Czym żywią się robaki w morzach wokół Antarktydy i co z tego wynika dla badaczy przeszłości

opublikowano: 2013-09-03, 09:26
wolna licencja
Ostatnio w „Proceedings of the Royal Society B” opublikowano niezwykłe ciekawe badania. Na podstawie przeprowadzonych eksperymentów udało się m.in. ustalić, czym żywią się żyjące w tych wodach insekty z gatunku _Osedax antarcticus_. Ich jadłospis, oparty na licznie występujących w tych wodach wielorybich kościach, pozwala przypuszczać, że zatopione w oceanie drewniane statki wciąż znajdują się w tym niezbyt przyjaznym dla fauny środowisku wodnym.
reklama
„Endurance” uwięziony w lodach Antarktydy (fot. w domenie publicznej).

Poszukiwania zatopionych statków można przeprowadzać, jak się okazuje, zaczynając od kilkunastomiesięcznego eksperymentu biologicznego. Badacze postanowili przeanalizować, czym żywią się stworzenia morskie żyjące w oceanie oblewającym Antarktydę. Kontynentu tego przez ostatnie 30 mln lat nie porastał żaden las, w związku z czym wydawało się prawdopodobne, że żyjące wokół niego stworzenia wodne nie będą żywić się drewnem, nawet jeśli znajdzie się ono w ich zasięgu. Żeby to zbadać, w trzech specjalnie wybranych miejscach wokół Półwyspu Antarktycznego umieszczono pokaźne „lądowniki” ze specyficznym ładunkiem. Były one bowiem zaopatrzone w kości wielorybów żyjących w tych wodach oraz ogromne sosnowe i dębowe deski.

Wyniki sondy były ciekawe, tak dla biologów, którzy uzyskali dzięki badaniu nową jednostkę taksonomiczną, jak i dla historyków. Po 14-miesięcznym czasie badania (zgodnie z oczekiwaniami) stwierdzono, że w Oceanie Antarktycznym (Południowym) nie żyją świdrakowate, czyli wyspecjalizowana rodzina małż, przystosowana do borowania otworów w drewnie i trawienia celulozy. Żyją tam za to ich kuzyni o nazwie Osedax, którym nadano krwiożerczą nazwę „zombie”, przystosowane do żywienia się wielorybimi kośćmi. To czerwony dywan tych zwierząt pokrywał część „sondy” zawierającą ten pokarm, drewniane deski pozostały za to praktycznie nietknięte.

Naukowcy uważają, że eksperyment ten daje podstawę, by żywić nadzieję na odnalezienie dawno pogrzebanych wraków drewnianych statków. Najważniejszym z nich jest zatopiony w 1915 r. statek „Endurance”, będący prawdopodobnie najsilniejszym drewnianym statkiem, jaki kiedykolwiek wybudowano. Zbudowany przez Adriena de Gerlache i Larsa Christensena, miał służyć turystycznym rejsom morskim, umożliwiając m.in. polowanie na białe niedźwiedzie. Z powodu finansowych kłopotów został odsprzedany sir Ernest’owi Shackleton’owi, jednej z najważniejszych osób zaangażowanych w ekspedycje na Antarktydę (w tradycji anglosaskiej jest to tzw. Heroiczna Era Eksploracji Antarktydy). „Endurance” w czasie swojej wyprawy został jednak przytrzaśnięty przez lód i na 9 miesięcy uwięziony na Morzu Weddela. Gdy pod koniec października łódź zaczęła tonąć, załoga musiała ją opuścić. Po błędnej identyfikacji ze statkiem odnalezionym w 1998 r. i kilku nieuwieńczonych sukcesem próbach zorganizowania ekspedycji badawczej, biolodzy ponownie rozbudzili wyobraźnię i nadzieję potencjalnych poszukiwaczy „skarbów”.

Źródło: bbc.co.uk, livescience.com.

Zobacz też:

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
o autorze
Magda Próchniak
Studentka Kolegium MISH UW na kierunku dyplomowym historia. Interesuje się dziejami Cesarstwa Rzymskiego, zwłaszcza jego wschodniej części, a także teologią i historią chrześcijaństwa wschodniego. Studiuje starogrekę i różne języki, jakie przyjdą jej do głowy. Dużym zainteresowaniem obdarza także epokę nowożytną, zwłaszcza historię myśli. Fiolozów najchętniej widzi jako ludzi stanowiących ciekawy refleks swojej epoki, nie szuka u nich sensu istnienia. Oprócz tego pasjami słucha najróżniejszych gatunków muzyki, od jazzu przez heavy metal po ambient.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone