkar (ok. 853 r. p.n.e.), w której wojska tylko jednej strony, tj. koalicji syro-palestyńskiej miały rzekomo wystawić do boju 3940 rydwanów, a z pewnością Asyria także posiadała tego rodzaju wojska.
M.M.-M.: Jaki wynik bitwy pod Kadesz?
D.S.: Zadaje Pani coraz trudniejsze pytania (śmiech). Ilu autorów, tyle odpowiedzi. I nie dotyczy to tylko opracowań, ale także tekstów źródłowych. Egipcjanie przedstawili bitwę jako swoje wielkie zwycięstwo. Hetyci w tekstach klinowych również jednoznacznie wskazują siebie jako triumfatora. Wśród autorów opracowań znajdziemy całą gamę ocen wyniku bitwy – częstokroć spotyka się opinie, jakoby zwycięstwo w wymiarze taktycznym należało do Egipcjan, jednakże w skali strategicznej (i jak sądzę operacyjnej), do ich przeciwnika. Wiele osób opisując sytuację tuż po zakończeniu tychże walk, ochoczo posługuje się, znanym z terminologii szachowej, pojęciem pata. Osobiście uważam, że nie do końca dobrze oddaje ono zaistniałą sytuację i w swojej książce zaproponowałem inne, bliskie szachistom określenie.
M.M.-M.: Dziś, nawet podczas toczącej się wojny na Ukrainie, ważnym, acz nagannym, elementem działań militarnych jest dezinformacja. Ale stosowano ją już podczas bitwy pod Kadesz. W tym przypadku zadanie siania dezinformacji spadło na dwóch Beduinów. Co zrobili?
D.S.: Ze źródeł egipskich wiemy, że Beduini z plemienia Szasu zostali wysłani przez króla Hatti, Muwatallisa II do obozu Egipcjan z zadaniem przekazania fałszywej informacji o aktualnym położeniu jego armii. Twierdzili, że Hetyci znajdują się wciąż daleko od Kadesz, a strach przed potęgą faraona powstrzymuje przed podejmowaniem dalszych działań. Aby fortel się udał, dwóch Beduinów musiało przekonać Ramzesa II o rzekomej chęci opuszczenia szeregów armii hetyckiej na rzecz Jego Majestatu. Powinniśmy dodać, że Egipcjanie nie raz już ścierali się z koczowniczymi plemionami Szasu i zapewne po odniesionych zwycięstwach, część z nich została wcielona do egipskich oddziałów, co po części może tłumaczyć łatwość, z jaką zawierzono Beduinom. Być może potraktowano ich jako kolejnych, potencjalnych rekrutów w machinie wojennej państwa nad Nilem.
M.M.-M.: A jak wydarzenia, które rozegrały się w 1274 roku p.n.e. wpłynęły na przyszłość i wzajemne relacje dwóch najpotężniejszych mocarstw ówczesnego świata?
D.S.: Paradoksalnie kampania z 5. roku panowania Ramzesa II, była początkiem końca konfliktów na linii Egipt-Hatti. Obydwie strony zaczęły rozumieć, że żadnej z nich nie uda się całkowicie przeciągnąć liny na swoją stronę¸ a ręce są już wystarczająco mocno pozdzierane od kolejno podejmowanych prób jej szarpania. Stosunki pomiędzy panującymi z czasem zaczęły się ocieplać, czego zwieńczeniem okazało się zawarcie słynnego traktatu pokojowego pomiędzy Ramzesem II a Hattusilisem III, który stał się symbolem „pokoju, dobrej woli oraz współpracy, które leżą u podstaw relacji międzynarodowych współczesnego świata”.
M.M.-M.: Warto też zadać sobie pytanie o to dlaczego ówczesna Syria stanowiła tak łakomy kąsek? Jak wskazuje Pan w publikacji, tereny Syrii niemal od zawsze były główną areną zmagań potęg starożytnego Bliskiego Wschodu. Dlaczego?
