Dariusz Węgrzyn – „Księga aresztowanych i deportowanych z Górnego Śląska w 1945 roku. t. 1–3” – recenzja i ocena
Dariusz Węgrzyn – „Księga aresztowanych i deportowanych z Górnego Śląska w 1945 roku. t. 1–3” – recenzja i ocena
Doktor Dariusz Węgrzyn jest pracownikiem Biura Badań Historycznych katowickiego oddziału IPN. Przez dziesięć lat badał kwestię deportacji Górnoślązaków z 1945 r. Dzięki jego żmudnym kwerendom w dokumentach proweniencji polskiej, niemieckiej i rosyjskiej ustalił nazwiska 46 202 ofiar. Dzięki trzytomowej publikacji z nazwiskami może zapoznać się każdy.
Styczeń 1945 r. zapoczątkował wydarzenia określane mianem Tragedii Górnośląskiej. Pod tym pojęciem mieszczą się gwałty, morderstwa, rabunki, zniszczenia zajętych przez Armię Czerwoną miejscowości, działalność NKWD i Smierszy, demontaż infrastruktury przemysłowej wywożonej do ZSRR, tworzenie aparatu represji systemu komunistycznego, weryfikacja i odniemczanie, wysiedlenia, aresztowania oraz deportacje.
Jeśli chodzi o deportowanych do ZSRR, głównie mężczyzn w wieku produkcyjnym zatrudnionych w przemyśle ciężkim, w najbardziej skrajnych przypadkach ich praca na „nieludzkiej ziemi” trwała do 1950 r. Ponad 25% z nich już stamtąd nie powróciło. Na 46 202 osób aresztowanych, internowanych i deportowanych (w tym 2597 kobiet) udało się udokumentować zgon 10 086.
Wywózki spowodowały głęboki kryzys właściwie każdego aspektu życia górnośląskich rodzin. Ci, którym udało się wrócić często nie mogli już nigdy podjąć pracy, pogarszając już i tak dramatyczną sytuację spauperyzowanych rodzin. Tym, którym udało się podreperować zdrowie traumy i lęki towarzyszyły do ostatnich dni, nie pomagając w zacieśnieniu zerwanych więzi rodzinnych. Niektórzy dowiadywali się, że zostali sądownie uznani za zmarłych na podstawie wniosków najbliższych, którym wyrok sądowy dawał możliwość ubiegania się o skromną rentę.
Przez lata losy Górnoślązaków w 1945 r. objęte były tabu. Nie mówiono o tym, nie wspominano, a każdy zaczęty temat był natychmiast przerywany. W mojej rodzinie milczenie trwało do początków XXI w., kiedy to babcia bardzo pobieżnie opowiedziała o losach swojej najbliższej rodziny. Teraz, dzięki tytanicznej pracy katowickiego IPN, mogłabym zadać jej pytania o dwóch członków dalszej rodziny wymienionych w Księdze..., których identyfikuje jako braci lub kuzynów jej ojca. Niestety, jest to już niemożliwe. Sądzę, że wielu czytelników recenzowanej pozycji znajdzie się w podobnej sytuacji.
Pierwszym przerwaniem zbiorowego milczenia podjęcie w czerwcu 1991 r. przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach śledztwa w sprawie „deportacji około 10 000 polskich obywateli – górników do ZSRR”. Zawieszone śledztwo podjęto ponownie 6 listopada 2000 r. „w sprawie deportacji połączonej ze szczególnym udręczeniem, około 10 000 obywateli polskich – górników do ZSRR z początkiem 1945 z terytorium Górnego i Opolskiego Śląska (sygn. 8/00/ZK)”. Trwało sześć lat, jednak jego zakończenie nie spowodowało końca prac IPN nad zagadnieniem. Dzięki pracy Dariusza Węgrzyna, organizowanym wydarzeniom, spotkaniom i podejmowaniu tematu w publikacjach Górnoślązacy zaczęli mówić o swojej tragedii.
Księga aresztowanych, internowanych i deportowanych z Górnego Śląska do ZSRR w 1945 r. jest w ścisłej czołówce najważniejszych dla Górnoślązaków publikacji. Jest również przykładem tego, jak zaangażowanie prokuratorów i badaczy z IPN może pomóc lokalnym społecznościom w odkryciu prawdy i przepracowaniu traumy. Warto sięgnąć po ten ważący 9 kg zapis ludzkiej krzywdy i łez choćby po to, żeby ofiary nie zostały znowu zapomniane.