Dodo-kościotrup
Odkrycie zostało okrzyknięte małą sensacją, ponieważ do tej pory brakowało kompletnych, dobrze zachowanych resztek tego ptaka. Jedyny cały szkielet wykopano w 1860 roku, ale jego mankamentem było to, że naukowcy nie mieli pojęcia gdzie dokładnie go odkryto. Wiedza badaczy o ptaku wciąż mieszała się z przypuszczeniami i legendami. — Teraz, gdy posiadamy już kości ptaka, pojawiła się szansa na wydobycie z tego sympatycznego stworzenia jego największej tajemnicy - jego DNA. Gdy to się nam uda, ptak nawet po śmierci wyjawi nam swoje wszystkie tajemnice — powiedział w wywiadzie dla National Geographic Kenneth Rijsdijk, który zajmował się poszukiwaniami w rejonie wyspy Mauritius.
Chociaż Mauritius to jedyna wyspa, gdzie z całkowitą pewnością dodo występował, to Rijsdijk i inni naukowcy wierzą w kolejne odkrycia na okolicznych wyspach. Fred, bo takim przezwiskiem ochrzczono szkielet ptaka, natchnął badaczy nową nadzieją. Jak sami przyznawali, powoli zaczynali już wątpić, że uda im się odnaleźć tak dobrze zachowane resztki ptaka. Dlatego gdy odkryto "grób" Freda pod koniec maja, przez cały miesiąc, aż do 29 czerwca, wiadomość o tym fakcie nie pojawiła się w mediach. — Wątpiliśmy w nasze szczęście. Myśleliśmy że to ptak podobny do dodo, jakiś tłusty gołąb czy zmutowany kurczak. Woleliśmy nie wpadać w euforie. — przyznaje jeden z odkrywców.
Wiadomość za National Geographic