Czarno-biały Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych
Zobacz także:
Żołnierze Wyklęci - czy i jak ich upamiętnić?
Żołnierze Wyklęci - historia i pamięć
W ciągu ostatniej dekady najbardziej spopularyzowanym tematem związanym z polską historią są Żołnierze Wyklęci. Wykreowani zostali nie tylko jako wzór do naśladowania, ale przede wszystkim stali się elementem kultury masowej. Modne stało się noszenie odzieży patriotycznej z podobiznami bohaterów podziemia niepodległościowego, malowane murali z symboliką Wyklętych, nadawanie ulic, stawianie pomników, realizowanie projekcji filmowych i teatralnych, wydawanie komiksów, książek, gier planszowych czy organizowanie imprez sportowych na cześć niezłomnych żołnierzy. Trzeba przyznać, że w dużej mierze jest to nie tylko zasługa historyków Instytutu Pamięci Narodowej, którzy w interesujący i pomysłowy sposób potrafili dotrzeć do opinii publicznej – zwłaszcza tej młodszej – ale również oddolna praca wielu inicjatyw lokalnych.
Pytanie, jakie od razu przychodzi na myśl – dlaczego to właśnie Żołnierze Wyklęci zostali bohaterami masowej wyobraźni, a nie na przykład działacze opozycji antypeerelowskiej lub postacie, które urodziły się na ziemiach polskich i miały duży wkład w światową naukę jak choćby Ignacy Domeyko, Ignacy Łukaszewicz, Karol Olszewski, Tadeusz Reichstein, Józef Rotblat, Jerzy Szarpak czy Zygmunt Wróblewski. To temat bardziej na inną rozmowę, gdyż nie ma wątpliwości, że „Wyklęci” zasługują na pamięć i miejsce w naszej historii, ale czy w dobie tego, gdy liczy się technologia, edukacja, wiedza – wmawianie na siłę, że walka, która z góry skazana jest na porażkę, jest czymś chwalebnym i godnym wzorcem do naśladowania? Przecież natychmiastowa perspektywa pójścia do lasu z karabinem w łapie, obecnym osiemnasto- i dwudziestolatkom raczej nie grozi.
Czarno-biała wizja żołnierzy wyklętych
W okolicy rocznicy Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych można się spodziewać do bólu przewidzianej narracji o Żołnierzach Wyklętych. Media sprzyjające obecnej władzy przedstawiają „Wyklętych” jak niemalże świętych, a każdy odrębny pogląd w tej sprawie jest tłumaczony „resortowym pochodzeniem”. Druga część medialnej strony na wszelkie sposoby stara się udowodnić, że ci, którzy walczyli w lasach po II wojnie światowej, to byli zwykli bandyci wywodzący się z „faszyzujących” Narodowych Sił Zbrojnych. U jednych króluje Danuta Siedzikówna „Inka” i August Emil Fieldorf „Nil”, a u drugich przeważa podkreślana działalność Józefa Kurasia „Oginia” i Romualda Rajsa „Burego”. Dodatkowo politycy rywalizują o jak najmocniejszy komentarz i uzyskanie reakcji w mediach społecznościowych. A, że mało to ma wspólnego ze zdrowym rozsądkiem? Nieważne, grunt, że jest reakcja i poklask zwaśnionych stron.
Narracja romantyczna i zbrodnicza o powojennym podziemiu niepodległościowym jest fałszywa. Mimo, że Żołnierze Wyklęci walczyli generalnie w słusznej sprawie, to ich postawa z góry była skazana na porażkę. Tylko niestety zapomina się, że w przypadku rezygnacji z walki czekał na nich areszt, który równał się śmierci w ubeckich katowniach lub przy sprzyjających okolicznościach mógł być zakończy długoletnim wyrokiem więzienia. Dlatego nie ma się co dziwić, że decydowali się na kontynuację walki w lesie, która i tak była mało optymistyczna. W szeregach powojennego podziemia służyła ogromna rzesza ludzi, wśród których znajdowali się osobnicy zdegenerowani przez wojnę, dopuszczający się zbrodni na ludności cywilnej – zwłaszcza na mniejszościach narodowych. I choć skala tych przestępstw była niewielka w stosunku do liczby osób, które przewinęły się przez partyzanckie jednostki, to nie ma co udawać, że takich zbrodniczych czynów nie było. Mało tego, takie zachowania trzeba opisywać i z całą mocą potępiać, bez względu na to czy się to komuś podoba, czy nie.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych został stworzony, abyśmy nigdy nie zapomnieli o tych, którzy mieli na zawsze zostać wymazani z kart historii, tylko dlatego, że chcieli wolnej i suwerennej Polski. Niestety, lukrowanie „Wyklętych” i organizowanie obchodów często mających karykaturalny przekaz, mogą z czasem przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. I to pomału zaczyna się tworzyć, gdyż z każdym rokiem rządów Zjednoczonej Prawicy rozrasta się kalendarz świąt państwowych. I tak 19 lutego z wielką pompą obchodzony był Dzień Nauki Polskiej. 14 kwietnia czeka nas Święto Chrztu Polski, 12 lipca celebrowany będzie Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej, a 19 października mamy Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych. Ciekawe tylko, ilu parlamentarzystów kojarzy okolicznościowe daty, za którymi tak chętnie głosowali.
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza – „Oblicza propagandy PRL”:
Książka dostępna również jako audiobook!