Danuta Chlupová – „Trzecia terapia” – recenzja i ocena
Danuta Chlupová – „Trzecia terapia” – recenzja i ocena
Akcja rozgrywa się w latach 2014–2016, choć wspomnienia bohaterów przenoszą czytelnika nieraz do czasów II wojny światowej, PRL-u czy początków XXI wieku. Grzegorz próbuje poprawić swoje relacje z córką i pogodzić się z ogromną stratą sprzed lat. Na ich wspólnym wyjeździe poznaje Mathildę – Niemkę, która chce zacząć życie od nowa po traumatycznych doświadczeniach. Każdy z bohaterów próbuje poradzić sobie ze swoją przeszłością. Nie wiedzą jeszcze, że ich losy są ze sobą powiązane. Grzegorz walczy ze śmiercią żony, jego matka ze stratą córki, a Mathilda ze świadomością, że jej dziadek był SS-manem w Auschwitz.
Nim przejdę do mocnych i słabych stron książki, chcę pokrótce napisać o samej autorce. Danuta Chlupová, ekonomistka i dziennikarka, za swoją pierwszą powieść pt. „Blizna” dostała nagrodę w Konkursie Literackim Debiut Roku 2017. Pochodzi z Zaolzia, co odzwierciedliła w „Trzeciej terapii” – jeden z bohaterów pochodzi właśnie stamtąd i wielokrotnie wraca w swoje rodzinne strony. Bardzo ładnie opisuje spokojne górskie tereny i wioskę zamkniętą w dolinie. To inny świat, w którym czas płynie wolniej, problemy nie ciążą tak bardzo i wszystko zdaje się być na swoim miejscu.
Autorka, pisząc tę książkę, korzystała ze wspomnień z obozu w Oświęcimiu. Historia stanowi tylko tło dla fabuły, poza ogólnie znanymi faktami, żadnych konkretnych informacji nie dostałam. Nie ma również postaci historycznych. Opowieść jednak zwraca uwagę na kilka ważnych, według mnie, aspektów, nad którymi warto się ogólnie zastanowić.
Jednym z nich jest historia potomków zbrodniarzy wojennych. Co się dzieje, gdy dowiadujesz się, że ktoś spokrewniony z tobą był strażnikiem w obozie koncentracyjnym i zabijał więźniów? Albo że kochający cię dziadek, z którym bawiłeś się w długie letnie popołudnia, był częścią wielkiej morderczej machiny i wydawał rozkazy masowego ludobójstwa? Jak poczucie winy za zbrodnie przodków może ciążyć na przyszłych pokoleniach?
Kolejną interesującą dla mnie rzeczą są relacje między bohaterami. Mimo że nie są najlepiej opisane, to jednak ich charakter skłania do refleksji. Jak bardzo można uzależnić się od drugiej osoby? Wierzyć, że cała krzywda nam wyrządzona jest tak naprawdę z miłości i dla naszego dobra? I wreszcie, czy i gdzie kończy się granica tolerancji i bezwarunkowego zaufania?
Moim zdaniem najsłabszym punktem książki jest narracja. Poprowadzona jest prosto i przewidywalnie, a język bohaterów jest mało naturalny. Ciężko mi sobie wyobrazić, że tak w rzeczywistości wyglądałyby dialogi. A szkoda, bo cała historia ma potencjał i daje szansę na niebanalną fabułę, porywającą i wzbudzającą silne emocje. Pomysł był, ale niestety został nieco spłycony i uproszczony, a momentami nawet niedopracowany.
Spodobał mi się natomiast sposób, w jaki Autorka przedstawia Oświęcim. Pokazuje ona, że jest to zwykłe miasto z pięknymi miejscami, w którym toczy się spokojne życie. Nie da się oczywiście – i nie powinno – pomijać jego tragicznej historii, a istnienie obozu na zawsze odznaczyło je na mapie świata. Warto jednak czasem spojrzeć na nie z nieco innej perspektywy, nie tylko przez pryzmat Auschwitz.
Danuta Chlupová poruszyła ciekawy temat, choć przy wykorzystaniu nie do końca przekonujących środków. Jest tu dużo niewykorzystanego potencjału. Niemniej jednak jest to książka, która zmusiła mnie do zadania przeróżnych pytań i zastanowienia się nad nowymi dla mnie sprawami, a to zawsze w tekstach cenię.