Cztery skarby w jednej linii – unikatowe odkrycie sprzed blisko 3 tys. lat
Trzy ze skarbów znaleziono na polu uprawnym na przełomie XIX i XX w. Dziś jest to okolica wsi Postolin w woj. dolnośląskim (wówczas terenie Niemiec) między Wrocławiem a Ostrowem Wielkopolskim, jednak w literaturze znane są jako skarby z Karmina. Czwarty skarb odkryto dwa lata temu. Szczęśliwie trafił do konserwatora zabytków.
„To sytuacja dla nas absolutnie wyjątkowa, bo bardzo rzadko znamy położenie odkrytych skarbów sprzed setek czy tysięcy lat – te najczęściej znajdowane są przez przypadkowe osoby” – opowiada PAP liderka projektu, w ramach którego badane są karmińskie skarby, dr hab. Justyna Baron z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Zakopano je w VIII w. p.n.e.
W ramach badań sfinansowanych ze środków MKiDN naukowcy dokładnie przyjrzeli się kilkuset przedmiotom z brązu, które były zakopane w garnkach i przeanalizowali sposób ich złożenia.
Ich zdaniem przedmiotów mogło być więcej, ale zostały w ciągu tysiącleci rozwleczone na polu na skutek działalności rolniczej. Zapewne część z nich została zebrana przez przypadkowych znalazców. Większość z nich znajduje się dziś w Muzeum Archeologicznym we Wrocławiu, a niektóre można obejrzeć na wystawie stałej.
Wewnątrz naczyń były narzędzia – siekiery i sierpy, ozdoby – bransolety, zawieszki, pierścienie, broń – sztylety i noże oraz elementy uprzęży końskiej. Z analiz wykonanych na potrzeby projektu wynika, że ich skład (nawet w obrębie jednego skarbu) był bardzo urozmaicony: proporcja miedzi względem cyny, z których wytapia się brąz była różna. Część z nich była niemal w 100 proc. miedziana – to zaskoczyło naukowców.
„Sama miedź jest bardzo miękkim metalem. Narzędzia tego typu nie są wtedy zbyt praktyczne w użyciu" – podkreśla archeolog.
Uwagę ekspertów przykuł fakt, że skarby te były złożone w jednej linii i w regularnych odstępach – ok. 200 m. Dr hab. Baron uważa, że taki układ skarbów jest absolutnie wyjątkowy nie tylko na terenie Polski, ale nawet w Europie. Z analizy złożonych w ziemi zabytków wynika, że wykonano je mniej więcej w tym samym czasie. Najprawdopodobniej w odstępie maksymalnie 2-3 pokoleń. Zatem nie złożono ich jednocześnie. W jaki sposób w takim razie udało się je złożyć w tak regularny sposób?
„Sądzimy, że miejsca zakopania były oznakowane i znane okolicznym mieszkańcom. Być może były to kopce lub innego typu konstrukcje albo charakterystyczne elementy krajobrazu naturalnego" – uważa dr hab. Baron.
Otwartym pytaniem pozostaje powód złożenia kilkuset cennych przedmiotów w ziemi w pobliżu przeprawy przez rzekę Barycz. W ocenie liderki projektu jest to przykład zaznaczania niezwykle ważnych dla danej społeczności miejsc, np. granic, zarówno tych wyznaczanych przez człowieka, jak i tych naturalnych.
Co ciekawe z analiz wynika, że narzędzia złożone w ofierze były wcześniej używane – nawet całkiem intensywnie – krawędzie noży, sztyletów i siekier są silnie zniekształcone i stępione. Natomiast garnki, w których je złożono, nie były piękne. „To typowe naczynia stosowane wówczas do gotowania. Na tych przez nas przebadanych odnotowaliśmy ślady po lipidach – związkach organicznych, nie wiemy jednak, z jakim pożywieniem należy je łączyć" – zaznacza badaczka.
Archeolodzy zastosowali do porównania wybranych przedmiotów z brązu metodę skanowania trójwymiarowego. Dzięki temu chcieli ustalić, czy siekiery z jednego skarbu wykonano w jednej formie. W kilku przypadkach udało się tę tezę potwierdzić.
W tym roku ukaże się specjalistyczna publikacja naukowców na temat najnowszych analiz skarbów z Karmina. Książka będzie nieodpłatnie udostępniona w internecie.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl, autor: Szymon Zdziebłowski