Czytanie z kości. Przemoc w starożytnej Mezopotamii
Analiza szczątków kości pozwala wnioskować na temat organizacji życia społecznego dawnej Mezopotamii. Wydaje się np., że przemoc fizyczna na tym obszarze była mniej rozpowszechniona, niż sugerowały źródła historyczne - twierdzi dr hab. Arkadiusz Sołtysiak.
Bioarcheolog z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego wziął pod lupę wszystkie publikacje dotyczące cmentarzysk z terenu Mezopotamii, czyli starożytnej krainy na Bliskim Wschodzie, leżącej w dorzeczu Tygrysu i Eufratu (to głównie obecny obszar Iraku i Syrii).
Analizowane szkielety pochodzą z okresu obejmującego aż 10 tys. lat: od czasów neolitu, czyli wprowadzenia rolnictwa - po czasy współczesne, czyli do początku XX w.
W zebranych przez Sołtysiaka publikacjach znalazły się informacje o ponad 1200 szkieletach. Naukowiec skupił się na opisach śladów pozostałych po zaleczonych urazach czaszek. Chodzi o urazy niebędące bezpośrednią przyczyną śmierci. Po ich wyleczeniu zostaje jednak ślad, rozpoznawalny znacznie łatwiej, niż pozostałości urazu śmiertelnego (które często są bardzo podobne do zmian następujących już po śmierci, np. na skutek specyficznych rytuałów pogrzebowych lub uszkodzenia kości złożonych w grobie).
Zobacz także:
- Anioł Pański zstąpił i pobił 185 tys. żołnierzy asyryjskich? Oblężenie Jerozolimy przez Sennacheryba
- Częstość takich urazów w Mezopotamii jest wyraźnie niższa, niż w innych częściach Bliskiego Wschodu i wyraźnie spada wraz z pojawieniem się pierwszych państw - mówi w rozmowie z PAP Arkadiusz Sołtysiak. Naukowiec ustalił również, że najwięcej zaleczonych urazów głów pochodzi z obrzeży Mezopotamii, zaś w centralnej części Międzyrzecza takie przypadki niemal się nie zdarzają. Ryzyko urazu czaszki dla przeciętnego mieszkańca Mezopotamii było zatem na przestrzeni dziejów niewielkie, wyraźnie niższe niż na terenie Armenii czy Lewantu - uważa naukowiec.
Fakt ten - zdaniem badacza – może być efektem istnienia silnej, scentralizowanej władzy państwowej. - Władza potrafiła skutecznie minimalizować przemoc w obrębie jednego organizmu państwowego. To rządzący mieli prawo wymierzać sprawiedliwość oraz dbali o to, żeby ewentualne konflikty między poddanymi nie prowadziły do użycia przemocy - sugeruje bioarcheolog.
- Ze starożytnej Mezopotamii pochodzi wiele tekstów, w których przedstawiono barwne opisy wojen i innych fizycznych okrucieństw, np. masowego ścinania głów czy obdzierania ze skóry. Tymczasem z badań bioarcheologicznych wyłania się obraz społeczności, w której przemoc fizyczna pojawiała się raczej wyjątkowo - zauważa badacz.
Liczba cmentarzysk pochodzących z ostatnich 10 tys. lat, które zostały przebadane i opisane przez naukowców, okazała się zaskakująca mała - badacze opublikowali do tej pory dane dotyczące szczątków kostnych z zaledwie 25 cmentarzysk.
- To pokazuje, że stopień rozwoju bioarcheologii w Mezopotamii jest dość mizerny, zwłaszcza w porównaniu z Europą lub Ameryką Północną - komentuje Sołtysiak. Taka sytuacja wynika z kilku przyczyn, a główną jest to, że Syria i Irak są niestabilne politycznie. - Praca archeologów często bywa tam niemożliwa z uwagi na działania zbrojne - dodał.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl