David Diop – „Bratnia dusza” – recenzja i ocena
David Diop – „Bratnia dusza” – recenzja i ocena
David Diop to urodzony w Paryżu, a wychowany w Senegalu pisarz. Pracuje na Uniwersytecie w Pau, gdzie zajmuje się osiemnastowieczną literaturą francuską oraz sposobem opisywania Afryki w XVII i XVIII w. Jego debiutancka powieść Frèr d’âme została przetłumaczona na dziewiętnaście języków oraz zdobyła w 2021 r. Nagrodę Bookera.
Alfa Ndiaye jest w szpitalu na tyłach frontu zachodniego I wojny światowej. Przesyła swoje skargi, w których zawarta jest nie tylko prowadząca do obłędu trauma wojenna, ale również historia jego życia. Rozpoczyna od opisu śmierci Mademby Diop, który bliższy był mu niż brat. Alfa wyrzuca sobie, że nie posłuchał trzykrotnych próśb konającego z rozprutym brzuchem i pozwolił mu odejść bez godności. Gniew, żal, sumienie i pustka po utracie osoby bliższej niż brat pchają go do popełniania okrutnych czynów. Pod osłoną nocy Ndiaye zakrada się w pobliże niemieckich okopów i porywa żołnierzy. Każdy z nich odpowiada opisowi mordercy Diopa. Jeńcom rozpruwa brzuchy patrząc na ich cierpienie. Jako trofeum zabiera każdemu prawą dłoń i karabin.
Początkowo okopowi kamraci Alfy widzą w nim bohatera, jednak wraz ze wzrostem ilości odciętych dłoni coraz bardziej zaczynają się go lękać. Szeptana plotka przekazuje to, co już wcześniej mówiono w wiosce Gandiol w Senegalu. Ndiaye jest dëmmem czyli czarownikiem-ludobójcą, pożeraczem dusz. Powoduje to jego odesłanie do szpitala na tyłach, gdzie lekarz ma znaleźć przyczynę jego obłędu.
Opisy walk na froncie, śmierci Mademby, mordowania niemieckich żołnierzy oraz pobytu w szpitalu przeplatane są wspomnieniami z rodzinnej wioski. Zniknięcie matki prawdopodobnie uprowadzonej przez łowców niewolników, dorastanie jako pełnoprawny członek rodziny Diop, bliższy niż brat Mademby, pierwsza miłość. Jest również wspomnienie pierwszego oskarżenia o bycie pożeraczem dusz. Alfa był wspaniale zbudowanym, przystojnym zapaśnikiem, niezbyt skorym do nauki. Młody Diop z kolei chciał czerpać wiedzę od białych, a jego ciało było cherlawe i szpetne. Wielu wtedy mówiło, że Alfa odbiera wszystko Madembie powoli go pochłaniając.
Proza Davida Diopa jest specyficzna. Jest to lament poprzez ciągłe powtórzenia jeszcze bardziej przybliżający czytelnika do mentalności mieszkańców Afryki. Cały tekst posiada swoisty rytm, a poszczególne zdania łączą się we frazy. Miejscami powieść podobna jest do Zwierzeń jeżozwierza Alaina Mabanckou.
Bratnia dusza to zapis utraty niewinności, okrucieństwa wojny i postępującej traumatyzacji żołnierzy, których życie toczy się w wilgotnych okopach od dźwięku gwizdka podrywającego do ataku do kolejnego ostrzału. To również studium skutków kolonializmu: jedyna szansa na poprawę warunków życia to krwawa służba dla Francji. Zaś w okopach czekolady mają być krwiożerczymi dzikusami siejącymi paniczny strach w szeregach wrogów. Jednak po zakończeniu szturmu mają się zachowywać zgodnie ze standardami białasów.
Recenzowana pozycja jest hipnotyzującą powieścią, która wymaga od czytelnika skupienia. Jeśli je otrzyma, przeprowadzi nas poprzez najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy ucząc, że „w nocy każda krew jest czarna”. Warto dać się ponieść lamentowi senegalskiego żołnierza, pożeracza dusz.