D.S.: Aby to zrozumieć, wystarczy spojrzeć na jej położenie na mapie. Tereny starożytnej Syrii leżały na skrzyżowaniu „ówczesnego świata”. Na zachodzie było Morze Śródziemne, blisko stąd do Azji Mniejszej, Azji Środkowej i północno-wschodniej części Afryki. Stąd też naturalnie przez Syro-Palestynę musiało przebiegać wiele szlaków handlowych. Wymiana towarów już wtedy, tj. w epoce późnego brązu była bardzo rozpowszechniona. Oprócz tego tereny te miały istotne znaczenie strategiczne, zarówno jako punkt wyjściowy do ekspansji na sąsiednie terytoria, jak i ze względu na posiadane zasoby - syryjskie drewno było bardzo pożądane w starożytnym Egipcie, kraju o małej lesistości. Dzisiaj wszyscy z chciwością patrzą na tamtejsze złoża ropy, gazu i metali.
M.M.-M.: O ile o uzbrojeniu współczesnych armii możemy powiedzieć sporo, o tyle o uzbrojeniu armii epoki brązu wiemy zdecydowanie mniej. Czy może Pan przybliżyć realia? Jak wyglądała kwestia uzbrojenia i liczebności ówczesnych wojsk?
D.S.: Jak sama nazwa epoki wskazuje, tym co wyróżniało ówczesne armie, było powszechne użycie uzbrojenia wykonane z brązu, stopu którego podstawowym składnikami są miedź i cyna, i który niedługo po bitwie pod Kadesz zaczął być wypierany przez zyskujące na popularności żelazo. Wykonywano z niego zarówno oręż (miecze, topory, groty włóczni, strzał i oszczepów etc.), jak i ochronę ciała (np. pancerze łuskowe). Jednak czymś, co pierwsze przychodzi na myśl, kiedy usłyszymy słowa „wojskowość starożytnego Egiptu”, jest rydwan. Owszem był, tak jak wspominam w książce, najbardziej zaawansowaną technologicznie „bronią” państwa faraonów. Jednak nie przeceniałbym jego znaczenia na ówczesnych polach bitwy. Dwukołowe wozy ciągnięte przez parę koni miały szereg ograniczeń, dlatego choćby w armii egipskiej, mimo jej niższego statusu, prym wiodła piechota, stanowiąca główną siłę uderzeniową armii. Pamiętajmy też, że przyszłość bojowego zastosowania koni miała być inna, bowiem te miały zostać z sukcesem wykorzystane jako wierzchowce, a nie zwierzęta pociągowe.
Przyszłość, bo wbrew powszechnemu przekonaniu i informacjom pojawiającym się w wytworach kultury popularnej (patrz np. przedstawienie bitwy pod Kadesz w filmie Ridley’a Scotta z 2014 r. pt. Exodus: Bogowie i Królowie), technika jazdy wierzchem dopiero „raczkowała” i gdybyśmy obserwowali starcie z 5. roku panowania Ramzesa II z murów syryjskiego miasta, z pewnością nie ujrzelibyśmy jednostek „zwyczajnej” konnicy. Co do rozmiarów armii z epoki, w zależności od charakteru organizowanych wypraw wojennych, zadysponowane oddziały mogły liczyć od kilku setek do kilkudziesięciu tysięcy wojowników, przy czym te drugie, były zarezerwowane dla kampanii zakrojonych na dużą skalę jak ta, której kulminacyjnym momentem była częstokroć wspominana przez nas batalia. Także, liczebności wojsk i możliwości mobilizacyjne cywilizacji epoki brązu, nie są jakoś szczególnie imponujące dla osób zaznajomionych z historią XIX czy XX wiecznych konfliktów, jednak stopień zmilitaryzowania ówczesnych społeczeństw był bardzo wysoki - ok. 3-milionowy Egipt doby Nowego Państwa mógł posiadać nawet 30 tys. zbrojnych!
