Damian K. Markowski – „W cieniu Wołynia. Antypolska akcja OUN i UPA w Galicji Wschodniej 1943–1945” – recenzja i ocena

opublikowano: 2023-09-09, 08:14
wolna licencja
Po latach milczenia i przeinaczania faktów, temat rzezi wołyńskiej jest dziś stosunkowo mocno obecny w świadomości społecznej. Zupełnie inaczej ma się sprawa ze zbrodnią galicyjską, do której doszło tuż po ludobójstwie na Wołyniu. Tę lukę postanowił zapełnić Damian K. Markowski i zrobił to w naprawdę imponujący sposób.
reklama

Damian K. Markowski – „W cieniu Wołynia. Antypolska akcja OUN i UPA w Galicji Wschodniej 1943–1945” – recenzja i ocena

Damian K. Markowski
„W cieniu Wołynia. Antypolska akcja OUN i UPA w Galicji Wschodniej 1943–1945”
nasza ocena:
10/10
cena:
89,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda, projekt okładki Kira Pietrek
Liczba stron:
535
Premiera:
16.08.2023
Format:
165x240 [mm]
Format ebooków:
epub, mobi
Zabezpieczenie ebooków:
watermark
ISBN:
978-83-08-08166-2
EAN:
9788308081662

„Polski dwór jest nie tylko wyzyskiwaczem siły pracowniczej ukraińskiej wsi, ale też symbolem polskiej władzy i centrum demoralizacji. Stąd wywodzą się wszystkie polskie patriotyczne imprezy [..]. Właśnie za to wszystko polski dwór został znienawidzony przez ukraińską wieś […]. Komuniści niszczyli dwory z nienawiści społecznej, a my zrobimy to […] z [nienawiści] narodowej” ­– w taki sposób Mychajło Kołodziński w „Doktrynie wojennej ukraińskich nacjonalistów” scharakteryzował główny cel działalności ukraińskiego podziemia.

O tym, jak to i podobnie radykalne hasła oddziaływały na mieszkańców Ukrainy świadczą zaś dobitnie słowa lwowskiego lekarza Tadeusza Kielanowskiego, który w następujący sposób wspominał rozmowę ze swoim bliskim znajomym Wasylem Karchutem: „Rozmawialiśmy z nim nie raz na wszelkie bieżące tematy, mówił przecież po polsku tak jak ja i nie pamiętałem nawet, że nie jest Polakiem, aż pewnego razy powiedział mi dosłownie tak: »Jesteś fajnym kolegą, lubię Ciebie, nic mi nigdy złego nie zrobiłeś, ale jak tu będzie któregoś dnia wreszcie Wilna Ukraina, to ja pierwszy wbiję Ci nóż między żebra«. Dlaczego? Za co? – pytam. »Całkiem zwyczajnie dlatego i tylko dlatego, że jesteś Polakiem«”.

W okresie międzywojennym napięcie między Polakami a Ukraińcami nieustannie narastało, by wreszcie – wzmocnione wybuchem wojny i odmiennym podejściem do kolejnych okupacji – w latach czterdziestych XX wieku osiągnąć swój punkt kulminacyjny. Sytuację utrudniał fakt, że obie strony miały interesy, których w zasadzie nie dało się pogodzić. Dla członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) warunkiem sine qua non jakiegokolwiek porozumienia z Polakami była rezygnacja przezeń z „Ziem Zachodnioukraińskich”. Polskie podziemie dążyło z kolei do restytucji Rzeczpospolitej w jej przedwojennych granicach, bez strat na wschodzie.

reklama

Mimo, iż latem 1942 roku doszło do serii rozmów między przedstawicielami OUN i AK, nie przyniosły one zamierzonych skutków. Wzajemna wrogość między narodami narastała, podobnie jak radykalizacja ukraińskiego podziemia. Aż wreszcie przybrała ona swoje krwawe żniwo na Wołyniu w latach 1943–1944. Ludobójstwo dokonane na tych ziemiach odcisnęło bolesne piętno na relacjach między narodami, ale nie było jedyną czystką dokonaną na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów. Tuż po rzezi wołyńskiej doszło do niemniej brutalnej zbrodni w Galicji Wschodniej, która do 1945 roku pochłonęła ponad 30 tysięcy ludzkich istnień. Tym właśnie wydarzeniom poświęcona jest książka „W cieniu Wołynia…”.

Damian K. Markowski to wybitny znawca dziejów Europy Wschodniej, mający już na swoim koncie kilka publikacji poświęconych tematyce kresowej. Wystarczy tu wspomnieć choćby o monografii „Płonące Kresy” traktującej o działaniach Armii Krajowej na wschodnich rubieżach II Rzeczpospolitej w czasie II wojny światowej czy HaBeku „Lwów 1944”, przedstawiającym sytuację polityczno-militarną w tym regionie u schyłku konfliktu zbrojnego. Po sukcesie tych publikacji postanowił wypłynąć na głębsze wody i zająć się stosunkowo słabo zbadaną dotąd kwestią zbrodni galicyjskiej. Nie jest to zupełnie nieznany temat – podejmowali go już wcześniej tacy historycy, jak Grzegorz Motyka czy Grzegorz Hryciuk, którzy swoimi badaniami w dużej mierze przetarli szlak na tej trudnej ścieżce. Chociaż ich prace wniosły wiele cennych ustaleń w temacie konfliktu polsko-ukraińskiego, brakowało dotąd publikacji, która w sposób kompleksowy zajęłaby się stricte ludobójczą akcją w Galicji Wschodniej, bez zaliczania jej do historii Wołynia, co jest częstym błędem badaczy. Śmiało można powiedzieć, że Markowski podołał temu zadaniu.

