Demjaniuk uniknie kary?
John Demjaniuk, prawdopodobnie były strażnik niemieckiego obozu koncentracyjnego w Sobiborze, przeciw któremu przed monachijskim sądem toczy się postępowanie o pomoc w zamordowaniu niemal 28 tys. Żydów, może uniknąć kary. W środę (13 kwietnia) o jej anulowanie apelował Jules Schelvis, holenderski Żyd, który przeżył Holokaust. Jego żona Rachel nie miała tyle szczęścia. Zginęła w 1943 r. w obozie, w którym pracował Demjaniuk. Schelvis powiedział, że – ze względu na nie najlepszy stan zdrowia oskarżonego – jest w stanie zrozumieć fakt, iż nie poniesie on odpowiedzialności za swą zbrodniczą działalność. Jednakże warunkiem niezbędnym, aby tak się stało, jest uznanie Ukraińca za winnego zarzucanych mu czynów. Z uwagi na szacunek dla moich humanistycznych rodziców, proszę sąd, aby uznał winę tego sędziwego człowieka, który spędził już dziewięć lat w więzieniu, przy czym proszę o nie karanie go – dodał.
Demjaniuk może uniknąć kary nie tylko ze względu na prośbę Schelvisa. Obrońca oskarżonego Ulrich Busch wnioskował bowiem o przedłużenie procesu, co – jak argumentował – pomoże mu zapoznać się z nieznaną wcześniej dokumentacją świadczącą na korzyść jego klienta. Znajduje się ona w zbiorach Archiwów Narodowych w College Park (w stanie Maryland). W głównej mierze chodzi o niedawno odtajniony raport FBI z 1985 r., z którego wynika, że Demjaniuk nie był strażnikiem w Sobiborze, a jego legitymacja SS została podrobiona przez KGB.
Przypomnijmy, że w marcu br. prokurator Hans-Joachim Lutz wnioskował przed sądem w Monachium o skazanie Ukraińca na karę sześciu lat pozbawienia wolności.
Źródła: m&c.com ; dziennik.pl.