M.M.-M.: Armia egipska była dowodzona przez Ramzesa II, który był najsłynniejszym z Ramessydów. Zmarł dopiero w 67. roku panowania, co sprawia, że zapisał się jako jeden z najwybitniejszych żyjących władców starożytnego Egiptu okresu Nowego Państwa. Jakimi dokonaniami zapisał się na kartach historii?
D.S.: Bez wątpienia Ramzes II zostanie zapamiętany jako wspaniały budowniczy – oko turystów cieszy wielka liczba zabytków z jego czasów, z których największy zachwyt wydaje się budzić Wielka Świątynia w Abu Simbel. Myślę jednak, że najdonioślejszym jego dokonaniem było przytaczane już pojednanie z imperium Hatti, chociaż często zapomina się o tym, kojarząc Ramzesa II wyłącznie z wielką bitwą na równinie pod Kadesz lub… z egipską niewolą Izraelitów, w czym czynny udział mają karty Starego Testamentu. W Księdze Wyjścia czytamy bowiem że: „Ustanowiono nad nim [tj. nad ludem Izraela – D.S.] przełożonych robót przymusowych, aby go uciskali ciężkimi pracami. Budowano wówczas dla faraona miasta na składy: Pitom i Ramses.” (Biblia Tysiąclecia, Wj. 1, 11), a miasto Ramses identyfikuje się z Pi-Ramzes (Per-Ramessu’ tj. „Dom Ramzesa”) - niestety nie ma wystarczających dowodów (źródła egipskie, dane archeologiczne) na obecność owego ludu w Egipcie XIX dynastii i nie należy w tym przypadku traktować relacji biblijnej jako czegoś, co opisuje rzeczywiste wydarzenia historyczne. Zauważmy, przy tym, że Ramzes II Wielki stał się archetypem egipskiego faraona, wciąż budzącym żywe zainteresowanie – na samym polskim rynku wydano już tłumaczenia czterech biografii tego władcy, z których dla osób chcących zgłębić temat polecam szczególnie książkę Ramzes Wielki i jego czasy autorstwa Kennetha A. Kitchen’a w tłumaczeniu dr. Andrzeja Ćwieka.
M.M.-M.: Na bazie, jakich źródeł udało się Panu zrekonstruować przebieg tytułowej bitwy?
D.S.: Do rekonstrukcji przebiegu tytułowej bitwy posłużyłem się egipskimi relacjami które przetrwały na ścianach budowli położonych na terenie Egiptu oraz Nubii, tj. w: Abydos, Karnaku, Luksorze, świątyni „milionów lat” zwanej Ramesseum (świątynia grobowa Ramzesa II w Tebach Zachodnich) i Wielkiej Świątyni w Abu Simbel, a także w postaci tekstów spisanych na papirusach, znanych jako: Papirus Raifé, Papirus Sallier III i Papirus Chester Beatty III. Relacje te dzieli się na trzy kategorie zw. „zapisem literackim”, „raportem” i „obrazami” (reliefy i komentarze do nich). Jako że teksty te zostały powtórzone kilkukrotnie w kilku miejscach, normalnym jest, że występują pomiędzy nimi pewne różnice, tj. tekst „zapisu literackiego” z Ramesseum nie musi odpowiadać w stu procentach temu z Abydos czy innemu spisanemu na papirusie. Dlatego też posługiwałem się przekładem tychże tekstów The Kadesh Inscriptions of Ramesses II, dokonanym przez sir Alana Gardinera, którego tłumaczenie to próba stworzenia spójnych wersji starożytnych zapisów dotyczących bitwy pod Kadesz. Ze strony hetyckiej niestety nie mamy żadnych relacji z przebiegu samego starcia. Przytoczyłem jednak prawdopodobne wzmianki na temat jej wyniku, w postaci fragmentów dwóch tekstów klinowych, tj. traktatu pomiędzy Tuthalijasem IV a Szauszgamuwą oraz relacji Hattusilisa III, który najwyraźniej brał udział w kampanii.
Dziękuję serdecznie za rozmowę!