David Serrano Blanquer – „Dziewczynka z walizki. Historia dwóch sióstr rozdzielonych przez wojnę” – recenzja i ocena
David Serrano Blanquer – „Dziewczynka z walizki. Historia dwóch sióstr rozdzielonych przez wojnę” – recenzja i ocena
Gdy Giza Alterwajn zostaje wyniesiona z getta warszawskiego w walizce, nie ma jeszcze świadomości, że właśnie otrzymała szansę na życie. Niemowlę trafia pod opiekę wielodzietnej rodziny Ślązaków, gdzie zostaje przyjęta jak kolejna córka. Następne lata w okupowanym mieście upływają jej pod znakiem ciepła i miłości, o które tak trudno w niepewnych czasach. Rok 1945 to kolejny początek w życiu bohaterki. Wojna zabrała jej rodziców i nadwątliła zdrowie. Dziewczynka trafiła do krewnych, którzy postanowili zabrać ją z oswojonej przystani. Od tej pory Giza nie zadaje pytań. Musi być posłuszna i wdzięczna. Podświadomie nakazuje jej to piętno ocalałej, z którym niełatwo się zmierzyć. Gdy trauma jest nieprzepracowana, a rany w każdej chwili mogą się otworzyć, na jaw wychodzi przeszłość, która na nowo połączy dwa światy.
Historia Gizy Alternwajn została spisana przez Blanquera w specyficzny sposób. Tworząc narrację odautorską, pisarz opowiada o swoich doświadczeniach w spotkaniu z ocalałymi. Jako człowiek urodzony w latach sześćdziesiątych, odkrywa odłożoną na bok historię i próbuje zrozumieć motywacje swoich bohaterów. Przeszłość wojenna jest brutalna i skomplikowana. Aby ją odtworzyć, autor rozmawia z jej świadkami. Nawiązując więzi, sprawia, że zaciśnięte od milczenia usta otwierają się. Opisując swoje relacje z Gizą, autor nie tylko odkrył niezwykłą historię, ale również pokazał, że przeszłości nie da się wymazać. Gdy ocalała kobieta woli po prostu nic nie wiedzieć, kilkanaście tysięcy kilometrów dalej pewna rodzina nie potrafi zapomnieć. Mowa oczywiście o rodzinie Ślązaków, która tęskni i chce poznać losy swojej małej – ulubienicy domu.
Istotną kwestią podjętą w recenzowanej książce jest próba konfrontacji z demonami przeszłości. Świadectwa ocalałych przez lata były skrupulatnie gromadzone i zapisywane, ale nie wszyscy mogą lub chcą się z nimi skonfrontować. Potrzebny jest czas albo zwykła rozmowa, której pisarz tak bardzo pragnie. Ale to właśnie problematyka pamięci jest szczególnie uderzająca w całej opowieści. Gówna bohaterka woli nie wiedzieć i nie pamiętać, jednocześnie tworząc fałszywe wyobrażenia na temat okupacji. Jej spostrzeżenia udowadniają, jak potrzebne jest dążenie do prawdy i konstruowanie rzetelnego przekazu. O dziwo, jeszcze bardziej potwierdzają to swobodne rozważania autora. Jako przedstawiciel innego pokolenia i innej narodowości, Blanquer podąża śladami Holocaustu. Dawny obóz koncentracyjny Auschiwitz i Warszawa to tylko niektóre miejsca, w jakich poszukuje śladów swoich bohaterów i próbuje doświadczyć minionych lat. Ta próba wychodzi mu jednak z różnym skutkiem.
Blanquerowi – osobie zanurzonej w badaniach nad prześladowaniem Żydów – można zarzucić pewną pobieżność oraz budowanie nierzeczywistego obrazu minionych wydarzeń. Hiszpan, przyjeżdżając po raz pierwszy do Polski, na podstawie kilku przesłanek tworzy wizerunek Polaków zacierających pamięć o przeszłości. Wydaje mu się, że jesteśmy narodem unikającym ciężkich wspomnień i nie dbamy w sposób wystarczający o zachowanie i wyeksponowanie śladów niemieckich zbrodni. To jest podstawowa uwaga w kierunku myślenia hiszpańskiego badacza i myślę, że wielu czytelników się ze mną zgodzi. Jednak murów dawnego getta nie da się tak po prostu przestawić w inne, bardziej widoczne miejsce…
W pewnym momencie lektury można również odnieść wrażenie, że autor czyni z siebie głównego bohatera opowieści. Zmienia to zupełnie perspektywę czytelnika, który przyzwyczajony jest do treści reportażowych, gdzie sam twórca odsuwa się na dalszy plan. Z pewnością taka konwencja ogranicza przestrzeń bohaterom, jednak nie należy z tego czynić zarzutu. W tym ujęciu odbiorca może podjąć próbę zrozumienia dramatu wojny z perspektywy osoby, która wojny nie doświadczyła. I poznania emocji towarzyszących tej osobie.
Pomimo pewnych zarzutów, książka zasługuje na uwagę. Co prawda to kolejna w ostatnim czasie pozycja o Holokauście, ale również kolejna, niezwykła historia, którą napisało życie. „Dziewczynka w walizce” łączy przeszłość z teraźniejszością. Łączy również odmienne narodowości i pokolenia. Tym samym staje się kolejnym świadectwem, które dzięki zapisanym słowom nigdy nie zaginie.