W swojej najnowszej publikacji historyk kreśli szeroki obraz relacji polsko-ukraińskich w kluczowym dla zagadnienia okresie – zaczynając od upadku państwa polskiego w 1939 roku, kończąc zaś na ostatnich akordach „antypolskiej akcji” w 1945 roku i odwetowych działaniach polskiego podziemia przeprowadzonych w tej części Galicji Wschodniej, która znalazła się w granicach powojennej Polski. Do tematu Markowski podchodzi skrupulatnie – oczywiście o ile pozwalają na to źródła, ale o nich za chwilę. W książce przeczytamy więc o stopniowej radykalizacji postaw ukraińskich nacjonalistów, o próbach – często udanych – podburzania ukraińskiej wsi przeciwko Polakom, o rosnącym oporze i wrogości wśród polskich mieszkańców Galicji Wschodniej, ale i o niepowodzeniu rozmów OUN-UPA czy polskiej bezradności. Ciekawe są również fragmenty książki poświęcone reakcji banderowców z Galicji Wschodniej na wołyńskie ludobójstwo czy opowiadające o nastawieniu Niemców i Węgrów do zbrodniczej działalności ukraińskiego podziemia.

reklama

Markowski nie stroni przy tym od trudnych tematów – opowiada choćby o niewysłuchanych apelach polskiej ludności Kresów i o różnym podejściu do stosunków polsko-ukraińskich między czynnikami ogólnopolskimi a lokalnymi władzami polskiego podziemia i lokalnymi strukturami AK. Pisze też o niezdolności polskich władz w kwestii wypracowania jednolitego programu postępowania z narastającym problemem ukraińskim czy nawet o zlekceważeniu przez Polskie Państwo Podziemne przygotowań ukraińskiego podziemia do siłowego rozwiązania konfliktu, które – zdaniem Markowskiego – można było i należało przewidzieć. Nie czyni tego jednak w celu skrytykowania polskich władz, a zrozumienia i podkreślenia rozmiarów tragedii mieszkańców Galicji Wschodniej, którzy w wielu przypadkach zostali pozostawieni sami sobie – i ukraińskim oprawcom.

We wstępie swojej publikacji Damian Karol Markowski napisał, że starał się dotrzeć do możliwie jak największej liczby różnych źródeł, by ukazać jak najpełniejszy obraz opisywanych wydarzeń. Nie pozostaje nic innego, jak pochwalić go za trud, jaki włożył w kwerendę i analizę materiałów źródłowych. W bibliografii – liczącej 28 stron! – można znaleźć pozycje z archiwów polskich i ukraińskich, polską i ukraińską literaturę przedmiotu, publikacje odwołujące się do tematyki kresowej czy literaturę anglo- i niemieckojęzyczną. Dzięki temu udało mu się wyważyć narrację i przedstawić opisywane zagadnienie z wielu różnych perspektyw. Oczywiście nad wyrost byłoby stwierdzenie, że wyczerpał temat – w przypadku tak trudnych i złożonych wydarzeń jest to w zasadzie niemożliwe. Swoją książką Markowski włożył jednak ogromny wkład w badanie skomplikowanych stosunków polsko-ukraińskich – i usuwanie narosłych nań mitów czy przeinaczeń. A tych po stronie ukraińskich historyków jest niestety sporo.

reklama

Oprócz opisania galicyjskiego ludobójstwa autor pochyla się w swojej książce także nad wątkiem polsko-ukraińskiego konfliktu pamięci. Opowiada o różnorodności ludzkich postaw wobec „antypolskiej akcji” i o ukraińskim postrzeganiu tych wydarzeń, pisząc chociażby o obecnych wciąż – także w publikacjach naukowych – próbach relatywizacji zbrodni czy usprawiedliwiania czystek dokonywanych na ludności polskiej. Co jednak ważne, robi to z ogromnym wyczuciem i ostrożnością. W jego książce nie sposób znaleźć prób krytyki czy piętnowania ukraińskich badaczy. Daje się za to wyczuć próbę zrozumienia i poszanowania prawa do odmiennego postrzegania wydarzeń z przeszłości – to wszystko jednak przy dbałości o prawdę.

„W cieniu Wołynia. Antypolska akcja OUN i UPA w Galicji Wschodniej 1943-1945” to książka bez wątpienia trudna, uderzająca w najboleśniejsze, niezabliźnione jeszcze rany naszej historii. To jednak książka wartościowa – i niezwykle potrzebna, napisana z szacunkiem dla prawdy historycznej, ale i z ogromną wrażliwością oraz poszanowaniem dla obu stron opisywanego „konfliktu”. Grzegorz Motyka – jeden z najwybitniejszych badaczy stosunków polsko-ukraińskich doby II wojny światowej i pierwszych lat powojennych – nazwał publikację Markowskiego „jedną z ważniejszych prac na temat antypolskich czystek UPA, jakie dotąd powstały”. Zgadzając się w zupełności z tym twierdzeniem pozostaje jedynie dodać, że to jedna z prac, które po prostu trzeba przeczytać.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Damiana K. Markowskiego „W cieniu Wołynia. Antypolska akcja OUN i UPA w Galicji Wschodniej 1943–1945” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy lub w wybranych księgarniach internetowych:

reklama
Komentarze
o autorze
Natalia Pochroń
Absolwentka bezpieczeństwa narodowego oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Rekonstruktorka, miłośniczka książek. Zainteresowana historią Polski, szczególnie okresem wielkich wojen światowych i dwudziestolecia międzywojennego, jak również geopolityką i stosunkami międzynarodowymi.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone