Daniel Lifschitz - „O rabinach, oszustach i żebrakach” i „ Śmiech po żydowsku od a do z” – recenzja i ocena
Wydawnictwo: PROMIC
Rok wydania: 2012
Format: 114 × 190 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Tytuł 1: O rabinach, oszustach i żebrakach
ISBN: 978-83-7502-350-3
stron: 89
Tytuł 2: Śmiech po żydowsku od a do z
ISBN: 978-83-7502-351-0
stron: 178
Ocena naszego recenzenta: ++7/10++
Nakładem Wydawnictwa Księży Marianów PROMIC ukazały się, w przekładzie z języka włoskiego, książki „O rabinach, oszustach i złodziejach” oraz „Śmiech po żydowsku od a do z”. Ich autorem jest pisarz i publicysta Daniel Lifschitz, znawca chasydyzmu, autor komentarzy do ksiąg biblijnych. Choć brzmi to paradoksalnie, Lifschitz prace nad zbiorami dowcipów rozpoczął wskutek wielkiej tragedii rodzinnej. Jego syn David uległ ciężkiemu wypadkowi samochodowemu i mimo trwającej rok terapii zmarł. Ojciec właśnie podczas długich godzin spędzonych w szpitalu zaczął przypominać sobie szmoncesy opowiadane przez dziadka, a także przeczytane w rozmaitych książkach – stanowiły one wielkie pocieszenie dla cierpiącego Davida.
Recenzowane antologie dowcipów skompilowane zostały przez autora na podstawie najróżniejszych publikacji – w języku angielskim, francuskim czy niemieckim. W związku z tym nie otrzymujemy obrazu życia jakiejś konkretnej grupy Żydów, ale raczej bogaty przekrój żydowskiego (co prawda w krzywym zwierciadle) życia, charakteryzującego się wyjątkową różnorodnością. Książki nie posiadają dających się skonkretyzować ram czasowych. Możemy przeczytać opowiastki rozgrywające się – tak się przynajmniej domyślam – w chasydzkich wioskach w XIX w., ale akcja innych dowcipów ma miejsce m.in. w carskiej Rosji, Austro-Węgrzech, III Rzeszy, Związku Sowieckim czy w odrodzonym państwie Izrael.
Tematyka dowcipów jest niezwykle bogata – jak zostało wspomniane wyżej, jest to w zasadzie całościowy obraz życia społeczności żydowskich. Czytelnik może pośmiać się z religii żydowskiej i rabinów, żebraków i ludzi interesu, najróżniejszych grup zawodowych, polityków, wojska, bardzo wiele jest też historyjek dotyczących obyczajów i życia rodzinnego oraz codziennego. Nawiasem mówiąc, o tym, jak znaczącą rolę w życiu Polski odgrywała kiedyś społeczność żydowska, może świadczyć fakt, że natrafiłem na kilka dowcipów, które opowiadamy sobie po dziś dzień – z tym że na ogół już bez ich kulturowego tła.
Obie pozycje są bardzo przyjemne w lekturze: napisane są językiem przystępnym, a przy tym dobrze oddającym nastrój budowany w poszczególnych dowcipach – można domniemywać, że ogromna w tym zasługa tłumaczek. Książki różnią się pod względem swej kompozycji. O ile „O rabinach…” to swoisty „groch z kapustą” (nie piszę tego jako zarzut), gdzie żarty wymieszane są w sposób dość dowolny, o tyle „Śmiech po żydowsku” grupuje je już tematycznie, dzięki czemu możemy łatwiej znaleźć dowcip na interesujący nas temat. Od osobistych preferencji zależy, czy ktoś woli czytać „jak leci”, czy też zgłębiać tylko i wyłącznie interesujące go w danej chwili zagadnienie. Osobiście uważam za bardziej racjonalny taki układ kompozycyjny, jaki zastosowany został w „Śmiechu po żydowsku”, ale ponieważ „O rabinach…” to pozycja nieco skromniejsza pod względem objętości, można się zgodzić, że w jej przypadku nie był on bezwzględnie konieczny.
Myślę, że na podstawie obydwu zbiorów mogłem wyrobić sobie opinię o humorze żydowskim jako takim. Jawi mi się on jako bezpretensjonalny, sceptyczny (także autosceptyczny!), racjonalny, uczący twardego stąpania po ziemi, a także niebywale pogodny, nawet w obliczu ciężkich doświadczeń. Dobra zabawa nie jest jednak jedynym powodem, dla którego warto sięgnąć po omawiane książki. Mają one też niezaprzeczalne walory edukacyjne. Czytelnik wiele może się dowiedzieć o żydowskiej religii, tradycji czy obyczajach. Na wielki plus polskiemu wydawcy policzyć należy przypisy, które nie tylko wyjaśniają pojawiające się w historyjkach terminy, ale także przybliżają zwyczaje w nich przedstawiane bądź też tłumaczą okoliczności i kontekst, bez których dany żart mógłby być niezrozumiany. Dzięki temu nawet osoba nie posiadająca dużego rozeznania w sprawach żydowskich nie będzie miała najmniejszych problemów z owocną lekturą.
Każda z książek kosztuje ok. 20zł, co jest moim zdaniem ceną dość przystępną. Wprawdzie gdy byłem młodszy, broszury z dowcipami można było nabyć w kioskach za grosze, ale po pierwsze – nie były to publikacje zbyt wysokich lotów, po drugie ich poziom edytorski sytuował się zazwyczaj poniżej wszelkiej krytyki, więc jedynie pozornie stanowią one adekwatny punkt odniesienia. Żaden z dowcipów nie jest w złym smaku, książki są wartościowe pod względem językowym. Na pochwałę zasługuje bardzo elegancki i estetyczny (pomimo braku ilustracji) sposób ich wydania. Uważam, że są to publikacje, które będą prawdziwą ozdobą każdej domowej biblioteczki i – co ważne – nie będą się na niej kurzyć, gdyż często będziemy do ich lektury powracać. Stanowią także znakomity materiał np. na prezent. Łyżką dziegciu w beczce miodu jest fakt, że kilka dowcipów się powtarza – wprawdzie nie dosłownie, ale zdarzają się dwa-trzy razy dowcipy oparte na tym samym bądź prawie tym samym koncepcie. Są one jednak zbyt nieliczne, by zepsuło to przyjemność z lektury.
Reasumując, oba zbiory to pozycje wartościowe, mogące rozbawić do rozpuku, ale i skłonić do refleksji, ukazujące życie społeczności żydowskiej w różnych miejscach świata i okresach historycznych, prezentujące bogactwo tradycji i zwyczajów „narodu wybranego”. A w dodatku – po raz kolejny pochwalę wydawnictwo PROMIC – estetycznie i profesjonalnie wydane. Mogę z czystym sumieniem polecić je wszystkim miłośnikom dobrego humoru, a także osobom zainteresowanym tematyką żydowską oraz rozważających rozpoczęcie poznawania jej.
Zobacz też:
- Karykaturalny obraz sąsiadów. Rosjanie w humorze polskim okresu PRL;
- Grecki przodek „Skeczu z papugą”;
- Nasze recenzje z działu „judaistyka”.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska