„Do krwi ostatniej” – reż. Jerzy Hoffmann – recenzja i ocena filmu
„Do krwi ostatniej” – reż. Jerzy Hoffmann – recenzja i ocena filmu
Film „Do krwi ostatniej” oparty jest na zebranych wspomnieniach żołnierzy 1. DP przez Alojzego Srogę pod tytułem „Początek drogi. Lenino”. Autor żył w latach 1927-1980, a w okresie okupacji niemieckiej był żołnierzem Armii Krajowej. Z kolei w latach 1944-1946 - 1. Armii Wojska Polskiego. Jego wspomnienia wydało w 1972 r. Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej. Rok później autor otrzymał za nią nagrodę Ministra Obrony Narodowej I stopnia.
Bitwa pod Lenino – przeczytaj także:
- Czy Ludowe Wojsko Polskie zasługuje na pamięć?
- Armia Berlinga – polskie wojsko, choć z polityczną skazą
Czytając „Początek drogi. Lenino” można było bardzo łatwo zauważyć niemal identyczne słowa, kwestie i dialogi bohaterów filmu. Główne role grają: Anna Dymna (Ania Gawlik, sanitariuszka 1. Dywizji), Marek Lewandowski (porucznik Andrzej Radwan) i Jerzy Trela (porucznik Zygmunt Gawlik). Spośród innych aktorów, których bohaterowie pojawiają się w głównych scenach i motywach filmu, możemy wymienić Marka Walczewskiego grającego gen. Władysława Andersa, Jerzego Braszkę odtwarzającego rolę majora Bronisława Lachowicza, Wojciecha Pilarskiego jako dowódcę 1 Dywizji, gen. Zygmunta Berlinga, Kazimierza Witkiewicza w roli gen. Władysława Sikorskiego czy Katarzynę Skolimowską wcielającą się w postać Wandy Wasilewskiej.
Charakterystyczne jest stopniowe włączanie w narrację postaci historycznych (tj. m.in. gen. Władysława Sikorskiego, gen. Władysława Andersa, gen. Zygmunta Berlinga, płk Bolesława Kieniewicza, mjr Bronisława Lachowicza, ks. mjr Wilhelma Franciszka Kubsza, Wandy Wasilewskiej, Józefa Stalina, Wiaczesława Mołotowa, Stanisława Mikołajczyka, Anthony’ego Edena czy Józefa Retingera) obok pierwszoplanowych postaci fikcyjnych (do nich możemy zaliczyć porucznika Andrzeja Radwana, porucznika Zygmunta Gawlika i jego siostrę Anię oraz kapitana Wicherskiego).
„Do krwi ostatniej” jest filmem łączącym elementy gatunków filmu historycznego, fabularnego i wojennego. Historycznego ze względu na konkretny okres i tło, wokół którego toczą się wydarzenia (II wojna światowa). Fabularnego z racji głównej fabuły, osadzonej w realiach i na tle wydarzeń historycznych (choćby fabuła porucznika Radwana). Wojennego, ponieważ akcja filmu toczy się w latach 1941 – 1943, a więc okresie przełomowym na froncie wschodnim II wojny światowej (akcja pierwszej części filmu zaczyna się scenami z bitwy pod Moskwą przełomu 1941 i 1942 r., znanej pod nazwą operacji „Tajfun”, drugą jego część stanowi formowanie się dywizji kościuszkowskiej i jej chrzest bojowy w bitwie pod Lenino w październiku 1943 r.).
O realistycznym charakterze odtworzenia scen batalistycznych w filmie – co w tekście pt. „Do krwi ostatniej…” wskazał prof. Jerzy Eisler – film przygotowano z wielkim rozmachem, o czym może świadczyć m.in. pojawianie się na ekranie nawet kilkunastu jednocześnie strzelających dział i czołgów oraz użycie prawdziwych samolotów w trakcie scen ataków na polskie pozycje w czasie bitwy pod Lenino. Odtworzone mundury polskie, niemieckie oraz radzieckie, realizm scen batalistycznych, rozmach, z jakim przygotowywano i konsultowano film z punktu widzenia historii wojskowości, pokazanie postaw i zachowań żołnierzy, oficerów i dowódców oraz odpowiedni dobór terenu do nakręcenia scen bitewnych (operacja „Tajfun”, bitwa pod Lenino) nakazują stwierdzić, że pod względem batalistycznym film zasłużył na nagrody, jakie otrzymali jego twórcy (w 1978 r. Nagrodę Ministra Obrony Narodowej I stopnia, w 1979 r. Nagrodę Specjalną Jury na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku).
Inaczej jest z warstwą i wymową ideologiczną. Warto wskazać cztery postaci i ich wybory ideowe. Porucznik Zygmunt Gawlik, odtwarzany przez Jerzego Trelę, był więźniem w okresie sanacji, działaczem Komunistycznej Partii Polski i żołnierzem Armii Czerwonej, czyli zadeklarowanym komunistą i przeciwnikiem rządu londyńskiego. Komunizujące poglądy miała jego siostra Ania Gawlik. Porucznik Andrzej Radwan i kapitan Wicherski byli dezerterami z armii polskiej gen. Władysława Andersa. Poglądy i ideowe miraże wymienionych czworga bohaterów filmu miały w założeniu stworzyć z nich pozytywne postaci, biorąc pod uwagę okres, w jakim ów film powstał, i mieć odpowiedni charakter ideologiczny. Część scen zostało wyciętych – m.in. scena rozmowy Radwana z Wicherskim, w której pojawił się temat zbrodni katyńskiej i odpowiedzialności Sowietów za zamordowanie w 1940 r. polskich oficerów (jej treść przytacza wspomniany prof. Eisler).
Wątpliwości budzi również kwestia dotycząca muzyki. W napisach na początku filmu pojawia się informacja, że zostały wykorzystane piosenki „Ta ostatnia niedziela” oraz „Żeby Polska była Polską”.
W pierwszym przypadku należy stwierdzić, że w filmie na melodię „Ostatniej niedzieli” słychać śpiewaną wersję w języku rosyjskim, zatytułowaną z tłumaczenia „Zmęczone słońce”. Jeśli chodzi o piosenkę Jana Pietrzaka i Włodzimierza Korcza, to nie występuje w żadnej scenie i części filmu.
Film „Do krwi ostatniej” ma więc swoje wady i zalety, niemniej jest to jeden z pierwszych filmów historycznych i wojennych przybliżających m.in. losy Polaków na terenie Związku Radzieckiego i kulisy formowania Armii Andersa. Interesująca batalistyka, konkretne tło polityczne (do którego należy podchodzić krytycznie ze względu na okres powstawania filmu, osadzony w epoce PRL), realistyczna gra aktorów i wiele innych elementów składa się na dość dobry odbiór tegoż filmu. Przypomnę, że jego tytuł jest fragmentem pieśni „Rota” autorstwa Marii Konopnickiej, o wymowie antypruskiej i antyniemieckiej (napisana w 1908 r.).